gość_939c2
2015-01-05 10:13
Ja myślę, że połączenia typu KRK-POZ czy WMI-RZE miałyby jeszcze szansę się utrzymać. Szansę, nie pewnik! Wszystko zależy od całej masy czynników
gość_8cc2f
2015-01-03 21:30
Dla biznesu ważny jest rozkład lotow i to, aby dało sie poleciec tam i z powrotem załatwiając sprawy jednego dnia, bez noclegów. Dla podróżujących prywatnie najcześciej czynnikiem podstawowym jest cena. Dla biznesu loty FR sa nieistotne. Pomijam niewygodę lokalizacji WMI, ale istotniejsze jest to, ze w razie problemów z realizacja lotu FR nie daje żadnej alternatywy. Jesli samolot sie zepsuje i nie uda sie go w krótkim czasie naprawić, nie podstawia nic w zastępstwie. Na razie, dopóki bilety beda sprzedawane w promocji, chętni beda, ale ilu z nich zostanie jesli ceny pójdą powyżej kosztów przejazdu EIP w 1 klasie? Z Warszawy najwiecej chętnych na polaczenia P2P moga miec GDN i WRO. Samolot jest atrakcyjny na trasach typu GDN-KRK czy WRO, rownież loty ze Szczecina lub Rzeszowa pozornie moga byc atrakcyjne jesli porówna sie czas przelotu do czasu przejazdu. Tylko jaki jest potencjał tych tras jesli bilety kosztowałyby powyżej 200 zł? Chyba mizerny.
gość_e31e3
2015-01-02 16:57
OLT nic nie pokazało poza niezwykłą elastycznością cenową - za 99 zł czy 19 zł (FR) można znaleźć chętnych potem skokowo spada. FR ma wypełnienie na poziomie 80% z GDN do WMI mając bilety za 19 zł - szczerze wszystkich których znam, którzy tam lecieli opinia była jedna "za 19 zł mogę polecieć, więcej to bez sensu" - same przesiadki. Ceny na poziomie 19 zł nie zostaną, bo to nawet opłat lotniskowych nie pokrywa. Loty Szczecin - Rzeszów i inne wskazane to abstrakcja skoro nawet GDN-WRO w sezonie letnim latało mówiąc delikatnie słabo zapełnione z biletami w cenie 39 zł. Ja spodziewałbym się bardziej zamykania GDN-WMI albo pozostawienia w formule sezonowej - PKP ostatecznie wykończy to połączenie, bo jest wygodniej i szybciej. Reszta wymienionych kierunków to totalna abstrakca
haile_cracovia
2015-01-02 13:20
Za tzw. komuny było inaczej. Dużo mniej osób miało własne auta, zresztą autostrad i ekspresówek prawie nie było. Głównym środkiem transportu było PKP, niemiłosiernie zapchane, gdy przychodziły szczyty świąteczne czy urlopowe. Latanie naprawdę robiło wielką różnicę.
Niestety trzeba trochę pracy, zwłaszcza promocyjnej i przy układaniu rozkładów, żeby na nowo rozhulać rynek lotów krajowych. Dzisiaj większość rodaków jeździ autem. Czy to służbowo, czy na urlop krajowy. Drogi są bez porównania lepsze, możesz wyjechać i wracać jak ci pasuje. Biorąc pod uwagę czas podróży "od drzwi do drzwi" samolot wychodzi znacząco szybciej tylko przy trasach przez cały kraj. A dwa loty w tygodniu dla biznesu to za mało.
Chociaż OLT pokazało że jest zainteresowanie ;)