Nie ma wątpliwości, że to A321/A321neo zapewnił Wizz Air taki szybki rozwój jeszcze przed pandemią, a teraz z optymizmem pozwala planować kolejne punkty rozwoju. Za kilka lat A321neo mogą stanowić ok. 80% floty Wizz Air (dzisiaj to ok. 53%).
Dla mnie bardzo silne zwiększenie liczby zamówionych A321XLR (z 20 do 47 sztuk) pokazuje kolejne kierunki rozwoju. Spodziewam się, że ich miejsce to już nie tylko Londyn (loty przez Atlantyk?) i Abu Zabi (na wschód w stronę Azji i na południe do Afryki), ale też obstawianie ważnych portów w Europie Centralnej (wyobrażam sobie np. Budapeszt do USA, albo do Chin, a w kolejce mogą czekać m.in. Praga, Bukareszt, Sofia, czy Belgrad).