Czy Lotnisko Chopina jest rzeczywiście zapchane?

do-dce9d- całkowicie się a Tobą zgadzam, dodam tylko od siebie, że CPK miałby sens przy całkowitym zamknięciu Okęcia/ pierwotnie tak planowano/ i nie ruszaniu z rozbudową Radomia. Warszawa to nie Londyn czy NY, żeby były 4 lotniska.Rozbudowa Okęcia, FR, Wizz i czartery do Modlina oraz czartery do Radomia i mamy na wiele lat spokój. Już ponad połowa ruchu w Polsce przejęły lotniska regionalne. Jeżeli już ma powstać CPK to należy zamknąć Okęcie, bo może tylko LOT korzystać z nowego lotniska , a wszystkie tradycyjne linie zostaną na starych śmieciach i będzie im to na rękę. Gdyby LOT chciał pozostać na CPK i Okeciu , to musiałby być wielkości takich gigantów jak LH czy KLM, a to raczej z punktu ekonomicznego i gospodarczego raczej nigdy nie będzie. Zamknięcie Okęcia też szkoda,choćby z tego powodu, że już tyle miliardów zł. w niego wpakowano i jest w miarę nowe i nowoczesne. Myślę, że wiekszość populacji z Mazowsza będą za 4 lotniskami, bo to wygoda i prestiż, tylko jakim kosztem dla całego kraju.Moim zdaniem powinny być brane dwa warianty- 1/ rozbudowa Okęcia, WMI i RAD lub 2/ CPK i rozbudowane WMI z FR, WIZZ i czarterami.

kobek: hałas?...

gość_dce9d: Te wszystkie airbusy a321xlr i boeingi 797 to wcale nie oznaczają, że z każdej wioski będą loty za Atlantyk (bo gdzie indziej to są często umowy bilateralne i się nie da). Nadal trzeba wypełnić te 200 miejsc, czyli tylko kilkadziesiąt mniej niż obecnie.

arahja: ale zakup większych samolotów nie wpłynie na liczbę oferowanych kierunków i ich częstotliwość (chyba że nieznacznie negatywnie), a tylko na liczbę oferowanych miejsc. Zdarzają się dni gdy te 600 operacji jest osiąganych i to jest ograniczenie od którego trzeba zacząć zmiany. Chyba, że chcemy ograniczyć ewentualne mocniejsze wejście konkurencji dla LOTu, to wtedy należy bronić tej liczby jak niepodległości.

Jakimś rozwiązaniem byłoby dodanie nowej fali wylotowej i zagęszczenie tych obecnie istniejących, do tego zmiana samolotów z 100 osobowych na 150-200. Tylko to wymaga tytanicznej pracy i skoordynowania zakupów nowej floty, całkowitego przeorganizowania siatki, zmiany aktów na lotniskach docelowych itp. Oczywicie jeśli LOT faktycznie chce zwiększać siatkę i oferowanie, bo teraz jest całkiem wygodnie powiedzieć chce ale nie mam jak.

Czy ktoś się orientuje z czego wynika środowiskowe ograniczenie do 600 operacji i dlaczego jest to akurat 600 operacji, a nie np. 1000? Wydaje się to decyzją administracyjną, którą łatwo zmienić. Chętnie usłyszałbym co na ten temat mają do powiedzenia ludzie z branży.
Z technicznego punktu widzenia jest wiele lotnisk, które mają większą przepustowość przy jednym pasie lub 2 krzyżujących się, także techniczne podejrzewam, że operacji mogłoby być zdecydowanie więcej.

Wreszcie jakiś głos otrzeźwienia.
Dokąd ten LOT miałby jeszcze latać (długodystansowo bo po to jest głównie hub)?
Chiny praktycznie zablokowane, Indie może, Sri Lanka pewnie będzie sezonowa albo skończy się charterami. Afryka i Ameryka Południowa pewnie nigdy nie będzie miała odpowiedniego potencjału.
Zostaje USA i Kanada gdzie wszystkie low hanging fruits są już uruchomione.
Dodawane mogą być już tylko mniej dochodowe, ryzykowne połączenia.

Super optymiści od budowy CPK też powoli zaczynają trzeźwieć. Już jest pomysł żeby na CPK wpuścić low costy bo lotnisko będzie świecić pustkami (z całym szacunkiem ale Warszawa to nie Londyn, Paryż czy nawet Madryt).
Rozbudowa Modlina jest konieczna. Odpowiednie taryfy i wyprowadzenie Wizzaira z Okęcia i po rozbudowie jeszcze przez wiele lat żadne CPK nie byłoby potrzebne.
A gdy przed końcem miesiąca Airbus ogłosi że odpala produkcję A321XLR a Boeing 797 to po 2025 lotnictwo dalekodystansowe nie będzie się mocno różnić od short haula a to oznacza spadek znaczenia hubów. A już na pewno to że Praga, Budapeszt, Bukareszt dostaną własne bezpośrednie połączenia do najważniejszych destynacji dalekodystansowych więc LOT nie będzie miał tam czego szukać. Dodatkowo te połączenia będą dla niego dużo konkurencją.