Felieton: 9 lat "lotniczego tabloidu"
Reklama
Pasazer.com ma już dziewięć lat. Powoli, lecz nieubłaganie zbliżamy się do pierwszej dekady pełnej kalekiego pismaczenia, tabloidowych tekstów, zakamuflowanych opcji sponsoringów i latania za darmo, rzecz jasna po całym świecie.
Tak, przyszedł czas wreszcie to wyznać. Upojeni urodzinowym entuzjazmem gramy w otwarte karty.
W redakcji Pasazer.com jesteśmy dziennikarskimi wszetecznicami.
Piszemy dobrze, tylko gdy linia lub lotnisko nam zapłaci. Piszemy źle, gdy nie dostaniemy za darmo biletu (najlepiej w pierwszej klasie) lub gdy w wyniku jakiegoś rażącego zaniedbania lotnisko nie wpuści nas do saloniku klasy biznes.
To znaczy tak piszą ci z nas, którzy w ogóle latają. Większość bowiem z lotnictwem ma kontakt jedynie wtedy, gdy w "Faktach" puszczą materiał o Locie.
Nie mówiąc już o reklamach. To takie proste! Czemu nie wszyscy jeszcze rozumieją, że wystarczy u nas wykupić baner, a linia lub lotnisko ma zapewniony dobry PR do końca... trwania umowy?
Uwierzyliście, prawda? Wcale nas to nie dziwi, bo niemal na co dzień spotykamy się z takimi inwektywami. Na początku irytowały, teraz raczej bawią, choć nadal staramy się na nie reagować. Również poprawiając nasz warsztat, transparentność, informując o materiałach sponsorowanych.
Pogodziliśmy się z tym, że jako największy portal informacyjny o lotnictwie w Polsce jesteśmy wystawieni jak samotna tarcza na strzelnicy. Zawistne komentarze traktujemy jako dowód, że czy nas lotniczy świat lubi czy nie, to jednak czyta. I za to, że pozostajemy opiniotwórczy - dziękujemy Wam, Czytelnikom. Nawet, a może zwłaszcza tym, którzy nas nie lubią, a tych nie brakuje.
Zresztą, co my tam wiemy? Niby spośród niemal 40 osób, które przez te 9 lat przewinęły się przez redakcję Pasazer.com kilka odeszło do linii lotniczych i na lotniska, w tym na wysokie stanowiska menedżerskie, lub na odwrót - z branży przechodziły do redakcji. Ale to o niczym nie musi świadczyć.
Patrząc jednak na konkurencję, pękamy z dumy. Dziewięć lat temu Pasazer.com powstawał jako pierwszy tego typu portal w Polsce, teraz rynek nieco bardziej się nasycił. Z zadowoleniem przyjmujemy to, że spora część branżowych mediów robi materiały podobne do naszych, kopiując tematy, pomysły, a nawet fragmenty tekstów. Rozczula nas, gdy konkurenci, niektórzy zresztą wywodzący się z łona Pasazer.com, rozpisują się o "nowej jakości", powielając w istocie nasz pomysł. Gdy zarzucają nam stetryczenie, samemu robiąc to samo.
Bynajmniej nie twierdzimy, że jesteśmy najlepsi. Można nam zarzucić brak pokory, ale cały czas jesteśmy otwarci na krytykę i wiele się dzięki niej uczymy. Ocenę pozostawiamy w Waszej, Czytelniczej ocenie, choć wciąż rosnąca liczba odsłon strony, gości, zarejestrowanych forumowiczów czy fanów na Facebooku niewątpliwie cieszy. Tak jak i to, że choć konkurencja czasem pewnie od nas jest lepsza, to Pasazer.com stworzył i do dziś wyznacza kierunek rozwoju rynku mediów zajmujących się lotnictwem.
Choć teraz nieco żartobliwie podsumowujemy te dziewięć lat, wiemy, że w mediach niczym w ewolucji trzeba cały czas biec do przodu, by stać w miejscu lub, na co liczymy, powoli przesuwać się naprzód.
Specjaliści zarzucają nam czasem brak dostatecznej fachowości, a laicy często komentują teksty - "co mnie to obchodzi". Staramy się jednak dostarczać taką treść - teksty, zdjęcia, wideoreportaże, wywiady - które zadowolą każdego. Nie jesteśmy idealni, ale chcemy być najlepsi i docierać do każdego, kto z lotnictwem ma styczność - czy to zawodowo, czy hobbystycznie.
Nie zatrzymujemy się w rozwoju. Pracujemy nad nową witryną internetową, nad nowymi działami, również nieco wykraczającymi poza ścisły obszar lotnictwa.
Na razie dziękujemy Wam za 9 lat z nami i obiecując więcej, zachęcamy do pozostania z nami na kolejnych tyle.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński