gość_0ccdd
2019-09-04 17:27
Powtórzę to co wielu już wie - wady konstrukcyjnej tego amerykańskiego bubla nie da się naprawić żadnym nawet najlepszym oprogramowaniem - krzyżyk na drogę tym kamikadze, którzy odważą się kiedykolwiek tym złomem polecieć...... :(
gość_0ec52
2019-09-04 14:15
@gość_72a60 ekonomicznie moze i tak; ale boeing jest 'za duży by upaść' i w ogromnym stopniu wpierany przez władze federalne i stanowe...
@arahja wielkość firmy tylko spowalnia naprawianie/tworzenie oprogramowania; na pewno nie mieli dość czasu na tworzenie systemu od nowa, zwłaszcza, że wcześniej pozbyli się własnych specjalistów i outsorcowali te prace do indii...
Z dotychczasowych wycieków wynika, że można by to szybko naprawić blokując działanie MCAS: samolot byłby wystarczająco bezpieczny do użytkownia, poprawka jedynie programowa; ale wymagałby pełnego przeszkolenia pilotów - głównym punktem marketingu 737Min był brak potrzeby szkolenia/certfikacji załogi.
Pełna poprawa bezpieczeństwa wydaje się niemożliwa programowo, gdyż alternatywne czujniki są podłączone do fizycznie oddzielonych komputerów pokładowych (jeden czujnik na komputer) przy czym normalnie tylko jeden z komputerów ma pracować w czasie lotu (airbus używa w podobnych celach zawsze 3 czujników, minimum dwa muszą dawać te same wskazania); a samolot jest konstrukcyjnie niestabilny w pewnych warunkach, więc właściwie bez czegoś w rodzaju MCAS nie powinien byc dopuszczony do eksploatacji w lotnictwie cywilnym.
gość_72a60
2019-09-04 11:23
@arahja wydaje się że masz racje... Ja jednak jezcze dodam, że MAX-y mogą doprowadzić nawet do upadku Boeinga albo do krawędzi....
Jeśli chodzi o wypadki: właśnie po to jest reasekuracja żeby towarzystwo, które wystawiło polisę nie wpadło w tarapaty.
Gorzej z tymi uziemieniami, ciekawe ryzyko swoją drogą - tak czysto z punktu widzenia oferowanego produktu :) Trochę jak pojazd zastępczy (przyrównując do ubezpeiczeń aut) - tyle że nie wydaje mi się aby to ubezpieczyciel płacił za wynajęcie "samolotu zastępczego". Gdyby tak było to taki LOT mając polisę nie musialby się niczym przejmować - czyli obrazowo: co z tego że stoją 787 skoro ubezpieczyciel pokryje nam wynajem A340.
Chyba już nikt nie wierzy że MAXy da się przywrócić do służby jedynie przez poprawienie oprogramowania. Zaraz będzie rok od pierwszej katastrofy a firma o potencjale boeinga byłaby w stanie przepisać oprogramowanie na nowo w tym czasie a nie jedynie poprawić błąd. Zgaduje że aby MAXy ponownie zaczęły latać trzeba w każdym dokonać zmian konstrukcyjnych dlatego tyle zwlekają z ogłoszeniem co dalej