Rok 2024 okazał się dla firmy Airbus niewątpliwie sukcesem i pozostaje szósty rok z rzędu liderem tego rynku, choć był to rok bardzo trudny dla całej branży.
Dostarczenie 766 samolotów to może być prawie dwa razy więcej niż największy konkurent czyli firma Boeing. A biorąc pod uwagę pozyskane zamówienia to przewaga Europejczyków ciągle rośnie.
Sam backlog rodziny A320neo wynosi 7204 sztuk (w artykule jest literówka, bo napisano 5204), a to bardzo wiele, konkurencyjny B737 MAX ma około 60% tej liczby. Do tego bez wątpienia największym przebojem jest A321neo zamówiony już w prawie 7 tys. sztuk (z tego 5220 czeka na dostawę, ponad 70% całej rodziny), w tym ok. 600 sztuk XLR.
Ogromne trudności dotyczą ciągle segmentu samolotów szerokokadłubowych. Airbus dostarczył ich jedynie 89 sztuk (32+57). Trzeba pamiętać, że w najlepszych latach dostarczał w tym segmencie prawie dwa razy tyle (154 w 2018 i 173 w 2019). A firma Boeing dostarczała kiedyś w tym segmencie nawet ponad 200 sztuk (np. 267 w 2015, czy 253 w roku 2019).
Na pewno obaj konkurenci mocno pracują nad zwiększeniem dostaw, bo przy tempie dostaw z roku 2024 ostatni już zamówiony A330 zacząłby zarabiać w 2032, a A350 dopiero w roku… 2037. Podobnie zresztą jak B787.
Nie ma zatem żadnych wątpliwości, że pierwsze zamawiane w tym roku popularne samoloty szerokokadłubowe (A350 i B787) zostaną dostarczone dopiero ok. 2032 lub nawet później. Ktoś to nie pomyślał o zamówieniu kilka lat temu może mieć poważne problemy z rozwojem w tym segmencie. Jedynie A330neo był w ostatnich latach nieco szybciej dostępny (co wtedy szybko wykorzystały np. linie Condor, czy ITA Airways), ale w samym roku 2024 zamówiono aż 78 sztuk A330-900 (czyli 2,5 letnią produkcję).