Brak chętnych na Papa Charlie

Jasne, muzeum w Krakowie chętnie przyjęłoby ten samolot, a najlepiej, żeby ktoś społecznie go tam na miejscu konserwował, mył, a raz na kilka lat pomalował. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby nie wiedzieć, że po kilku latach SP-LPC wyglądałby tak sam jak LOT-owski Tu-134, czyli obraz nędzy i rozpaczy. Kondycja Muzeum Lotnictwa w Krakowie obecnie jest tak zła, że nie mają tam nawet kasy na ogrzewanie nowego budynku. Czy znajdą go na odpowiedni sprzęt - chociażby do umycia tak dużego samolotu, czy nawet wodę i środki myjące? Wątpię! Pomijam już czynnik ludzki, bo nieprzeszkolony pan Ziutek po prostu nie da sobie z tym rady.

Do muzeum z nim, do Krakowa :) !!

A mnie zastanawia co z ubezpieczycielem? czy ubezpieczenia samolotów wyglądają inaczej? Czy ubezpieczyciel w takiej sytuacji nie powinien wypłacić odszkodowania za maszynę i sam się nią zająć? I też uważam, że samolot powinien trafić do Muzeum w Krakowie. Tylko czy znajdą tam aż tyle miejsca?

powinni przekazać do Muzeum Lotnictwa w Krakowie tak samo jak Tu-154M 102 to by było coś. napewno każdy by się wybrał a muzeum przeżyło by rozkwit :)

budżet lotu znacznie mniej.

ja nie wiem czy ten kpt. Wrona to taki bohater? ktoś zna może sprawę?...

Gdyby był za kilka lub kilkadziesiąt złotych, to bym z chęcią kupił :D

Muzem Lotnictwa w Krakowie by się bardzo ucieszyło, podobnie jak miłośnicy awiacji.