To słownictwo o lotniskach-duchach zaczerpnąłem z języka urzędników unijnych którzy sami przyznają, że zbyt łatwą ręką podpisywali wnioski o dofinansowanie budowy bądź rozbudowy lotnisk na terenie UE. Są wśród nich trzy polskie lotniska ( w/g agencji Reutersa). Dotyczy to Lublina, Rzeszowa i Łodzi.
Wydano na nie około 100 mln. euro. I jak przyznają unijni urzędnicy we wnioskach były brane z ,,sufitu'' szacunkowe dane dotyczące prognoz co do szacowanej liczby pasażerów. Na niektórych nawet dwukrotnie. Największym problemem tych lotnisk jest bardzo ograniczony obszar oddziaływania. I tym samym zbyt mała ilość pasażerów pozwalająca utrzymywać się takiemu lotnisku samodzielnie. Tak więc lotniska te potrzebują ciągłego dofinansowania , czasami jak w przypadku Łodzi wręcz ,,kroplówki'' bo bez niej już dawno zniknęłyby z rynku.
Specjaliści szacują że utrzymanie roczne takiego lotniska zamyka się kwotą ok. 3 mln. euro. Jako że liczba pasażerów na tych lotniskach jest niewystarczająca, władze samorządowe muszą dokładać znaczne środki by lotnisko mogło się utrzymać na rynku. Dodatkowo władze lotnisk poprzez swoich właścicieli starają się pośrednio wpływać na wzrost ilości obsłużonych pasażerów czyli mówiąc kolokwialnie płacą tanim liniom by te latały od nich.
Nie raz i nie dwa na tym forum pisano i oceniano ten sposób zarządzania lotniskami. I zawsze lotniska odpowiadały tak samo. Czyli lotnisko wspomaga lokalny biznes, wpływa na rozwój turystyki. I co najważniejsze zwiększa dostępność komunikacyjną regionu. Niestety większość polskich lotnisk nie ma konkretnych planów jak ich porty miały by wyglądać za kilka czy kilkanaście lat. Są tylko ogólniki które można wstawić do planu każdego lotniska. Zero konkretów.
Chociaż można wyróżnić kilka lotnisk które mają wbrew temu co tu wielu pisze ,,pomysł na siebie''. Wymienię choćby Gdańsk który wykorzystał swoje położenie i zdominował połączenia do Skandynawii. Podobnie Katowice. tutaj czartery i cargo dają rok w rok spory dopływ gotówki. O Warszawie czy Krakowie nie wspominam. Są to lotniska które doskonale funkcjonują , choć i tu można by co nieco zmienić.
A jak na tym tle wyglądają lotniska-duchy? Łódź ,,pikuje'' w dół i tylko decyzja o CPL-u może obniżyć ból głowy władzom tamtego portu. Czyli jedynie zamknięcie uzdrowi tamtą patową sytuację. Rzeszów ciągle nie może ,,wybić się'' ponad emigracyjne kierunki. Każda próba kończy się niepowodzenie. Ma jednak lotnisko też dwa plusy na przyszłość. Są nimi cargo związane z rozwojem doliny lotniczej oraz mocną etnicznie grupę rodaków za oceanem. Może to kiedyś zaowocować powrotem bezpośrednich lotów w tamtym kierunku. Na koniec Lublin . Tu niestety mam problem. Nie mam punktu zaczepienia zarówno na plus jak i na minus. Stara się lotnisko różnicować ofertę. Poza emigracyjnymi kierunkami mamy zapowiedzi kierunków południowych jak Izrael czy Hiszpania. Może to jest jakiś pomysł na przyszłość?