Tracimy 14 polskich tras Ryanair?
W systemie rezerwacyjnym irlandzkiego przewoźnika brakuje od 28 marca następujących tras:
- z Łodzi do East Midlands, Liverpoolu, Shannon i Sztokholmu (Skavsta);
- z Gdańska do Bristolu, Brukseli (Charleroi) i Liverpoolu;
- z Katowic do Bristolu;
- z Poznania do East Midlands;
- ze Szczecina do Birmingham, Bristolu, Liverpoolu i Londynu (Luton);
- z Wrocławia do Bournemouth.
Z zestawienia wynika, że najwięcej mają stracić Łódź i Szczecin: aż po cztery trasy. Trzy połączenia stracić może Gdańsk, a po jednym Katowice, Poznań i Wrocław. Jeszcze w ubiegłym miesiącu wszystkie wymienione przez nas połączenia były dostępne w systemie rezerwacji do końca czerwca 2009 roku - przestawały być w sprzedaży z początkiem lipca br.
Jeśli irlandzki przewoźnik skasuje rejsy z Łodzi, to łącznie będzie tego dziewięć lotów tygodniowo: trzy do East Midlands oraz po dwa do pozostałych trzech miast. Może to przynieść stratę nawet 120 tysięcy pasażerów rocznie. Loty do East Midlands to jedne z pierwszych, które zostały uruchomione z Łodzi. Do Liverpoolu można latać od kilku sezonów, a połączenia do Shannon i Sztokholmu zostały uruchomione w sezonie zimowym 2008/2009. Rejsy do Shannon likwidowane są z Łodzi już po raz drugi.
W grudniu informowaliśmy już o tym, że irlandzka linia nie ma jeszcze sprecyzowanych planów dotyczących kierunków z Polski, jednak wtedy pisaliśmy zaledwie o czterech kierunkach. Jeśli nasze spostrzeżenia znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości, to oznaczać to będzie prawdziwą hekatombę. Oficjalnie przedstawiciele przewoźnika nie potwierdzają, ani nie zaprzeczają. Twierdzą, że stale monitorują sytuację na naszym rynku lotniczym. – Obecnie rosnąca sieć Ryanair jest cały czas monitorowana w celu zapewnienia europejskich najniższych opłat lotniskowych oraz utrzymania braku opłat paliwowych – powiedział nam w grudniu ub.r. Daniel de Carvalho, rzecznik europejskiego potentata w tanim lataniu.
Możliwe, że szefowie irlandzkiej linii kalkulują bardzo intensywnie, co może najbardziej opłacać się linii w najbliższej przyszłości. Z pewnością zwrócili uwagę na agonię słowackiej taniej linii lotniczej SkyEurope i zwolnienie rynku czeskiego. Ryanair nie wycofuje się także z lotniska Frankfurt-Hahn, po tym, jak operator portu wycofał się z pomysłu wprowadzenia specjalnej opłaty na rozwój lotniska. Ryanair utrzymuje na niemieckim lotnisku aż 11 maszyn. Z kolei donosiliśmy niedawno o tym, że na rzymskim Fiumicino linia wykupiła sloty po Alitalii - na razie nie ma więcej na ten temat doniesień. Jeśli zaś baza linii w Krakowie jest czymś więcej niż tylko kolejną marketingową mrzonką, jaką irlandzki przewoźnik serwuje władzom balickiego portu, to także ta decyzja może zabrać pewną część wolnych lotów. Ewidentnie Ryanair ma w tej chwili za dużo intratnych propozycji, ale liczbą maszyn mogą nie wypełnić wszystkich zobowiązań. Dlatego też istnieje wielkie ryzyko, że obędzie się to kosztem aż 14 tras przewoźnika z i do Polski, które uzna za mało opłacalne w stosunku do korzyści, jakie może linia odnieść na innych polach.
Marcin Jędrzejczak