Czy ktoś może orientuje się, co za geniusz stoi za pomysłem rozmieszczenia parkomatów na lotnisku w Poznaniu?
Od kilku miesięcy nie ma już płacenia u kasjerów, tylko w automatach, niby nic specjalnego. Ale chyba tylko jeden automat stoi przy wyjściu z przylotów i to schowany z boku, żeby za bardzo w oczy się nie rzucał. Pozostałe postawiono.... przy bramkach wyjazdowych!
Dwie sytuacje: pierwsza, do bramki podjeżdża ktoś, kto nie wie, że parkomat jest przy wyjściu (informacji o tym na lotnisku nie ma), staje przed szlabanem i widząc parkomat wysiada, zaczyna szukać biletu, drobnych itd. Za nim tworzy się kolejka. Druga sytuacja, w tej kolejce wcześniej czy później trafia się ktoś komu w czasie tego czekania ważność biletu się skończyła, o czym dowiaduje się od bramki, która nie chce go wypuścić. I znowu ta sama zabawa. Kto to wymyślił???? Dlaczego na poznańskim lotnisku system płacenia za parking nie może funkcjonować jak na każdym innym parkingu? Czyżby lotnisko w ten sposób chciało na siłę wydłużać pobyty samochodów, żeby wyciągać więcej kasy? Czy może czekają aż ktoś porządnie wnerwiony rozwali im barierkę wyjazdową i wtedy ktoś pomyśli?
Może pasazer.com zapytałby władz lotniska poznańskiego czemu ma służyć owo osobliwe rozwiązanie? Chyba, że ktoś z forumowiczów zna odpowiedź, bo przyznam, że bardzo jestem ciekawy....