2012: Rok zawiedzionych nadziei
Reklama
Miało być tak: LOT na finansowym plusie, tanie latanie po kraju i Europie z linią OLT, lotnisko w Modlinie zwiększające ofertę tanich połączeń w Warszawie.
Jest tak: LOT ma sporą stratę i potrzebuje państwowego miliarda złotych, OLT padło z hukiem niczym meteoryt tunguski, a w Modlinie rozpadł się pas startowy.
Zakończony rok 2012 upłynął w polskim lotnictwie pod znakiem zawiedzionych nadziei. Ciężko było zresztą wszędzie - wystarczy wspomnieć bankructwo węgierskiego Maleva. Do tego wcale nie zapowiada się, by nadchodzące miesiące były przynajmniej w Europie łatwiejsze.
Oczekiwania nie spełniły się zresztą nie tylko w tej branży - Polska piłkarskim mistrzem Europy nie została, cząstki podróżujące szybciej od światła okazały się pomyłką fizyków, a Majowie nie trafili z datą końca świata. Niełatwo pozytywnie ocenić 2012 r.
Ale to nie znaczy, że nic się nie udało. Mamy nowe lotnisko w Lublinie, które na razie połączeń zbyt wielu nie ma, ale za to ma nowoczesny, ładny terminal i działa. Zresztą prawie wszystkie polskie lotniska w pierwszej połowie 2012, przed piłkarskimi mistrzostwami Europy, całkowicie się zmieniły. Wrocław, Gdańsk, Rzeszów, Poznań i Łódź dorobiły się nowych terminali, ale zmiany dokonały się także w innych portach - co podsumowaliśmy w Ogólnopolskim Teście "Przyjazne Lotnisko 2012" i cyklu materiałów "Lądujemy w...".
Do Warszawy zaczął latać Qatar Airways, a wkrótce dołączy także Emirates - to jedne z najlepszych linii lotniczych na świecie, o których wcześniej mogliśmy w Polsce jedynie marzyć. LOT odebrał nareszcie najnowocześniejszy samolot na świecie - Boeinga 787 Dreamliner, który już za dwa tygodnie rozpocznie regularne rejsy do Chicago. Ryanair otworzył bazę we Wrocławiu i zapowiedział, że w przyszłym roku uruchomi kolejną w Krakowie.
Cytując jednak klasykę polskiego filmu: "Rok 2012 miał być może nawet tam i swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to, by te plusy nie przysłoniły minusów". Rywalizacja o "fiasko roku" będzie chyba bardziej zacięta i toczona w innej skali niż o "wydarzenie roku".
Nasz doroczny plebiscyt rozpoczniemy już wkrótce. Część z najważniejszych ubiegłorocznych wydarzeń wymieniliśmy powyżej, ale na pewno są inne, które w Waszej ocenie również powinny znaleźć się wśród kandydatów do tytułu "wydarzenia" lub "fiaska roku". Prosimy o propozycje w komentarzach pod artykułem lub na naszej stronie w portalu Facebook. Spośród Waszych i naszych propozycji wybierzemy te, które najbardziej wpłynęły na branżę lotniczą w 2012 r. i poddamy je pod głosowanie Czytelników Pasazer.com.
Na trwający już od kilkunastu godzin rok 2013 życzymy Wam (i sobie też), by mniej było rozczarowań, a więcej ziszczonych nadziei i oczekiwań. By przewoźnicy rozwijali się może wolniej, ale z rozsądkiem i stale do przodu. By lotniska budowały na miarę ruchu i liczby pasażerów, a linie lotnicze chciały latać do Polski nie tylko z uwagi na możliwe dopłaty. By pasażerowie nie mieli problemów z odwołanymi lub przekierowanymi lotami, a ciekawe promocje umożliwiały loty do najodleglejszych zakątków świata. Byśmy za rok mieli do wyboru jedynie "wydarzenia" i żadnych "fiask".
Dominik Sipiński