Ten projekt jest wyjątkowo zakłamany:
1) Likwidacja Okęcia: gdy się okazało, że Warszawiacy nie chcą likwidacji Okęcia, to Jaki (kandydat na prezia Wa-wy) i rząd zaczęli kłamać, że nie będzie likwidacji Okęcia.
2) Kłamstwem jest rozwój Radomia i rzekome wielkie straty Modlina: tu chodzi o to, że Modlin będzie bliżej Warszawy, niż CPK, więc CPK doprowadziłby do natychmiastowego bankructwa LOT-u.
3) Wiele osób nie wie, że CPK zakłada likwidację krajówek z wyjątkiem Szczecina, czyli zlikwidowane zostaną połączenia z Warszawy do Rzeszowa, Krakowa, Katowic, Wrocławia, Poznania, Gdańska i Lublina (Zielona Góra jest niejasna). Tu macie link do artykułu z kopiami oficjalnych dokumentów:
zobacz link Popatrzcie na mapki izochrona 120 minut.
4) Kłamstwem jest wielki rozwój lotnictwa, który blokuje infrastruktura lotniskowa: w rzeczywistości mamy nadpodaż, zaś do bankructwa LOT-u może wystarczyć zwiększenie liczby operacji z 600 do 800. Gdyby Wizz dostał 50 z tych dodatkowych operacji to jest wstanie wrzucić 4,3 mln miejsc rocznie, czyli tyle ile paxów P2P na Okęciu miał LOT za cały 2018 rok.
5) Kłamstwem jest zarabianie na przesiadkach. "Zarabianie" na przesiadkach polega na tym, że sztucznie ogranicza się liczbę miejsc przeznaczonych na P2P i bardzo podnosi się ceny lotów P2P. Co sprawia, że LOT nie jest w stanie konkurować z Wizzem, a Wizz może zarabiać latając jako konkurent LOT-u. Stąd te wszystkie próby administracyjnego szkodzenia Wizz-owi, np. cisza nocna znienacka, gdy Wizz już sprzedał bilety na likwidowane rejsy itp. Na long haulu koncepcja "zarabiania" na przesiadkach, czyli sztucznego zawyżania cen za P2P doprowadziła do tego, że aż 72 000 osób poleciało z Warszawy do Nowego Jorku z przesiadką.
A problem polega na tym, że LOT-owi i Milczarskiemu do czasu uruchomienia LAX-u wydawało się, że im więcej kierunków długodystansowych tym LOT więcej zarobi. Bo za czasów Mikosza II zmieniono godziny lotów na Ukrainę, Rumunię itd. by pasowały do fali transatlantyckiej i to naprawdę poprawiło wyniki. I pomylono zapełniania lotów transatlantyckich w zimie i wykorzystanie samolotów w środku dnia z jakimś wielkim zarabianiem na przesiadkach. A że na Okęciu brakowało miejsca podczas JEDNEJ fali długodystansowej to pod wpływem propozycji Chińczyków zarząd LOT zaproponował koncepcję CPK. Rozumiecie "proces planistyczny": brakuje miejsca podczas jednej fali to budujemy lotnisko za 30 mld?
Koniec końców, gdyby dziś Milczarski i Morawiecki wiedzieli jak to się potoczy, to Milczarski by tego projektu nie zaproponował, a nawet, gdyby zaproponował to Morawiecki (wtedy jak wicek) by go nie zatwierdził. No i Kaczyński, by tych planów radośnie nie ogłosił w radiu Białystok.
PS. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że przy okazji zarżnięto oryginalną koncepcją pana Patryka Wilda (brata), która jest w mojej ocenie genialna, bo była pomyślana jak przy minimalnych nakładach osiągnąć dużą poprawę:
zobacz link W CPK mamy na odwrót: wielkie nakłady i minimalny efekt.