Estonian Air w finansowych tarapatach
Reklama
Estonian Air to kolejne europejskie linie lotnicze, które zmagają się w ostatnich miesiącach z poważnymi problemami finansowymi. W ciągu trzech pierwszych kwartałów 2012 roku państwowy przewoźnik stracił ponad 20 mln euro na działalności podstawowej, czyli 80% więcej niż w poprzednim roku i znalazł się na granicy wypłacalności.
W połowie grudnia ub. r. próbę ratowania linii podjął rząd Estonii zapowiadając udzielenie liniom pożyczki w wysokości 8,3 mln euro. Dalsze losy planu pomocy dla Estonian Air uzależnione są od pozytywnej opinii Komisji Europejskiej. Decyzja w tej sprawie spodziewana jest najpóźniej w połowie lutego b.r. Plan restrukturyzacji przewoźnika obejmuje likwidację niedochodowych połączeń oraz redukcję floty. W 2012 roku Estonian Air zrezygnowały całkowicie z obsługi rejsów krajowych, a w najbliższym czasie z jego siatki połączeń znikną m.in. loty do Helsinek i Wiednia.
Już teraz jednak wiadomo, że kwota zaoferowana przez rząd nie będzie wystarczająca, aby uratować estońskiego przewoźnika. Eksperci oceniają, że linie będą potrzebowały od 50 do 70 mln euro wsparcia w zależności od dalszego rozwoju koniunktury na rynku oraz ostatecznych kosztów związanych ze zwrotem części wyleasingowanych samolotów.
W razie braku szybkiej poprawy sytuacji przewoźnika rząd estoński rozważa postawienie go w stan upadłości.
Estonian Air powstały w 1991 roku. Linia obsługuje obecnie kilkanaście tras europejskich. Jej flota składa się z 11 samolotów typu Embraer 175, Bombardier CRJ900 i Saab 340.
Marek Stus
W połowie grudnia ub. r. próbę ratowania linii podjął rząd Estonii zapowiadając udzielenie liniom pożyczki w wysokości 8,3 mln euro. Dalsze losy planu pomocy dla Estonian Air uzależnione są od pozytywnej opinii Komisji Europejskiej. Decyzja w tej sprawie spodziewana jest najpóźniej w połowie lutego b.r. Plan restrukturyzacji przewoźnika obejmuje likwidację niedochodowych połączeń oraz redukcję floty. W 2012 roku Estonian Air zrezygnowały całkowicie z obsługi rejsów krajowych, a w najbliższym czasie z jego siatki połączeń znikną m.in. loty do Helsinek i Wiednia.
Już teraz jednak wiadomo, że kwota zaoferowana przez rząd nie będzie wystarczająca, aby uratować estońskiego przewoźnika. Eksperci oceniają, że linie będą potrzebowały od 50 do 70 mln euro wsparcia w zależności od dalszego rozwoju koniunktury na rynku oraz ostatecznych kosztów związanych ze zwrotem części wyleasingowanych samolotów.
W razie braku szybkiej poprawy sytuacji przewoźnika rząd estoński rozważa postawienie go w stan upadłości.
Estonian Air powstały w 1991 roku. Linia obsługuje obecnie kilkanaście tras europejskich. Jej flota składa się z 11 samolotów typu Embraer 175, Bombardier CRJ900 i Saab 340.
Marek Stus
Fot. Estonian Air