Germania pierwszą linią na lotnisku BER
Reklama
Germania Airlines będzie pierwszą linią lotniczą, która rozpocznie loty z opóźnionego nowego lotniska im. Willy'ego Brandta w Berlinie (BER). Taką informację przekazały mediom wczoraj (23.08) obie firmy. Tym samym potwierdzają się wcześniejsze doniesienia prasowe o których pisaliśmy w artykule "BER: 6-8 lotów dziennie pod koniec roku?".
- Jako linia lotnicza mająca siedzibę w Berlinie chcemy, aby nowe lotnisko wkrótce zostało całkowicie otwarte. Dlatego od sezonu zimowego 2013 zdecydowaliśmy się przenieś tam nasze loty - powiedział Oliver Pawel, wiceprezes ds. operacyjnych linii Germania.
- Będzie to dobry czas na przetestowanie m.in. systemu sprawdzania i rozprowadzania bagażu, funkcjonowania rękawów oraz stanowisk odprawy. Osobiście myślę, że nie ma możliwości, aby otworzyć to lotnisko od zera w jeden dzień. Będzie to decyzja zarządu, a nie decyzja polityczna - powiedział w lipcu Hartmut Mehdorn, prezes nowego lotniska.
1 listopada przewoźnik przeniesie swoje loty z lotniska Tegel do portu Schoenefeld , a następnie po kilkunastu dniach rozpocznie obsługę rejsów z północnego pirsu nowego lotniska. Zimowy rozkład lotów linii Germania zostanie ogłoszony pod koniec września. Przenosiny pierwszej linii powinny pomóc władzom lotniska BER w jak najszybszym otwarciu tego portu.
Germania Airlines to prywatna niemiecka linia lotnicza. Przewoźnik oferuje regularne loty z Berlina-Tegel do Adany (Turcja), Bejrutu (Liban) i Skopje (Macedonia), a także rejsy czarterowe na Wyspy Kanaryjskie, Bliski Wschód i do Egiptu. Obecnie flota linii składa się z 17 samolotów: ośmiu Airbusów A319 oraz dziewięciu Boeingów 737-700.
Obecnie otwarcie nowego berlińskiego lotniska jest oficjalnie zaplanowane na 2014 r., ale nie wiadomo, czy nie nastąpi to dopiero w 2015 r. Większość ruchu lotniczego w Berlinie obsługuje działające już na granicy możliwości operacyjnych lotnisko Tegel. By chociaż doraźnie poprawić panujące tam warunki, rada nadzorcza spółki Berliner Flughafen zadecydowała o zainwestowaniu 20 mln euro w stary port lotniczy.
Opóźnienie i coraz większe nakłady finansowe na berliński port lotniczy wywołują wzrost niezadowolenia niemieckich podatników z których kieszeni pochodzą dodatkowe nakłady na inwestycję.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk
- Jako linia lotnicza mająca siedzibę w Berlinie chcemy, aby nowe lotnisko wkrótce zostało całkowicie otwarte. Dlatego od sezonu zimowego 2013 zdecydowaliśmy się przenieś tam nasze loty - powiedział Oliver Pawel, wiceprezes ds. operacyjnych linii Germania.
- Będzie to dobry czas na przetestowanie m.in. systemu sprawdzania i rozprowadzania bagażu, funkcjonowania rękawów oraz stanowisk odprawy. Osobiście myślę, że nie ma możliwości, aby otworzyć to lotnisko od zera w jeden dzień. Będzie to decyzja zarządu, a nie decyzja polityczna - powiedział w lipcu Hartmut Mehdorn, prezes nowego lotniska.
1 listopada przewoźnik przeniesie swoje loty z lotniska Tegel do portu Schoenefeld , a następnie po kilkunastu dniach rozpocznie obsługę rejsów z północnego pirsu nowego lotniska. Zimowy rozkład lotów linii Germania zostanie ogłoszony pod koniec września. Przenosiny pierwszej linii powinny pomóc władzom lotniska BER w jak najszybszym otwarciu tego portu.
Germania Airlines to prywatna niemiecka linia lotnicza. Przewoźnik oferuje regularne loty z Berlina-Tegel do Adany (Turcja), Bejrutu (Liban) i Skopje (Macedonia), a także rejsy czarterowe na Wyspy Kanaryjskie, Bliski Wschód i do Egiptu. Obecnie flota linii składa się z 17 samolotów: ośmiu Airbusów A319 oraz dziewięciu Boeingów 737-700.
Obecnie otwarcie nowego berlińskiego lotniska jest oficjalnie zaplanowane na 2014 r., ale nie wiadomo, czy nie nastąpi to dopiero w 2015 r. Większość ruchu lotniczego w Berlinie obsługuje działające już na granicy możliwości operacyjnych lotnisko Tegel. By chociaż doraźnie poprawić panujące tam warunki, rada nadzorcza spółki Berliner Flughafen zadecydowała o zainwestowaniu 20 mln euro w stary port lotniczy.
Opóźnienie i coraz większe nakłady finansowe na berliński port lotniczy wywołują wzrost niezadowolenia niemieckich podatników z których kieszeni pochodzą dodatkowe nakłady na inwestycję.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk