1) Ruch P2P:
Ja myślę, że bezpośrednie połączenia z Budapesztu mają głęboki sens, natomiast nie rozumiem dlaczego nie było żadnego różnicowania oferowania pomiędzy latem i zimą.
Cennik również powinien być inny: w Warszawie LOT zawyża ceny za P2P i z zysków dotuje tańsze połączenia z przesiadką. Skoro w BUD nie ma przesiadek to być może należało obniżyć ceny?
2) Teoria trzech lat:
Na uruchomionym z WAW w 2017 LAX-ie to było 71,5% w 2017 (od kwietnia), 73% za 2018 i już 69,6% w styczniu 2019. Wynik w styczniu 2019 sugeruje bardzo dobry 2019 rok. Być może LOT, który ZAWSZE testuje wysokie ceny potrzebuje tych 3 lat by wiedzieć kiedy wysokie ceny absolutnie nie przejdą i musi je obniżyć?
3) Po co Chicago?
Chyba tylko niemożność obrócenia w te i wewte do LAX w ciągu 24H i brak zgód na Seul sprawiły, że wybrano Chicago.
4) Konfiguracja samolotów:
Czy rozkład klas we wszystkich Dreamkach powinien być sam? Moim zdaniem nie i oprócz podziału na bardziej turystyczne i bardziej biznesowe należy kupić "zimowe" A321LR z dużą leżącą klasą biznes, by utrzymywać codzienne zimowe połączenia na EWR, do Toronto i Pekinu.
Podsumowanie: zaszkodzić mogłaby tylko bezpośrednia konkurencja na lotach z NY. Jeśli LOT utrzyma monopol to połączenie będzie dochodowe (NY być może już był, LOT stosuje kosmiczne ceny).
Pytanie raczej brzmi, dlaczego LOT upiera się przy sprzedawanych tanio przesiadkach i zawyża ceny za P2P. Zwróćcie uwagę, że w 2018 roku, aż 72 000 osób leciało na trasie Warszawa - NY z przesiadką!!! Link:
zobacz link
I drugie: dlaczego średni Seat Factor P2P w Warszawie wynosił tylko około 38% w 2018?
Jak dla mnie wyniki w Budapeszcie sugerują zbazowanie drugiego samolotu i uruchomienie bezpośrednich połączeń do Seulu i Los Angeles. Chicago raczej do likwidacji. Plus jakiś Bangkok, Phuket, Colombo lub chartery w zimie.