ETS: Odszkodowanie także przy przesiadce
Reklama
Pasażer, który przybył do miejsca docelowego z co najmniej trzygodzinnym opóźnieniem ma prawo do zryczałtowanego odszkodowania, bez względu na to, w jakich godzinach startowały i lądowały samoloty realizujące wcześniejsze segmenty jego podróży - orzekł dziś (26.02) Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) w sprawie Air France przeciwko Folkerts (C-11/11).
Sprawa dotyczyła pasażerki, która w 2006 r. dotarła do celu z ponad 11-godzinnym opóźnieniem. Pani Folkerts posiadała bilet na przelot z Bremy do Asunción, przy czym podróż zakładała przesiadki w Paryżu i São Paulo, a jej dwa pierwsze odcinki były realizowane przez Air France. Z powodu ponad dwugodzinnego opóźnienia wylotu samolotu do Paryża Folkerts nie zdążyła na lot do Brazylii i jej rezerwacja została zmieniona na kolejny dostępny rejs na tej trasie. W konsekwencji pasażerce nie udało się także skorzystać z pierwotnie zaplanowanego lotu z São Paulo do stolicy Paragwaju i ostatecznie dotarła tam dopiero następnego dnia.
Folkerts zażądała od Air France odszkodowania w wysokości 600 euro z tytułu opóźnienia w podróży. Sprawa znalazła swój finał w niemieckim sądzie, który w obu instancjach uznał zasadność roszczeń pasażerki względem przewoźnika i nakazał mu wypłatę odszkodowania. Air France wniosły kasację, argumentując, że przepisy rozporządzenia (WE) nr 261/2004 nie przewidują prawa do odszkodowania w przypadku, gdy opóźnienie lotu, które spowodowało utratę przez pasażera kolejnego połączenia, było mniejsze niż 3 godziny.
ETS stanął jednak na stanowisku, że przy lotach łączonych, dla celów ustalenia prawa do zryczałtowanego odszkodowania, miarodajne jest wyłącznie opóźnienie stwierdzone względem planowanej godziny przybycia do miejsca docelowego, czyli miejsca lądowania ostatniego rejsu przewidzianego w planie podróży pasażera. Jeżeli jest ono odpowiednio duże, tzn. wynosi co najmniej 3 godziny, pasażer ma prawo do odszkodowania. Bez znaczenia jest w tym przypadku fakt, że opóźnienie to zostało wywołane utratą lotu łączonego z powodu niewielkiego spóźnienia wcześniejszego rejsu.
Nowe orzeczenie ETS rozwiewa wątpliwości, które budziły przepisy wspomnianego rozporządzenia w zakresie traktowania opóźnień powstających w portach przesiadkowych, a zatem wówczas gdy pasażer posiadający bilet na podróż wieloodcinkową nie jest w stanie zdążyć na kolejny rejs i dociera do celu ze znacznym opóźnieniem.
W praktyce oznacza zatem, że utrata połączenia przesiadkowego z powodu nawet niewielkiego, np. kilkunastominutowego spóźnienia pierwszego samolotu uprawnia pasażerów do żądania od przewoźnika wypłaty zryczałtowanego odszkodowania.
Marek Stus