Raport: Nalot Lufthansy na regiony
Reklama
Rywalizacja Lufthansy i LOT-u przypomina piłkarskie mecze Polska-Niemcy. Konkurent zza Odry poczekał, aż zmęczony i zadłużony polski przewoźnik straci możliwość szczelnej obrony. Teraz Lufthansa przymierza się do ataku, czyli nalotu na polskie regiony.
Niemiecka linia wykorzystuje lukę stworzoną na polskim rynku przez LOT. Podczas gdy polski przewoźnik musi ograniczać siatkę i wycofuje się z portów regionalnych, konkurent zza Odry rozpoczyna ofensywę. Ucierpi nie tylko pozycja LOT-u, ale także lotniska Chopina.
Ale od przyszłego sezonu ma się to zmienić. Lufthansa zapowiada zwiększenie udziału do co najmniej 10 proc. i odebranie LOT-owi polskich regionów.
Chart: LOT i Lufthansa w PolsceDescription: Tags: Author: Dominik Sipinski / Pasazer.comcharts powered by iCharts
Wszystko wskazuje na to, że plan niemieckiego przewoźnika się powiedzie. Linia rozszerza ofertę już zimą, a od marca doda kolejne połączenia.
Już w 2005 r., rok po otwarciu polskiego nieba związanym ze wstąpieniem do Unii Europejskiej, Lufthansa deklarowała, że obok Chin i Indii, Polska to jeden z najbardziej obiecujących rynków. Jednak za tymi słowami nie poszedł wzrost udziału w łącznej liczbie pasażerów.
Choć liczba pasażerów w Polsce wzrosła z 8,8 mln w 2004 r. do 21,2 mln w 2012 r., na wzroście korzystali przede wszystkim przewoźnicy niskokosztowi. Lufthansa, pomimo obecności w wielu portach regionalnych i pozycji największego zagranicznego przewoźnika tradycyjnego, utrzymywała udział na stałym poziomie.
Z niecałych 6 proc. w 2004 r. Lufthansa zwiększyła udział do 7,85 proc. w 2011 r. W ubiegłym roku przewiozła z polskich portów 1,5 mln pasażerów, czyli nieco ponad 7 proc. W pierwszej połowie tego roku - 717 tys., dokładnie 7 proc. wszystkich. Dane uwzględniają pasażerów należącego do Lufthansy Germanwings.
Ale okres stabilności Lufthansy w Polsce dobiega końca. Niemiecki przewoźnik już tej zimy rozpoczął ofensywę, która ma doprowadzić do tego, że coraz więcej Polaków zamiast przez Warszawę będzie latać przez Frankfurt i Monachium. A także po Europie przez Dusseldorf.
- Polska jest najszybciej rozwijającym się rynkiem dla Lufthansy. Prognozy na następny rok są również optymistyczne. Planujemy dalszy wzrost liczby połączeń i wprowadzenie większych maszyn - powiedział w rozmowie z Pasazer.com Bart Buyse, dyrektor generalny Lufthansy w Polsce.
W sezonie zimowym Lufthansa uruchomiła dodatkowe rejsy do Frankfurtu z Poznania, Rzeszowa i Krakowa. Na trasach z Frankfurtu do Katowic i Wrocławia oraz z Monachium do Poznania wykorzystywane są większe samoloty. Oferowanie wzrosło nawet o 20 proc.
Od marca wzrost będzie jeszcze większy - 30 proc. Pojawią się nowe trasy z Frankfurtu do Gdańska, Wrocławia i Krakowa oraz z Monachium do Poznania. Lotów do kolejnych miast w Polsce Lufthansa na razie nie przewiduje.
Część z tych zmian to efekt restrukturyzacji w obrębie grupy Lufthansy. Przewoźnik wycofuje się ze współpracy z niezależnymi liniami dowożącymi pasażerów, tzw. feederami. W efekcie tych zmian linia Augsburg Airways, która wykonywała rejsy Lufthansy z Polski do Monachium Bombardierami Q400, zawiesiła działalność. Jednak większe znaczenie dla wzrostu oferty Lufthansy mają nowe rejsy.
Od września tego roku Lufthansa wprowadziła już następujące zmiany w swojej polskiej ofercie:
- dodatkowy rejs z Frankfurtu do Rzeszowa;
- dodatkowy rejs z Frankfurtu do Poznania;
- dodatkowy rejs z Frankfurtu do Krakowa;
- Boeingi 737-300 i -500 na trasie z Frankfurtu do Katowic;
- Embraery 190 na trasie z Frankfurtu do Wrocławia;
- Embraery 195 i Bombardiery CRJ-900 na trasie z Monachium do Poznania.
Poza tymi zmianami od marca 2014 r. wszystkie trasy z Dusseldorfu przejmie niskokosztowy oddział Germanwings. Oznacza to, że linia ta zacznie latać z tego miasta do Katowic, Poznania, Warszawy i Wrocławia.
Planowany wzrost udziału Lufthansy w Polsce z 7 do 10 proc. - o zaledwie 3 punkty proc., może wydawać się mało istotny. A jednak to duża zmiana na rynku.
Lufthansa nie ukrywa, że jej akcja wymierzona jest w LOT, który już stracił prymat na polskim rynku na rzecz Ryanaira. Część połączeń niemiecki przewoźnik przejmuje zresztą bezpośrednio. W sezonie zimowym LOT wycofał się z tras:
- z Poznania do Monachium
- z Katowic do Monachium
- z Krakowa do Frankfurtu.
Połączenia z Poznania do Monachium oraz z Krakowa do Frankfurtu oferuje Lufthansa.
Niemiecki przewoźnik jeszcze nie detronizuje LOT-u w regionach. Jedynie w Katowicach ma ponad 60 proc. udziału spośród linii tradycyjnych, do 50 proc. powoli zbliża się w Poznaniu i Rzeszowie. Ale po zmianach w ofercie większa część pasażerów wybierze Lufthansę. Nie tylko dlatego, że połączeń będzie więcej, ale również z uwagi na kierunki.
Już w 2012 r. Lufthansa przewiozła 970 tys. pasażerów z polskich regionów i tylko 530 tys. z lotniska Chopina. Udział głównego lotniska w przewozach Lufthansy z Polski jest poniżej średniej krajowej. W przyszłym roku ta proporcja zmieni się jeszcze bardziej na korzyść mniejszych lotnisk.
Chart: Lufthansa w Polsce - 2012 r.Description: Tags: Author: Dominik Sipinski/Pasazer.comcharts powered by iCharts
LOT lata i będzie latał niemal tylko do Warszawy. Lufthansa tymczasem łączy polskie regiony z Frankfurtem i Monachium, dwoma największymi hubami w tym kraju. Warszawskiej oferty przesiadek z nimi porównywać nawet nie wypada - jest wielokrotnie mniejsza. Do tego Lufthansa zapewnia, że tak ułoży rozkład lotów z Polski, by maksymalnie ułatwić transfery na cały świat.
To wieszczy kłopoty LOT-owi, który od kilku lat konsekwentnie wybiera strategię połączeń przez warszawski hub. Latanie przez Niemcy jest szybsze, wygodniejsze i umożliwia większy wybór kierunków. Z drugiej strony w obecnej sytuacji finansowej LOT nie jest w stanie obsłużyć zarówno hubu w Warszawie, jak i bezpośrednich połączeń z regionów. Wybór strategii warszawskiej jest mimo wszystko słuszny.
Jednak odbicie polskich regionów przez Lufthansę może wpłynąć też na osłabienie lotniska Chopina i pozycji LOT-u, choć niemiecki przewoźnik wcale nie wchodzi w bezpośrednią konkurencję z LOT-em na tych samych trasach.
Równie istotne jest jednak przeniesienie połączeń do Germanwings. Od marca 2014 r. loty do Dusseldorfu będą dostępne jedynie przez system rezerwacyjny tej linii. Pozornie to zmiana na niekorzyść pasażerów, bo tradycyjna Lufthansa zostanie zastąpiona przewoźnikiem niskokosztowym.
W praktyce Lufthansa za pośrednictwem Germanwings rzuca rękawicę innym low-costom, a pośrednio także LOT-owi.
Bilety w Germanwings będą tańsze niż w Lufthansie. Oczywiście, nie tak tanie jak w Ryanairze lub Wizz Airze. Jednak z uwagi na niższe opłaty dodatkowe, m.in. za bagaż, uczestnictwo w programie Miles&More oraz możliwość kupna biletów z gwarantowaną przesiadką Germanwings ma bardzo dobrą ofertę dla osób podróżujących po Europie.
Poza lotami z i do Dusseldorfu Germanwings nadal będzie oferował sezonowe połączenie z Krakowa do Stuttgartu, a także loty z Warszawy do Kolonii-Bonn.
Ofensywa Lufthansy i Germanwings może zatem poważnie zmienić polski rynek. W statystykach zmiana będzie niewielka, ale zwłaszcza pasażerowie z regionów zyskają o wiele większy dostęp do rejsów. Zarówno dalekodystansowych (ale także europejskich) przez Frankfurt i Monachium, z czego chętnie korzystają zwłaszcza osoby podróżujące służbowe. Z kolei dzięki hubowi w Dusseldorfie poprawi się oferta dla osób latających po Europie i szukających tanich biletów, ale ceniących komfort i produkt Germanwings.
LOT wpadł we własne sidła - od kilku lat budując siatkę połączeń opartą o hub w Warszawie oddał porty regionalne konkurencji. Tanie linie już zdominowały rejsy europejskie. Teraz Lufthansa zamierza powalczyć też o dalekodystansowe i pasażerów biznesowych. Trzecim graczem w tym segmencie jest SAS, który jednak na razie nie włącza się do walki. Inni przewoźnicy tradycyjni Polskę wciąż omijają.
Polski przewoźnik jest teraz w sytuacji takiej, jak polscy piłkarze przed meczami z Niemcami. Maksymalnie skoncentrowany na restrukturyzacji i niekończącej się przebudowie, skazywany na pożarcie i ze statystyką przemawiającą przeciwko niemu. Czy zaskoczy i nawiąże walkę? Ma wciąż szanse, ale w słabej kondycji finansowej i z ograniczeniami narzuconymi przez Komisję Europejską nie będzie łatwo.
KOREKTA: Poprawiliśmy zdanie, z którego błędnie wynikało, że Lufthansa lata pomiędzy Monachium a Katowicami.
Dominik Sipiński
fot. Dominik Sipiński; wykresy: Dominik Sipiński na podstawie danych ULC i Lotniska Chopina, mapy: Paweł Cybulak