Eurolot obiecuje stabilizację siatki
Reklama
Po licznych zmianach w siatce połączeń w ostatnich miesiącach Eurolot zapowiada, że przyszedł czas stabilizacji. Większej liczby nowych tras możemy spodziewać się dopiero na sezon letni 2014 r.
- Założyliśmy sobie, że teraz maksymalnie stabilizujemy naszą siatkę połączeń własnych - zapowiada w rozmowie z Pasazer.com Mariusz Dąbrowski, prezes Eurolotu.
Tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy Eurolot zapowiedział uruchomienie połączeń z Lublina do Gdańska oraz z Rzeszowa do Rzymu i Paryża. Skasowane zostały niektóre trasy do Chorwacji, pomimo tego, że ten kierunek jest oczkiem w głowie zarządu linii - z Gdańska do Rijeki, z Warszawy do Rijeki oraz z Wrocławia do Zadaru. Przewoźnik zapowiedział także zmniejszenie częstotliwości lotów z Krakowa do Amsterdamu i Zurychu oraz z Gdańska do Amsterdamu.
Jak wyjaśnia w rozmowie z Pasazer.com Dąbrowski, część zawirowań wynika ze zmieniającej się strategii obsługiwania połączeń krajowych przez LOT. W lutym br. ogłoszono, że Eurolot w całości przejmie obsługę tego segmentu, ale tuż przed zmianą zaplanowaną na koniec marca LOT wycofał się i samodzielnie obsługuje te trasy.
- Postawiliśmy wszystko na to, żeby wykonać projekt lotów krajowych najlepiej jak możemy. Nie przewidywałem, że trzy dni przed jego rozpoczęciem zostanie odwołany i dowiemy się, że jednak mamy możliwości latać na własnej siatce. Ale nie było możliwe następnego dnia powiedzieć, że jednak przywracamy nasze skasowane trasy - wyjaśnia Dąbrowski.
Prezes Eurolotu podkreśla, na zmiany w siatce połączeń wpłynęła również wymiana floty. Nieco opóźniły się dostawy Bombardierów Q400NG, przez co jeszcze do końca sezonu letniego Eurolot planuje wykorzystywać dwa samoloty ATR 72. Dopiero od października wszystkie połączenia będą obsługiwane nowymi turbośmigłowcami.
- Reagując na tę sytuację zdecydowaliśmy, że w na razie nie uruchamiamy nowych połączeń poza tymi już zapowiedzianymi. Siatka ma być ustabilizowana. Jakiekolwiek ruchy zaczną się w przyszłym roku - zapowiada Mariusz Dąbrowski, dodając, że sezon zimowy jest złym momentem na otwieranie nowych tras.
Według niego model latania dla LOT-u i równoczesnego obsługiwania własnych rejsów może się sprawdzić, ale warunkiem są stabilne warunki współpracy obydwu przewoźników. Dąbrowski uważa, że po zawirowaniach w ostatnich miesiącach pojawi się większa stabilizacja w tej kooperacji.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński
fot. Dominik Sipiński, Piotr Bożyk