LOT powiększy flotę. Jak sprzeda E170
Reklama
Dopiero pod koniec tego roku LOT oficjalnie rozpocznie proces wyboru nowych samolotów średniej wielkości. W grę wchodzą jedynie Airbusy 320 i Boeingi 737.
Jak mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Sebastian Mikosz, prezes PLL LOT, zakup nowych samolotów jest ściśle powiązany z trwającą sprzedażą Embraerów 170.
- Rozmawiamy o modelu 737 w przypadku Boeinga i o modelu 320 w przypadku Airbusa, ale samo rozpoczęcie wyboru samolotów nastąpi wtedy, kiedy będziemy zdecydowani co do liczby samolotów, a to znowu jest powiązane z transakcją sprzedaży Embraerów, która jest w programie restrukturyzacji – mówi Mikosz. – Mówiąc najprościej, jak tylko zamkniemy sprzedaż Embraerów, to rozpoczniemy rozmowy o nowej flocie średniego zasięgu.
LOT ogłosił pod koniec maja przetarg, w którym sprzedaje łącznie dziewięć samolotów wyprodukowanych przez brazylijskiego Embraera. Trzy z nich to od dawna nieużywane E145, a pozostałe to wciąż latające E170. Jeśli transakcja zakończy się sukcesem - a Mikosz w rozmowie z nami przyznał, że jest ona w trakcie - we flocie linii pozostaną cztery Embraery E170, a także łącznie 18 większych modeli E175 oraz E195. Tych samolotów LOT sprzedawać nie chce.
Już w tej chwili z floty LOT-u wycofywane są ostatnie Boeingi 737. Oznacza to, że do czasu zakupu nowych A320 lub B737 polski przewoźnik nie będzie posiadał samolotów większych od 112-miejscowych Embraerów E195, a mniejszych od 252-miejscowych Dreamlinerów.
Podjęcie decyzji o zakupie nie oznacza też, że LOT od razu otrzyma nowe maszyny. W zależności od liczby kupowanych maszyn i wynegocjowanych warunków przewoźnik może czekać nawet kilka lat, zanim zwolni się miejsce w kolejce dostaw jednego z producentów.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński
fot. Piotr Bożyk