FAA akceptuje plan naprawy 787
Reklama
Amerykański Federalny Urząd Lotnictwa (FAA) zaakceptował plan naprawy akumulatorów Boeingów 787 Dreamliner przedstawiony przez producenta. To ważny krok na drodze do wznowienia lotów tych samolotów
Dominik Sipiński
Wszystkie Dreamlinery zostały uziemione w połowie stycznia po tym, jak na pokładach maszyn należących do Japan Airlines oraz ANA wybuchły pożary baterii litowo-jonowych. Przez niemal dwa miesiące Boeing pracował nad rozwiązaniem tego problemu.
Do linii lotniczych zostało już dostarczonych 50 Boeingów 787. Dwa samoloty tego typu posiada polski LOT. Narodowy przewoźnik do marca miał otrzymać pięć 787, dzięki którym wycofane miały zostać starsze Boeingi 767-300ER. Wiadomo, że ten harmonogram z całą pewnością nie zostanie dotrzymany.
W tej chwili LOT planuje wykorzystywać Boeingi 767 aż do października. To sposób na uniknięcie niepewności, ale jak podkreśla Sebastian Mikosz, prezes LOT-u, wcześniejsze przywrócenie Dreamlinerów jest możliwe.
Zaakceptowanie planu napraw przez FAA to tylko jeden krok w procesie wznawiania lotów Dreamlinerów. Ray LaHood, szef amerykańskiego departamentu transportu podkreśla, że samoloty ponownie zaczną latać z pasażerami dopiero wtedy, gdy będą całkowicie bezpieczne.
Boeing 787 to jedyny samolot, w którym zastosowano lżejsze, ale bardziej podatne na pożar akumulatory litowo-jonowe. W innych modelach wykorzystywane są baterie niklowo-kadmowe. Boeing nie zamierza wracać do starszego typu zasilania, ale niewykluczone jest, że z uwagi na daleko idące zmiany projektu systemu elektrycznego w Dreamlinerach konieczna będzie ponowna certyfikacja niektórych podzespołów. To może wydłużyć proces ponownego wdrożenia Boeingów 787 do służby.
Dominik Sipiński
fot. Dominik Sipiński, Piotr Bożyk