W Locie bez symboli religijnych
Reklama
Personel pokładowy LOT-u nie będzie mógł nosić w widocznym miejscu symboli religijnych. Od marca zmieniają się zasady obsługi pokładowej - wynika z informacji, które publikuje "Nasz Dziennik".
Dominik Sipiński
Gazetę o zmianach poinformowała jedna z stewardess.
- Rozumiem to wprost: żadne krzyżyki czy medaliki nie wchodzą w grę. Nie mogą być widoczne, co najwyżej ukryte pod koszulką - cytuje pracownicę LOT-u "ND". Według gazety, stewardessa jest wzburzona postępowaniem przewoźnika.
- Też słyszałam o tym od jednej z osób, która nam ten problem sygnalizowała, ale na razie nie znam szczegółów - mówi Elwira Niemiec, przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego PLL LOT, cytowana przez "ND". Szefowa ZZPP została w listopadzie zwolniona dyscyplinarnie z LOT-u za działanie na szkodę spółki.
Leszek Chorzewski, rzecznik LOT-u, w rozmowie z Pasazer.com mówi, że to tylko aktualizacja zasad umundurowania personelu pokładowego.
- Przepisy w niej zawarte odnoszą się wyłącznie do umundurowanego personelu, który na co dzień spotyka na pokładach samolotów wyznawców różnych religii. Musimy unikać sytuacji, w których ktokolwiek poczułby się dyskryminowany czy urażony - tłumaczy Chorzewski.
Na wieść o nowych zasadach w Locie oburzyli się posłowie PiS-u. Według nich to zwycięstwo "wojującego ateizmu" nad tradycyjnymi wartościami.
Nowe zasady dotyczą jednak wszystkich symboli religijnych, nie tylko katolickich. Podobne zasady dotyczą osób pracujących w miejscach w publicznych w wielu krajach Unii Europejskiej. Nawet w liniach z państw muzułmańskich, np. w Qatar Airways, obowiązuje zakaz noszenia symboli religijnych. Personel pokładowy w liniach lotniczych nie może również mieć widocznych tatuaży ani większej ilości biżuterii - przeciwko tym regulacjom nikt nie protestuje.
- Ubolewam, że katolickie media nadały tej sprawie wymiar polityczny. Instrukcja, o której mówię, nie zakazuje noszenia symboli religijnych przez pracowników, lecz określa precyzyjne zasady umundurowania, podobnie jak w wojsku czy policji. W tej chwili podobne standardy obowiązują także w innych liniach, nie tylko europejskich, ale również należących do państw zamieszkałych przez wyznawców różnych religii - mówi Chorzewski.
Wydaje się, że spór o noszenie symboli religijnych jest kolejną próbą atakowania zarządu LOT-u przez środowiska związane z szefostwem związków zawodowych personelu pokładowego. Polski przewoźnik jest jedną z niewielu linii lotniczych w Europie, które nie regulują obecnie kwestii noszenia widocznych symboli religijnych przez personel pokładowy. Zmiana zasad jest ważna zwłaszcza w świetle planowanych lotów do Azji, gdzie dominują inne wyznania.
Podobne przepisy na całym świecie nie wzbudzają kontrowersji i są zrozumiałe dla pracowników i pasażerów.
Dominik Sipiński