Baterie 787 bez wad: Zła wiadomość
Reklama
Japońscy i amerykańscy inspektorzy nie znaleźli wad w akumulatorach Boeingów 787 Dreamliner - podaje PAP, powołując się na japońskie ministerstwo transportu. Teraz eksperci przyjrzą się instalacji elektrycznej monitorującej napięcie, ładowanie i temperaturę akumulatorów. Według ekspertów to zła wiadomość dla Boeinga.
Z powodu dwóch pożarów akumulatorów w samolotach należących do japońskich linii Japan Airlines oraz ANA uziemione zostały wszystkie Boeingi 787. Od 17 stycznia, zgodnie z dyrektywą amerykańskiej Federalnej Agencji Lotnictwa (FAA) oraz Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) nie są możliwe loty tych maszyn.
Spalony akumulator Boeinga 787 linii Japan Airlines.
Problemy przez uziemienie Dreamlinerów ma LOT, który do marca chciał zastąpić tymi samolotami starsze Boeingi 767-300ER. Pierwszy z LOT-owskich 787 znajduje się w Chicago, gdzie utknął po inauguracyjnym transatlantyckim rejsie, a drugi jest zaparkowany w Warszawie. Jak poinformowało nas Biuro Prasowe przewoźnika, LOT "na bieżąco aktualizuje potencjalne scenariusze" i nie wyklucza konieczności leasingu maszyn na sezon letni.
Dreamliner jest pierwszym samolotem, w którym zastosowano akumulatory litowo-jonowe zamiast cięższych i mniej wydajnych, ale sprawdzonych niklowych. Baterie litowo-jonowe są uważane za podatne na zapalenie.
Prof. Donald R. Sadoway z amerykańskiego uniwersytetu Massachusetts Institute of Technology uważa, że problemy mogą spowodować uziemienie Dreamlinerów nawet do przyszłego roku.
Oświadczenie amerykańskich i japońskich inspektorów oznacza na razie jedynie tyle, że nie ma wad jakościowych ani technicznych w samych akumulatorach. Nadal nie zostały wykluczone błędy w instalacji elektrycznej, które mogą prowadzić do zapłonu baterii. Jak podkreśla Sadoway, ponieważ wszystkie osiem ogniw litowo-jonowych zostało umieszczonych w jednej obudowie, może występować problem z ich chłodzeniem lub zabezpieczeniem.
Cytowany przez BBC Keith Hayward, szef działu badań w Królewskim Towarzystwie Aeronautycznym, podkreśla, że brak wad w akumulatorach może być paradoksalnie złą informacją dla Boeinga. Oznacza to bowiem, że nie wystarczy wymienić ogniwa, lecz konieczne może być przeprojektowanie całej instalacji. To z kolei może zmusić producenta do uzyskania ponownej certyfikacji samolotu, co jest czasochłonną procedurą.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński
fot. NTSB