Turkish jednak nie kupi LOT-u?
Reklama
Turkish Airlines, jeszcze niedawno faworyt do zakupu LOT-u, nie jest już zainteresowany polskimi liniami - informuje "Rzeczpospolita". Według dziennika tureckich inwestorów odstraszyły unijne przepisy.
Zgodnie z prawem, które obowiązuje w Unii Europejskiej, inwestorzy spoza terenu wspólnoty nie mogą posiadać kontrolnego pakietu akcji w liniach lotniczych. Bruksela może zablokować transakcję również wtedy, gdy uzna, że pozaunijny podmiot w inny sposób ma decydujący wpływ na działalność przewoźnika. Jak informował Pasazer.com, najłatwiejszym sposobem, by Turkish mógł przejąć LOT byłoby utworzenie przez turecką linię spółki zarejestrowanej na terenie UE.
Jeśli potwierdzą się informacje o wycofaniu się Turkish Airlines z prywatyzacji LOT-u będzie to decyzja o tyle dziwna, że turecki przewoźnik jeszcze niedawno otwarcie mówił o swoim zainteresowaniu polską linią. Przyznawał to prezes Turkish Airlines, a także przedstawiciele LOT-u i Ministerstwa Skarbu Państwa. Na początku maja na rozmowach w Istambule był prezes LOT-u, Marcin Piróg.
Według informacji "Rzeczpospolitej" Turkish Airlines poinformowały już o wycofaniu się z planów zakupu LOT-u stambulską giełdę, na której jest notowana spółka. W informacji linia podsumowuje ponoć, że transakcja nie przyniosłaby znacznych korzyści.
Ministerstwo Skarbu Państwa informowało, że Turkish Airlines to nie jedyna zainteresowana LOT-em spółka. Jednak inni inwestorzy proszą o zachowanie anonimowości i nie ujawniają swoich planów. Jak wynika z nieoficjalnych informacji Pasazer.com, jednym z chętnych jest Air China.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński
fot. Piotr Bożyk