Porozumienie LOT-u i Boeinga o 787
Reklama
Polskie Linie Lotnicze LOT i Boeing zawarli porozumienie dotyczące rekompensaty za usterki Boeingów 787 Dreamliner, które spowodowały uziemienie tych samolotów w pierwszej połowie roku. Treść dokumentu jest tajna. Nie wiadomo jak wysokie i w jakiej formie odszkodowanie otrzyma LOT.
Dominik Sipiński
- Porozumienie LOT-u i Boeinga jest wieloaspektowe. Reguluje zarówno kwestie przeszłości wynikające z usterek wieku niemowlęcego Boeingów 787, jak i otwiera nowe możliwości dla przyszłej współpracy pomiędzy firmami - mówi cytowany przez "Gazetę Wyborczą" Włodzimierz Karpiński, minister skarbu państwa.
LOT posiada obecnie pięć Dreamlinerów. Polski przewoźnik był pierwszym w Europie, który otrzymał ten nowy model amerykańskiego samolotu. Uroczysty odbiór nastąpił w listopadzie. Jednak już w połowie stycznia z uwagi na duże ryzyko pożaru akumulatorów wszystkie Dreamlinery zostały uziemione przez amerykańskie i europejskie agencje lotnicze.
Polski przewoźnik do tego momentu odebrał dwa samoloty. Ponieważ nie mogły one latać aż do czerwca, konieczny był krótkoterminowy wynajem innych samolotów dalekiego zasięgu.
Straty LOT-u spowodowane uziemieniem Dreamlinerów w tym okresie mogły wynieść nawet 100 mln zł.
Nie wiadomo, co pokrywa porozumienie z Boeingiem. Możliwe, że amerykański producent wypłaci LOT-owi odszkodowanie lub pokryje część rat leasingowych za samoloty. Wszystkie szczegóły są objęte tajemnicą handlową.
Karpiński podkreśla, że porozumienie z Boeingiem poprawi płynność finansową linii. Jest to szczególnie ważne w okresie zimowym, który jest gorszy dla przewoźników w Europie. Zaznacza jednak, że celem nadal pozostaje trwała rentowność LOT-u.
Polski przewoźnik stracił w ubiegłym roku niemal 400 mln zł, choć duża część straty wynikała z czysto księgowych odpisów. W grudniu 2012 r. LOT otrzymał 400 mln zł pomocy publicznej. MSP zarezerwowało drugą transzę wsparcia w wysokości 381 mln zł. Jednak dzięki lepszym od oczekiwanych wynikom LOT-u na razie nie było konieczne kolejne wsparcie z budżetu.
Dominik Sipiński