Nowy prezes Eurolotu zdradza plany
Reklama
Stabilna współpraca z LOT-em, przegląd własnych połączeń oraz wynajęcie co najmniej dwóch samolotów innym liniom - takie plany ma nowy prezes Eurolotu Tomasz Balcerzak. W rozmowie z Pasazer.com zdradził swoje cele w nowej spółce.
Dominik Sipinski
- Chcemy ustabilizować współpracę z LOT-em. To nasz największy klient. Zgodnie z obecną umową ACMI (najem samolotu wraz załogą) w połączenia, które dla niego wykonujemy, zaangażowanych jest 5 z naszych 11 samolotów Bombardier Q400 NextGen - mówi nam Tomasz Balcerzak, od dwóch dni nowy prezes Eurolotu.
Tomasz Balcerzak (po prawej) jeszcze jako członek zarządu LOT-u
Balcerzak zapowiada też przegląd własnej siatki połączeń oraz możliwe zmiany. Ma zamiar uruchamiać dodatkowe trasy. Nie będzie ich jednak aż tyle, by wykorzystać wszystkie samoloty. Dlatego Eurolot wynajmie co najmniej dwie maszyny innym przewoźnikom.
- Finalizujemy kontrakty wynajęcia samolotów na zewnątrz, w ciągu najbliższych dni podpiszemy kontrakt na wynajem minimum dwóch samolotów z możliwością kilkuletniego przedłużenia - zapowiada Balcerzak.
Wkrótce Eurolot poda rozkład lotów na lato 2014, a być może również na zimę następnego roku. Harmonogramy rejsów powinny uwzględniać już zapowiadane zmiany. Niewykluczone, że w ofercie Eurolotu pojawi się zupełnie nowy typ połączeń. Balcerzak zapowiada rozważenie wejścia na rynek czarterowy i wynajęcia w tym celu większych samolotów.
Zmiany mają doprowadzić do rentowności przewoźnika.
- Zobaczę, jakie są wyniki za 2013 r., nie zostały jeszcze zaudytowane. Moje ambicje to powrót do rentowności jeszcze w tym roku. Jeśli strata byłaby duża, może się to okazać trudne, ale nie przewiduję, żeby na efekty restrukturyzacji trzeba było czekać dłużej niż dwa lata - ocenia Balcerzak.
Dodaje, że w pierwszej kolejności zajmie się renegocjacją umów z kontrahentami i wzrostem sprzedaży. Dopiero jeśli te środki zawiodą, niezbędne mogą okazać się zwolnienia.
Komentarz Pasazer.com
Nowy prezes zapowiada duże, ale oczekiwane zmiany w Eurolocie. Zacieśnienie współpracy z LOT-em oraz dobre relacje prezesów obydwu spółek dają nadzieję na stabilizację w obrębie siatki dowozowej do Warszawy. To dobry znak dla LOT-u, a dla Eurolotu stabilne źródło przychodów.
Wynajęcie innym liniom dwóch Bombardierów to również dobra, choć niespodziewana decyzja. Dzięki temu Eurolot może zarobić zamiast na siłę szukać tras, które zapewne byłyby nierentowne. Nie wiadomo jednak, jakie będą efekty weryfikacji siatki połączeń linii. Kolejne cięcia połączeń i zmiany nie przyczynią się do budowania wizerunku Eurolotu jako wiarygodnego przewoźnika z uwagi na to, że już od dwóch lat trwa festiwal tras tej linii. Siatka zmienia się mocno co kilka miesięcy, a pasażerom brakuje poczucia stabilności.
Ciekawą zapowiedzią jest wejście na rynek czarterowy. To sektor, w którym Balcerzak ma duże doświadczenie z Centralwings oraz Enter Aira. Jednak obecnie rynek ten w Polsce, właśnie z uwagi na dominację tej drugiej linii, daje bardzo niskie marże. Wydaje się, że dla Eurolotu oznaczałoby to większe koszty operacyjne związane z nowymi samolotami i trasami niż przychody.
Dominik Sipinski
fot. Dominik Sipinski