Eurolot: Gdańsk-Lublin. Fotorelacja

W ten słoneczny piątkowy poranek na lotnisku w Gdańsku rozpoczęła się odprawa biletowo-bagażowa na inauguracyjny rejs do Lublina. Stanowisko odprawy zostało udekorowane białymi oraz czerwonymi balonikami - w barwach przewoźnika.

Lot K2 183 z Gdańska do Lublina został zaplanowany na godzinę 12:35.

Tuż po godzinie 12 obsługa gdańskiego portu lotniczego zaprosiła pasażerów do bramki nr 15, z której zostaliśmy przewiezieni autobusem do naszego samolotu.

Przeloty między Gdańskiem a Lublinem obsługiwane są samolotami ATR 72, które zabierają na pokład 64 pasażerów. W pierwszy rejs na Lubelszczyznę wyruszył samolot o rejestracji SP-LFB.

Każdy podróżny otrzymał drobny upominek od linii lotniczych Eurolot - poduszkę podróżną oraz smycz.

Z kilkuminutowym opóźnieniem samolot zajął miejsce na pasie startowym 29 - jeszcze tylko ostatni rzut oka na lotnisko...

Startujemy! Pasażerowie, którzy wybrali miejsce po prawej stronie samolotu mogą podziwiać gdański terminal.

Wznosimy się nad nieliczne chmury - pogoda sprzyja podziwianiu widoków.

Personel pokładowy rozpoczyna serwis - każdy podróży otrzymuje słodką przekąskę oraz do wyboru ciepłe napoje (kawa lub herbata) lub wodę (gazowaną lub niegazowaną).

Rejs z Gdańska do Lublina trwa godzinę i 10 minut. Pasażerowie siedzący po lewej stronie mogą po drodze obserwować m.in. Warszawę, lotnisko Bemowo czy lotnisko Chopina, natomiast ci siedzący po prawej stronie mogą zaobserwować gromadzące się chmury burzowe.

Lot przebiega spokojnie i w miłej atmosferze. O podróżnych dbają dwie przesympatyczne stewardessy, które w rozmowie zdradzają nam, że połączenie między Gdańskiem a Lublinem cieszy się sporą popularnością, a na najbliższych rejsach na tej trasie spodziewają się prawie kompletu pasażerów.

Rozpoczynamy zniżanie do portu lotniczego w Lublinie. Samolot zatacza koło nad miastem, dzięki czemu możemy obejrzeć je z lotu ptaka.

Punktualnie o godzinie 14:00 lądujemy na lotnisku w Lublinie. Z okien samolotu możemy zobaczyć zarys terminalu oraz czekające na nas wozy strażackie, które przywitają nas salutem wodnym.

Rejs powrotny K2 184 z Lublina do Gdańska został zaplanowany na godzinę 14:25. Lotnisko niestety udało mi się zobaczyć jedynie w ekspresowym tempie - przejście przez halę przylotów, odbiór karty pokładowej, bardzo skrupulatna kontrola osobista i przejście przez bramkę do samolotu zajmuje 5 minut.

Z Lublina do Gdańska odlatuje w sumie 64 pasażerów (62 osoby dorosłe i dzieci + 2 infanty) - wśród podróżnych znajdują się całe rodziny wybierające się na wakacje nad morzem, pary udające się na weekend do Gdańska czy osoby podróżujące w sprawach biznesowych.

Z kilkuminutowym opóźnieniem startujemy z powrotem do Gdańska. Ponownie pasażerowie otrzymali drobne upominki od Eurolotu oraz przekąski i napoje. Rejs do Gdańska trwa godzinę i 15 minut - po drodze lawirujemy między burzowymi chmurami, które zasnuły już większą część nieba, mimo tego lot przebiega spokojnie.

Z krótkiej rozmowy przeprowadzonej z pasażerami wynika, że połączenie między Gdańskiem a Lublinem będzie cieszyć się sporą popularnością - w szczególności rodziny podróżujące z dziećmi były zadowolone z możliwości dotarcia nad morze w tak krótkim czasie i w dobrej cenie, bez konieczności długiej podróży samochodem przez Polskę. Pasażer siedzący tuż koło mnie z zegarkiem w ręku wyliczył, że podróż z jego domu pod Lublinem do Gdańska zajęła mu w sumie 3 godziny i był zachwycony możliwością bezpośrednio lotu z najbliższego mu lotniska na Pomorze. Do tej pory korzystał z lotnicznego połączenia z Warszawy do Gdańska, co znacznie wydłużało czas jego podróży.

Tuż po godzinie 16 lądujemy na pasie startowym 11 na lotnisku w Gdańsku - pasażerów wita słoneczna pogoda, a załoga Eurolotu gorąco zachęca do skorzystania w niedalekiej przyszłości z oferty połączeń przewoźnika.

Sezonowe połączenie między Gdańskiem a Lublinem realizowane jest dwa razy w tygodniu: w piątki oraz niedziele. Za przelot w dwie strony zapłacimy obecnie od 320 PLN. W cenę biletu wliczony mamy przewóz bagażu rejestrowanego oraz podręcznego, a także przekąskę na pokładzie.

Anna Żuchlińska
Fot. Anna Żuchlińska