Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
gosc_a28af
2012-07-23 10:18
Cena zależy nie tylko od noclegów, ale i od standardu, bogactwa programu, profesjonalizmu, czy w ogóle zatrudnienia miejscowych przewodników, a nawet od miejsca wylotu (linie lotnicze mają ograniczoną ofertę połączeń z Polski), a także kilku innych spraw. NIE O TO JEDNAK CHODZI! Masowe biura podróży to od dawna kolos na glinianych nogach. Wszystkie sprzedają to samo, oferując usługi biur obcych (kilku "twórców programów") lub zwyczajnie zgapiając takie programy i powielając je. System ubezpieczeń i gwarancji bankowych jest o tyle kiepski, ze opiera się na obrotach, a nie na ilości rzeczywiście obsługiwanych turystów. Można więc założyć firemkę-odnogę, która jako nowo założona będzie miała niższą składkę. Można wysłać tysiąc, a nawet kilka tysięcy ludzi w plener, aby następnego dnia ogłosić upadłość (bo wycieczka rozpoczęta, a więc gdy nastąpił wyjazd, objęta jest już owym ubezpieczeniem, a nie - osobistą odpowiedzialnością dłużnika). Gwarancja/ ubezpieczenie w wysokości kliku, a nawet już kilkunastu (!) procent obrotów z poprzedniego roku gospodarczego, to absurd wobec rozwiniętego kryzysu i jedna z przyczyn niewypłacalności!!! Owe gwarancje i ubezpieczenia powinny odnosić się do limitu turystów, których biuro może wysłać w tym samym czasie. Np. 130 osób (to da jakieś trzy autokary wzgl. jeden czarter), 1000 osób lub ileś tam, ale konkretnie. Gdy wróci (zakończy wyjazd) część osób, to mogą jechać następni - do wysokości limitu objętego ubezpieczeniem. WÓWCZAS NIE BĘDZIE PROBLEMÓW Z KASĄ. Problemy z jakością, to temat na kiedy indziej :)
gosc_99d6c
2012-07-17 18:37
gość_3b8d7 ma rację. Biuro podróży musi mieć tańsze oferty niż indywidualny turysta. Przecież w dowolnym biurze zarezerwujesz hotel taniej niż samodzielnie w internecie (o takich zniżkach indywidualny klient może sobie pomarzyć).
@HUMBAK - doczytaj do końca co napisał gość, a potem dopiero komentuj. Oczywiście, że tanio się da, ale NIGDY nie w takich warunkach.
niż* w pakiecie liniami VG
>> wniosek jest taki, że biura finansują trwające wycieczki, nowymi... --> a to odkrycie!? // Mówi się na to piramida finansowa, czym nikt nie śmie nazwać współczesnych systemów emerytalnych :] // japko69: idąc dalej w skrajności, indywidualnie zawsze wyjdzie drożej podróż do stanu nieważkości i w pakiecie liniami VG Sir R. Bransona :) Sęk w tym, że jak ktoś nie ma co robić z pieniędzmi, tylko bezmyślnie rozpieprzać (są lepsze cele w skali całego świata) na coraz bardziej wyrafinowane zachcianki, to nie żyje w przestrzeni pieniędzy, tylko w przestrzeni bezcennego zasobu jakim jest czas. Rodzina 2 2, która ciuła cały rok i leci na tydzień za 1700zł za osobę, żyje głównie w przestrzeni pieniędzy. Jak ktoś chce porównywać te dwa różne światy, od razu będą nieporozumienia.
humbak: hehee to zależy indywidualnie od osoby organizującej bilety&noclegi i jej talentu :) // Zawsze, nigdy, na zawsze itd. bajki podobne do tych z "LCC zawsze taniej niż tradycyjną linią" - ludzie, czy popadanie w skrajności, to już u was taki sposób patrzenia na rzeczywistość!? /// Jakaś Tunezja LM za 700-800zł na tzw. 7dni (w praktyce max. 6.5) w czerwcu, to już naprawdę ciężko zejść z ceną poniżej tego lecąc indywidualnie. Oczywiście na siłę... da się jak kupimy w wersji LM sam lot czarterowy (za 300zł max. 400zł RT i potem noclegi, bo Tunezja tańsza niż OJROpa), ale w lipcu-sierpniu Tunezja, Egipt, Turcja czy niektóre wyspy Greckie, tam gdzie LCC (Ryan, Easy) nie latają i nie ma tanich biletów czarterowych, pakiet B.P. wyjdzie prawie zawsze (9/10) taniej. To ile się zobaczy, doświadczy i na ile to będzie autentyczne (a nie zamówiony teatrzyk na potrzebę turysty masowego) podczas takiego wyjazdu, to już inna sprawa - co kto lubi. Pytanie kto lata w środku lata, tam gdzie temperatura w dzień sięga 35 lub 40 ( 42-43st.C też się zdarza!) i nazywa to (a nie 12h sauną) wypoczynkiem xD
krzysiekl ale jak widać ubezpieczenia często nie są w stanie pokryć powrotów. w dodatku z ubezpieczeń schodzą też zwroty dla tych, którzy już nigdzie nie polecą. wniosek jest taki, że biura finansują trwające wycieczki, nowymi... pytanie czy ktoś sprawuje nadzór nad nimi (stały) i czy może nakazać np. podwyższenie ubezpieczenia.
Humbak - czasem są. Jeżeli lecisz do hoteli 5* (ale faktycznie 5, nie jakiś hoteli z podrzędnego biura, mam na myśli pięć mocnych "tujowskich" gwiazdek), masz AI (ale tez w TUI, gdzie jak chcesz Whisky dostajesz czarnego Jasia a nie coś lokalnego, jak chcesz Colę dostajesz COle itp.). Kolacje masz na poziomie (ponownie - poziomie TUI 5*!!!).
Organizując to samodzielnie, lecąc normalna linią a nie Francą, mieszkając w Sheratonie 5* i jedząc kolacje w dobrych restauracjach zapłacisz 2x więcej.
krzysiekl
2012-07-17 12:18
@hops
ale przy prostym, radykalnym rozwiązaniu to jest banalne.
UM nie realizuje takich usług jak powrót z wycieczki po upadku biura (sytuacja typu kataklizmy, konflikty itp), zamiast tego wymaga _informowania_ o posiadanym ubezpieczeniu lub jego braku. Ubezpieczenie ma zawierać sobie to co obecnie świadczy UM. Ubezpieczyciel już zadba o to by odpowiednio wyliczyć składkę.
W razie braku takiego ubezpieczenia - podróżny wraca na własny koszt, potem może szukać swojego w sądzie.
Jeśli nie ma pod rękę kasy na powrót - zwraca się o pożyczkę na powrót - którą gwarantuje UM ale którą trzeba potem oddać. To pożyczka powinna być dostępna dla każdego kto chce wrócić do kraju, także jeśli sam gdzieś pojechał i np. zgubił wszystkie pieniądze. (poniekąd to się chyba stosuje?)
krzysiekl
2012-07-17 12:18
(sytuacja typu kataklizmy, konflikty itp) -> ma być: (z wyjątkiem sytuacji typu kataklizmy, konflikty itp))
gosc_a82f5
2012-07-17 12:03
krzysiekl, chorób nikt nie wybiera ale każdy ma wpływ na swoje zdrowie
"wycieczki organizowane przez biura są zawsze tańsze od organizowanych samodzielnie" ???!!! Buahahahahahahha
kwestia czy UM czy jakakolwiek inna władza może wymóc na biurze odpowiednie zabezpieczenie i co znaczy odpowiednie. wtedy nie będzie powrotów za moją, Twoją i Jego kasę. swoją drogą, że też nikogo nie odstraszyła nazwa biura :P
krzysiekl
2012-07-17 11:38
ale jedni zapłacą więcej za wycieczkę w biurze A - bo to ma droższą polisę, inni mniej w biurze B - z tańszą polisą. Dlaczego podatnik ma się dorzucać do tych drugich?
a jeśli jest tak jak mówisz, że "biura są dla każdego kogo stać" (choć wcześniej ktoś tu pisał, że wycieczki organizowane przez biura są zawsze tańsze od organizowanych samodzielnie) - to - pod takim założeniem - dlaczego Ci których nie stać mieliby dopłacać tym których stać na wycieczkę (ale i tka tylko tą z tańszego biura)
każdy świadomie wybiera biuro podróży, lub świadomie sam sobie organizuje wyjazd, chorób nikt nie wybiera - więc to nie jest dobre porównanie.
gosc_42a6b
2012-07-17 10:36
krzysiekl , biuro podroży tez są dla każdego oczywiście dla każdego kogo stać i każdy z nich może skorzystać
krzysiekl
2012-07-17 09:02
@michalb
Opieka lekarska i edukacja jest dla każdego, każdy z niej może skorzystać jeśli zajdzie taka potrzeba. Tymczasem akcja 'powrót na koszt podatnika" jest kierowana wyłącznie do marnie zarządzanych biur podróży, które oszczędzają na ubezpieczeniu.
OT: Oczywiście system opieki zdrowotnej jest niedoskonały, brakuje np. schematu który zakłada co pewien czas przeprowadzenie badań - a w razie odmowy - wylot z ubezpieczenia. Niestety jest odwrotnie - samemu trzeba o badania 'walczyć'.
Nawet nie znałem takiego biura. To chyba dobrze, nie? :o)
napisałem tylko tyle ze według Twojego toku myślenia to po co płacić na służbę zdrowia jak się z niej nie korzysta albo na edukacje jak się nie ma dzieci
krzysiekl
2012-07-16 23:34
no właśnie nie rozumiem;)
jestem za tym by zdrowi płacili za leczenie chorych (i wolę być wśród tych płacących a nie otrzymujących kasę;) ale nie za tym by z podatków ratować nieudolność (czy wręcz skutek oszustwa?) niektórych firm (piszę teraz ogólnie, nie o Africano).
krzysiekl , przeczytaj jeszcze raz
gosc_3c719
2012-07-16 23:23
za czasów Centralwings byłem tydzień w Lizbonie na wycieczce zorganizowanej prywatnie, a dwa lata potem z biurem podróży = zawsze są plusy i minusy, ale finansowo sami zorganizowaliśmy urlop o 30% taniej i bez zbytnich oszczędności, noclegi u prywatnych obcych ludzi (którzy tanio wynajmują pokoje i opowiadają o sobie i kraju) co daje posmak prawdziwego życia tubylców, muzea zwiedzaliśmy sami z folderem lub wynajmowaliśmy w kilka osób przewodnika albo przyklejaliśmy się do wycieczek, jedzenie tanie a porto pyszne, pełen luz i satysfakcja z siebie > polecam !