marqoos_pl: Az trudno uwiezyc ze tak bylo *hahahahahahaha*
marqoos_pl
2008-05-24 21:40
za duzo ich nie było, ale myślę, ze na pokładach samolotów bywa dużo zabawniej niż w biurach... ta od tego sraczu to niezła była... (kto wie, czy nie jedna z moich poprzednich klientek, hihi)
marqoos_pl
2008-05-24 21:26
To ja Wam napiszę jakieś historyjki z biura... Najlepsza to chyba była, gdy klientka (w Polsce jeszcze) przyszła do biura i spytała się, czy "przypadkiem nie zajmujemy się nielegalnym przerzucaniem ludzi z Meksyku do Ameryki...", "bo ona ma dwójkę dzieci na coś takiego" (to była ich babcia)... Jak się okazało, jej córka i zięć zostawili ją w Polsce z dwójką dzieciaków i cały czas twierdzili, że są we Włoszech... Potem zadzwonili, że babka ma "jakoś dostarczyć" dzieci do USA (oczywiście nikt wiz do USA z nich nie miał). Niestety, odprawiliśmy Panią z kwitkiem... Ale jeszcze na wychodne zapytała, czy "w takim razie nie wiemy, które biuro się tym zajmuje...". No comment. /// A kolejny ciekawy przypadek to klient, który chciał wysłać samolotem rejsowym do USA dwie małe owieczki... Same w dodatku... Ten znów miał od kolegi zamówienie, który to chciał mieć dwie takie "prawdziwe, polski, podhalańskie owieczki" na podwórku swojej willi... Cóż... Musiałem sprawdzić z call center LOT-u, czy przypadkiem taką niecodzienną przesyłkę są w stanie przesłać (oczywiście uprzedzając, że mam niecodzienne /w zamysle 'glupie'/ pytanie), to Pani w słuchawce sie spytała, czy klient się oby napewno dobrze czuje... Chyba jednak nie.... :)
marqoos_pl
2008-05-24 21:16
Ja tez niektorych nie znałem... :)
Hehe :) Witam wszystkich serdecznie na forum. U mnie też autentyk, lot do Nowego Jorku, przelatujemy nad Skandynawią, kobieta w średnim wieku pyta się mnie:
-Przepraszam, gdzie my teraz jesteśmy?
-Przelatujemy nad Skandynawią
Kobieta do męża:
-Widzisz, mówiłam ci,że to Alpy :D
disorder
2008-05-14 19:53
PRAWDZIWE: Pasażerka LOTu z Chicago do stewardesy: "Przepraszam, sracz to w sieni?"
tomekk-81
2008-05-13 10:12
ma ktoś jakieś nowe, nieśmigane? ;)
a ja nie znalem *hahahahaha* dobre :-) / Pozdrawiam z Santander :-)
aynis:....sorki nie wiedzialem...:-):p
porazka.....
To już co najmniej 3 raz, kiedy przerabiamy te same dowcipy lotnicze ;]
Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował.
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje.
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej.
Mechanik z Pan Am 727 czekając na pozwolenie na start w Monachium, usłyszał co ponizej:
Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.
Kontrola (po angielsku): Jeżeli chcesz odpowiedzi, musisz pytać po angielsku.
Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie, w Niemczech. Dlaczego mam mówić po angielsku?
Nierozpoznany głos (z pięknym brytyjskim akcentem): Bo przegraliście tę cholerną wojne
Pilot helikoptera do kontroli podejścia: "Tak, jestem 3000 stóp nad namiarem Cubla."
drugi głos na tej samej częstotliwości: "NIE! Nie możesz! Ja też jestem na tej samej wysokości nad tym samym namiarem!"
Krótka przerwa, po czym odzywa się głos pierwszego pilota (bardzo głośno):
"Ty idioto! Ty jesteś moim drugim pilotem!"
Komandos przed swoim pierwszym skokiem ze spadochronu pyta sierżanta:
- Co mam zrobić, jeśli spadochron się nie otworzy?
- Musisz pociągnąć za drugą rączkę spadochronu.
- A jeśli i to zawiedzie?
- Wrócisz do samolotu, żeby wymienić spadochron na inny.
- Dlaczego na świecie potrzebni są i optymiści i pesymiści?
- Bo gdy optymista skonstruował samolot, pesymista natychmiast wynalazł spadochron.
W samolocie lecącym z Warszawy do Poznania stewardesa mówi do pasażerów:
- Mam dla państwa dwie wiadomości. Jedna jest zła, a druga dobra.
- Jaka jest ta zła? - pytają pasażerowie.
- Na pokładzie mamy uzbrojonych porywaczy.
- A ta dobra?
- Chcą lecieć na francuską Riwierę!
W samolocie lecącym do Rzymu stewardesa podchodzi do papieża i proponuje mu
kieliszek alkoholu.
- A jak wysoko lecimy? - pyta papież.
- Dziesięć tysięcy metrów nad ziemią.
- Nie, dziękuję. Za blisko szefa
W lecącym nad oceanem samolocie dwaj pasażerowie przeglądają gazety
przyniesione przed chwilą przez stewardessę.
-Czytał pan tą wiadomość na pierwszej stronie? Piszą o strasznej katastrofie lotniczej.
- Tak, przeczytałem. Jesteśmy na liście ofiar.
Samolot rejsowy leci nad Atlantykiem.
- Widziałeś już naszą nową stewardesę? - pyta się kapitan swego zastępcy.
- Jeszcze nie. Pójdę ją sprawdzić...
Wraca po godzinie.
- Wiesz, ona jest bardzo dobra. Lepsza od mojej żony.
- Jak ją tak chwalisz, to i ja ją sprawdzę.
Wraca po godzinie.
- Masz rację. Ona jest lepsza od twojej żony.