Wczorajszy rejs numer 448 linii Alaska Airlines, z Seattle do Los Angeles, zawrócił do portu wylotu po 14 minutach lotu. Kapitan zgłosił do kontroli lotów, że z luku bagażowego dochodzą walenie i krzyki. Okazało się, że jeden z pracowników naziemnych zajmujący się załadunkiem bagażu na rampie lotniska zasnął w środku luku bagażowego samolotu. Na szczęście pracownik po krótkim sprawdzeniu w szpitalu został wypisany do domu.