Kolejne kłopoty Boeinga 787 linii JAL
Reklama
Linie Japan Airlines potwierdziły, że w jednym z akumulatorów Boeinga 787 pojawił się dym. Dreamliner, którego akumulator litowo-jonowy uległ awarii, przechodził przegląd techniczny na lotnisku Tokio-Narita.
Zdarzenie miało miejsce 14 stycznie o godzinie 16:15 czasu lokalnego i zostało wykryte przez mechanika japońskiego przewoźnika, który sprawdzał systemy w kokpicie maszyny. Następnie zauważył wydobywający się dym na zewnątrz kabiny. Po wyjściu z niej wszystko wyglądało w porządku. Jednak po powrocie do kokpitu komputer pokładowy wskazywał problem z napięciem i ładowaniem jednego z akumulatorów. Samolot miał odlecieć do Bangkoku.
- Problem z jednym z ogniw akumulatora wystąpił podczas regularnych czynności technicznych przed odlotem. Nie było zagrożenia życia, ponieważ na pokładzie maszyny nie znajdowali się pasażerowie. Ulepszenia wprowadzone w systemie baterii Boeinga 787 w zeszłym roku pokazują, że całe zdarzenie zakończyło się tak jak powinno - możemy przeczytać w oświadczeniu Boeinga.
Boeingi 787 to jedyne samoloty, w którym zastosowano lżejsze, ale bardziej podatne na pożar akumulatory litowo-jonowe. W innych modelach wykorzystywane są baterie niklowo-kadmowe. Boeing nie zamierza wracać do starszego typu zasilania. Warto wspomnieć, że prawie rok temu, to właśnie baterie tego rodzaju były przyczyną uziemienia wszystkich Boeingów 787.
W kwietniu tego roku Boeing otrzymał certyfikat na zmodernizowane akumulatory. Każda ulepszona bateria ma nową zabezpieczającą obudowę z nierdzewnej stali oraz rurkę tytanową o średnicy 1 cala (ok. 2,5 cm) dla odprowadzania gazów, które mogą się pojawić podczas przegrzewania. Dla każdej z baterii w 787 - przedniej pod kokpitem i tylnej pod skrzydłem - mechanicy musieli wywiercić nowy otwór w kadłubie maszyny i podłączyć do tego wylotu rurkę dającą upust gazów. Oprócz zewnętrznej obudowy zabezpieczającej i rurek upustowych, nowy system baterii także zawiera wytrzymujące wysoką temperaturę przegrody z laminatu fenolowo-szklanego i nie przewodzące elektryczności kasety wokół każdej z ośmiu komórek litowo-jonowych, by dostarczyć izolacji zarówno cieplnej, jak i elektrycznej.
Aby upewnić się o wytrzymałości stalowej osłony obudowy baterii na przegrzewanie, w jednym z testów Boeing przeprowadził kontrolowane zapalenie propanu w obudowie, by spowodować eksplozję, która musiała zostać zupełnie powstrzymana.
Warto dodać, że Airbus, europejski konkurent Boeinga, jest przekonany, że główne baterie litowo-jonowe opracowywane wraz z firmą Saft dla modelu A350XWB są bezpieczne. Mimo to uruchomił tzw. "plan B" i powrócił do sprawdzonych baterii niklowo-kadmowych, które będą montowane w maszynach A350 w momencie wejścia do eksploatacji. Airbus uważa, że jest to najodpowiedniejsze rozwiązanie, gwarantujące niezawodność nowego modelu samolotu.
Dlatego japoński przewoźnik był zawsze wierny amerykańskiemu Boeingowi zamówił 25 Boeingów 787-8 oraz 20 Boeingów 787-9 z opcją na kolejnych 20 samolotów w wersji -9 postanowił kupić także Airbusy A350. E październiku 2013 r. Japan Airlines zamówiły 31 Airbusów A350: 18 A350-900 oraz 13 A350-1000. Ostatnie zamówienie JAL, to odpowiedź linii na opóźnienia i uziemienie Dreamlinerów oraz złamanie monopolu Boeinga w Japonii.
Obecna flota przewoźnika składa się ze 115 samolotów: dziewięciu Boeingów 737-800, 47 B767-300ER, 46 B777 (w wersjach -200 i -300) oraz 13 B787-8 Dreamliner.
Piotr Bożyk
Fot. Tony Rodgers, Boeing Media
Zdarzenie miało miejsce 14 stycznie o godzinie 16:15 czasu lokalnego i zostało wykryte przez mechanika japońskiego przewoźnika, który sprawdzał systemy w kokpicie maszyny. Następnie zauważył wydobywający się dym na zewnątrz kabiny. Po wyjściu z niej wszystko wyglądało w porządku. Jednak po powrocie do kokpitu komputer pokładowy wskazywał problem z napięciem i ładowaniem jednego z akumulatorów. Samolot miał odlecieć do Bangkoku.
- Problem z jednym z ogniw akumulatora wystąpił podczas regularnych czynności technicznych przed odlotem. Nie było zagrożenia życia, ponieważ na pokładzie maszyny nie znajdowali się pasażerowie. Ulepszenia wprowadzone w systemie baterii Boeinga 787 w zeszłym roku pokazują, że całe zdarzenie zakończyło się tak jak powinno - możemy przeczytać w oświadczeniu Boeinga.
Boeingi 787 to jedyne samoloty, w którym zastosowano lżejsze, ale bardziej podatne na pożar akumulatory litowo-jonowe. W innych modelach wykorzystywane są baterie niklowo-kadmowe. Boeing nie zamierza wracać do starszego typu zasilania. Warto wspomnieć, że prawie rok temu, to właśnie baterie tego rodzaju były przyczyną uziemienia wszystkich Boeingów 787.
W kwietniu tego roku Boeing otrzymał certyfikat na zmodernizowane akumulatory. Każda ulepszona bateria ma nową zabezpieczającą obudowę z nierdzewnej stali oraz rurkę tytanową o średnicy 1 cala (ok. 2,5 cm) dla odprowadzania gazów, które mogą się pojawić podczas przegrzewania. Dla każdej z baterii w 787 - przedniej pod kokpitem i tylnej pod skrzydłem - mechanicy musieli wywiercić nowy otwór w kadłubie maszyny i podłączyć do tego wylotu rurkę dającą upust gazów. Oprócz zewnętrznej obudowy zabezpieczającej i rurek upustowych, nowy system baterii także zawiera wytrzymujące wysoką temperaturę przegrody z laminatu fenolowo-szklanego i nie przewodzące elektryczności kasety wokół każdej z ośmiu komórek litowo-jonowych, by dostarczyć izolacji zarówno cieplnej, jak i elektrycznej.
Aby upewnić się o wytrzymałości stalowej osłony obudowy baterii na przegrzewanie, w jednym z testów Boeing przeprowadził kontrolowane zapalenie propanu w obudowie, by spowodować eksplozję, która musiała zostać zupełnie powstrzymana.
Warto dodać, że Airbus, europejski konkurent Boeinga, jest przekonany, że główne baterie litowo-jonowe opracowywane wraz z firmą Saft dla modelu A350XWB są bezpieczne. Mimo to uruchomił tzw. "plan B" i powrócił do sprawdzonych baterii niklowo-kadmowych, które będą montowane w maszynach A350 w momencie wejścia do eksploatacji. Airbus uważa, że jest to najodpowiedniejsze rozwiązanie, gwarantujące niezawodność nowego modelu samolotu.
Dlatego japoński przewoźnik był zawsze wierny amerykańskiemu Boeingowi zamówił 25 Boeingów 787-8 oraz 20 Boeingów 787-9 z opcją na kolejnych 20 samolotów w wersji -9 postanowił kupić także Airbusy A350. E październiku 2013 r. Japan Airlines zamówiły 31 Airbusów A350: 18 A350-900 oraz 13 A350-1000. Ostatnie zamówienie JAL, to odpowiedź linii na opóźnienia i uziemienie Dreamlinerów oraz złamanie monopolu Boeinga w Japonii.
Obecna flota przewoźnika składa się ze 115 samolotów: dziewięciu Boeingów 737-800, 47 B767-300ER, 46 B777 (w wersjach -200 i -300) oraz 13 B787-8 Dreamliner.
Piotr Bożyk
Fot. Tony Rodgers, Boeing Media