Pożar 787 niezwiązany z akumulatorami
Reklama
Brytyjska Komisja ds. Badania Wypadków Lotniczych (AAIB) poinformowała wczoraj (13.07), że nie ma bezpośrednich dowodów i związku pomiędzy bateriami Dreamlinera, a jego pożarem w Londynie.
Nie wiadomo na razie dokładnie co było przyczyną pożaru, który wybuchł na pokładzie maszyny o znakach rejestracyjnych ET-AOP - pierwszego dostarczonego Ethiopianowi Dreamlinera. Nikomu nic się nie stało, ponieważ na pokładzie samolotu nie było pasażerów. Maszyna była zaparkowana w oddaleniu od innych samolotów i terminala.
Według portalu Avherald.com ogień pojawił się w wyniku przegrzania się urządzenia w kuchni samolotu. Najprawdopodobniej popsuł się podgrzewacz/ekspres do kawy. W miejscu gdzie doszło do pożaru znajduje się także miejsce odpoczynku dla załogi tzw. crew rest area (CRA) oraz dodatkowa klimatyzacja. Jednak etiopskie Dreamlinery nie są tak wyposażone, co wyklucza możliwość wzniecenia ognia przez załogę.
Natomiast brytyjska AAIB nie odrzuciła całkowicie spekulacji, że ogień mógł zostać zaprószony celowo po opuszczeniu przez wszystkich samolotu, choć póki co wydaje się to mało prawdopodobne.
Obecnie nie wiadomo co się stanie z samolotem, który znajduje się obecnie w specjalnym hangarze. Zniszczenia sugerują wycofanie maszyny z użytku, ponieważ jej naprawa byłaby bardzo kosztowna. Natomiast z medialnego punktu widzenia naprawa, nawet ta ekonomicznie nieopłacalna, została by lepiej odebrana przez opinie publiczną, która dzięki niektórym mediom popada w skrajności dotyczące użytkowania tej maszyny.
Warto dodać, że etiopskie linie nie rezygnują z latania Dreamlinerami. W informacji wysłanej do agencji Reutersa Ethiopian podkreślił, że w momencie pożaru Boeing 787 był na ziemi, a zdarzenie nie było związane z bezpieczeństwem lotu.
Boeing 787 Dreamliner (ET-AOP) linii Ethiopian Airlines był pierwszym, który wykonał lot komercyjny od momentu uziemienia tych maszyn w styczniu tego roku. Etiopski przewoźnik był także pierwszym, który wznowił loty tą maszyną.
Obecnie flota przewoźnika składa się z 61 samolotów: 14 B737NG, ośmiu B757-200, 12 B767-300ER, ośmiu B777, czterech maszyn B787-8, 13 Bombardierów Q400 NextGen oraz dwóch MD-11F.
Piotr Bożyk
Fot. Seattle Times, SkyNews, Walter Blake
Nie wiadomo na razie dokładnie co było przyczyną pożaru, który wybuchł na pokładzie maszyny o znakach rejestracyjnych ET-AOP - pierwszego dostarczonego Ethiopianowi Dreamlinera. Nikomu nic się nie stało, ponieważ na pokładzie samolotu nie było pasażerów. Maszyna była zaparkowana w oddaleniu od innych samolotów i terminala.
Rysunek Seattle Times pokazujący miejsce baterii oraz pożaru
Według portalu Avherald.com ogień pojawił się w wyniku przegrzania się urządzenia w kuchni samolotu. Najprawdopodobniej popsuł się podgrzewacz/ekspres do kawy. W miejscu gdzie doszło do pożaru znajduje się także miejsce odpoczynku dla załogi tzw. crew rest area (CRA) oraz dodatkowa klimatyzacja. Jednak etiopskie Dreamlinery nie są tak wyposażone, co wyklucza możliwość wzniecenia ognia przez załogę.
Natomiast brytyjska AAIB nie odrzuciła całkowicie spekulacji, że ogień mógł zostać zaprószony celowo po opuszczeniu przez wszystkich samolotu, choć póki co wydaje się to mało prawdopodobne.
Obecnie nie wiadomo co się stanie z samolotem, który znajduje się obecnie w specjalnym hangarze. Zniszczenia sugerują wycofanie maszyny z użytku, ponieważ jej naprawa byłaby bardzo kosztowna. Natomiast z medialnego punktu widzenia naprawa, nawet ta ekonomicznie nieopłacalna, została by lepiej odebrana przez opinie publiczną, która dzięki niektórym mediom popada w skrajności dotyczące użytkowania tej maszyny.
Warto dodać, że etiopskie linie nie rezygnują z latania Dreamlinerami. W informacji wysłanej do agencji Reutersa Ethiopian podkreślił, że w momencie pożaru Boeing 787 był na ziemi, a zdarzenie nie było związane z bezpieczeństwem lotu.
Boeing 787 Dreamliner (ET-AOP) linii Ethiopian Airlines był pierwszym, który wykonał lot komercyjny od momentu uziemienia tych maszyn w styczniu tego roku. Etiopski przewoźnik był także pierwszym, który wznowił loty tą maszyną.
Obecnie flota przewoźnika składa się z 61 samolotów: 14 B737NG, ośmiu B757-200, 12 B767-300ER, ośmiu B777, czterech maszyn B787-8, 13 Bombardierów Q400 NextGen oraz dwóch MD-11F.
Piotr Bożyk
Fot. Seattle Times, SkyNews, Walter Blake