Strajk załóg lotniczych w LOT na razie bez konsekwencji dla pasażerów
Dziś (18.10) o 5 rano rozpoczął się strajk załóg lotniczych w siedzibie naszego narodowego przewoźnika. Zasięg akcji protestacyjnej nie jest jeszcze znany.
Reklama
Kilkadziesiąt pilotów, stewardes i stewardów LOT rozpoczęło strajk zapowiadany od kilka dni przez liderów związków zawodowych. Na razie protest nie spowodował odwołań rejsów. Związkowcy twierdzą jednak, że część strajkujących nie wróciła jeszcze do Warszawy. Według nich do protestu przystąpi ok. 300 pracowników, a pierwsze perturbacje lotów zaczną się ok. godziny 10.00.
Z kolei przedstawiciele LOT-u uspokajają pasażerów, że akcja strajkowa nie będzie miała żadnego wpływu na ich podróże. LOT próbował już po raz trzeci zatrzymać akcję związkową za pomocą zabezpieczenia sądowego, ale tym razem sąd nie przychylił się do jego wniosku. Poza staraniami zablokowania protestu na drodze sądowej oraz apelami o zachowanie rozsądku kierowanymi do strony związkowej, szefowie firmy podjęli działania, aby zapewnić ciągłość operacji lotniczych odwołując część pracowników ze szkoleń i urlopów.
Strajkujący domagają się przywrócenia do pracy zwolnionej dyscyplinarnie szefowej związku zawodowego personelu pokładowego Moniki Żelazik oraz przywrócenia regulaminu pracy sprzed restrukturyzacji firmy. Zwracają też uwagę na wysoki odsetek pracowników zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych, co ich zdaniem jest omijaniem prawa pracy.
Rzecznik prasowy LOT-u, Adrian Kubicki, twierdzi z kolei, że dzisiejsza akcja jest podyktowana polityką i ma na celu wsparcie kandydatury Moniki Żelazik w zbliżających się wyborach samorządowych.