Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
@ec29: wymienieni partnerzy są po prostu zgodni z sojuszami linii lotniczych.
LOT należy do Star Alliance i jego partnerem w Chinach jest Air China.
Ale idąc na południe Chin dobrze byłoby znaleźć sobie kolejnego, np. Shenzhen Airlines (też w Star Alliance).
Nie ma też już planów "hipermocarstwych" LOT-u.
Powinien być planowany normalny rozwój np. 20+ mln pasażerów rocznie w ciągu dekady, 150 samolotów we flocie w ciągu 8 lat, itd.
Na razie niech LOT wróci do latania do Chin - bo aktualnie jest 0 rotacji tygodniowo.
@demar
Wszyscy duzi mają swoich partnerów w Chinach: KLM/AF współpracuje z China Eastern, BA z China Southern, Lufa z Air China. Teraz mamy okres przejściowy, ale za chwilę będzie podpisany pokój na Ukrainie i wróci pełna współpraca z liniami chińskimi. Wydaje mi się, że to Lufa blokuje wejście LOT-u do JV, więc jedyne sensowne rozwiązanie to zmiana sojuszu.
Oczywiście hipermocarstwowe plany LOT-u też mogą być przeszkodą, ale wydaje mi się, że połączenia Warszawa - Chiny do czterech miast od 4 -7 razy tygodniowo w sumie LOT i chiński partner to jest całkiem rozsądne, bo Warszawa leży na drodze Chiny - Europa. Chiński partner mógłby latać nad Syberią Pekinu i Szanghaju, a LOT na południe Chin.
Przeloty nad Syberią, o ile będą, należy wykorzystać na loty do Tokio i Seulu.
@lysypiotr76
Bardzo się cieszę, że zgadzamy się co do Chin, w końcu można z kimś się nie zgadzać w 90% i zgadzać w 10%.
@lysypiotr76: "europejskim liniom zawsze było trudno konkurować" zgoda, ale jednak wiele linii europejskich nadal lata do Chin i to pomimo ograniczeń przestrzeni nad Rosją. Po prostu linia, która chce mieć odpowiednią pozycję musi latać do Chin, to ogromny rynek.
@LordOfTheWing: LOT się wycofał z Pekinu, bo brak lotów nad Rosją oznacza 20% więcej km w stosunku do bezpośredniego konkurenta czyli Air China. To ok. 1,4 tys. km w jedną stronę.
Gdyby spróbować pozostać na rynku Chińskim, ale wejść na południowe lotnisko i to bez bezpośredniego konkurenta, np. SZX to narzut drogi południowej byłyby większy o ok. 10%, co oznacza ok. 0,8 tys. km.
@ec29: wejście LOT-u w JV z kimś z Chin to na razie raczej kategoria S-F.
Ale rozszerzenie code share z Air China, wejście do SZX, albo HKG (czyli oddanie PEK, ale współpraca w połączeniach wewnątrz Chin) plus umowy cargo z rejonu Rzeki Perłowej. To mogłoby solidnie pracować.
W rejonie Azji Południowo Wschodniej (licząc od Kantonu, przez Wietnam, Tajlandię, Malezję aż po Singapur) takie linie jak LOT mogą mieć dużo pracy. Trzeba sobie przypomnieć, że samych czarterów do tego regionu LOT wykonuje już miesięcznie prawie 50 rotacji (w tym ok. 30 do Tajlandii i ponad 10 do Wietnamu).
lysypiotr76
2025-02-16 21:20
Loty do Chin były od zawsze trudnym rynkiem dla europejskich linii. Statystyki wskazywały , że większość pasażerów rozpoczyna podróż z Chin a nie z Europy a obywatele Chin co do zasady podróżują chińskimi liniami. Dotowane linie z Chin generują ruch stosunkowo niskomarżowy, więc europejskim liniom zawsze było trudno konkurować.
LordOfTheWing
2025-02-16 16:40
Lotnisko w Belgradzie jest przebudywowane, linia powolutku się rozwija.
@demar: co to znaczy "może warto spróbować" ? Dopiero Lot się wycofał z Pekinu. Zachodnie linie też. Jakby zostali to może i byłaby to jakaś nisza. A tak to stracona szansa. Rotacja do Chin i tak długa. To się musi spinać finansowo i flotowo. To myślenie życzeniowo.. niech Lot lata tam, gdzie nikogo jeszcze nie ma...
@ec29: JV już jest: Lufthansa i Air China. Jako, że Lot jest w SA to raczej nie przejdzie. Oferta Europy, ale dokąd ? Główne stolica obstawione, przez różne linie chińskie. Jak nie rozwiezie Star Alliance to da radę SkyTeam. Gdzie w tym wszystkim miejsce Lotu ?
@demar
W dużej mierze się zgadzam: najlepszy byłby JV, w którym LOT lata na południe: Canton lub Hong Kong, a linia chińska lata z Pekinu i być może Szanghaju do Warszawy. JV obejmowałoby Chiny, Tajwan, Filipiny i być może coś jeszcze. Po drugiej stronie proponujemy Europę i być może Afrykę Północną. Silny służbowy p2p plus cargo plus zdrowy % przesiadkowiczów. Loty raz dziennie lub co najmniej 4 tygodniowo. Ja jestem wielkim wrogiem mocarstwowego nadymania, ale z Warszawy do Pekinu, Szanghaju, Cantonu i Hong Kongu w przypadku JV miałyby szansę na rentowność. Zasilanie byłoby z dwóch stron. Bez JV może być problem z rentownością nawet pojedynczego połączenia do Chin: linie chińskie są państwowe i teraz dostały nakaz zdobywania rynku, przez co połączenia w formule konkurowania najczęściej przynoszą straty. Do obsługi najlepsze samoloty to 787-9 lub A350-900, ewentualnie A330-900.
Do tego loty cargo Katowice - Shenzen. I nie przenosimy ich na CPK po zbudowaniu, bo nie musimy go budować.
To bardzo ciekawe co się dzieje z Air Serbia i pozyskiwaniem przez te linie A330.
Czwarta maszyna i dalekie rotacje już nie tylko do USA (JFK, ORD), ale co ciekawe także do Chin (CAN i PVG).
Co LOT może próbować zrobić z lotami do Chin, jeśli jego loty nad Rosją są zakazane i traci na opłacalności południowa droga do Pekinu? Może warto spróbować lotów na południe Chin (gdzie droga południowa to niższy wzrost odległości), czyli wybrać spośród CAN, SZX, HKG, a może nawet ten PVG.