krzysiekl
2024-11-04 08:36
Uważam, że szerokadłubowce mają pewną przewagę w komforcie:
- więcej miejsca "nad głową" człowiek mniej odczuwa to, że jest w niewielkiej zamkniętej przestrzeni
- mniejsza podatność na turbulencje (bo większa masa samolotu)
- nie mam pojęcia jak jest teraz z ciśnieniem pokładowym, kiedyś się zakładało, że szerokokadłubowce mają wyższe ciśnienie, bardziej zbliżone do tego przy powierzchni ziemi. plus stabilność tego ciśnienia. zdecydowanie rzadziej odczuwam zjawisko "Zatykania" uszu w szerokokadłubowych. ale może te nowe A321 też mają to lepiej rozwiązane?
- więcej możliwości na "spacer" po samolocie, można nawet chodzić w kółko. jest też więcej miejsc gdzie mona się na trochę zatrzymać nie stojąc przy czyimś fotelu (np. na rozmowę z kimś)
- większa różnorodność konfiguracji miejsc. obecnie wąskodłubowce A320/321/B737 to zawsze 3+3. W B777 stosuje się w ekonomicznej 3/3/3 ale też 3/4/3 (np. Emirates) i mi to odpowiada gdy lecę z żoną i dziećmi. Możemy mieć całą środkową "4" dla siebie.
Dla innych ten dodatkowy fotel w rzędzie będzie wadą, ale ogólnie jest wybór można sobie wybrać linie/typ samolotu z odpowiednią konfiguracją.
Widzę, że Air Canada też zamówiła, czy po wojnie możemy oczekiwać Toronto Kijów/Lwów.
Częściowo zgadzam się z lysympiotem76, linie będą wysyłać A321 XLR w przypadku mniejszego popytu.
Komfort moim zdaniem raczej zależy od pitcha i jakości samych foteli. Na romantyczną wycieczkę 9 h samolotem najchętniej wybrałbym stary Embrear LOT-u: super fotel i konfiguracja 2+2, niestety one nie mają takiego zasięgu. Wydaje mi się, że stare Embraery to w ogóle najwygodniejsze samoloty w całym regionie.
To będzie też wspaniały otwieracz nowych tras, widać że sojusz IAG - AA zamierza to masowo robić, bo AA zamówiło 50 sztuk, zaś w grupie IAG będzie ich używać zarówno Iberia jak i Aer Lingus. Czyli multum nowych tras z Madrytu, Dublina, Filadelfii, JFK, być może też Charlotte, Chicago, czy Barcelony. Zamówienia dokonały też linie United, co prawdopodobnie oznacza loty do Europy z Newarku, Waszyngtonu, czy Chicago. I IndiGo, co oznacza multum połączeń pomiędzy Indiami i Wlk. Brytanią, również miastami regionalnymi typu Manchester, czy Birmingham.
Problem będą miały linie, które A321XLR nie zamówiły, czyli LOT i Lufa.
lysypiotr76
2024-11-01 22:27
Mam wrażenie że A321XLR okrzyknięty nadzieją dla mniejszych lotnisk, stanie się samolotem który przez największe linie zostanie wykorzystany do lotów gdy wysłanie większego samolotu będzie nieekonomiczne ze względu na niższą sprzedaż na dany lot. I okaże się że pasażer kupujący bilet powiedzmy z Madrytu do np. Nowego Jorku, na lotnisku zobaczy niepozorny samolocik. Ba będzie klasa biznes ale czułbym się oszukany wiedząc jakie samoloty Iberii latają na tej trasie.