Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
gość_aa033: "w przypadku kłopotów PGL państwo naszymi pieniędzmi będzie ratować firmę". Czas przyszły niedokonany. Proszę polegać na realiach, a nie wróżyć, co będzie w przyszłości.
gość_acb4c
2018-10-29 09:16
Gdzie ten przełom obiecywny przez redakcję? Samoloty dalej są odwoływane. Dziwię się komentującym na tym forum, którzy popierają związkowców i ich metody.
gość_c9771
2018-10-29 01:21
jak by nie kombinować to fakty sa takie że strajkujący zdaniem pracodawcy nigdy nie strajkowali w Polsce zgonie z prawem! Tak było za PRLu kiedy do strajkujących strzelano i z premedytacją zabijano i tak jest po 91 roku kiedy w niby demokratycznym już państwie strajkujących pałowano polewano i gazowano i strzelano do strajkujących gumowymi kulami. Pamiętam jak sztucznie zadłużano zakłady i przedsiębiorstwa by je zlikwidować a zakładowa solidarność w tzw. okresie naprawczym poprzedzającym likwidację zakładów pracy o przedsiębiorstw została sprowadzona do roli układania listy pracowników do zwolnienia, dzięki takiemu zabiegowi zaszczuto tysiace wykłych pracowników i uniknięto organizowania przez nich strajków, nie strajkowali bo łudzili się że cokolwiek to zmieni przecie to solidarność rządziła, co to dało i czym się skoczyło dziś wie każdy bo każdy wie że wówczas likwidowano tysiące zakładów pracy i przedsiębiorstw a nawet całe gałęzie przemysłu, oszukiwany i okradany pracownik sie nie liczył był tylko przeszkodą do realizacji celu. W czyim interesie to zrobiono to dziś każdy samodzielnie myślący wie. Strajkujący pracownicy zawsze mają rację bo oni walczą o godne warunku pracy i płacy dla pracowników, o zarządy i prezesów rządzący po 1991 roku zadbali i zapewnili im w państwowych spółkach nawet milionowe wynagrodzenia wypłacane bez względu na wyniki spółki. Doskonałeym przykładem jest tu PLL LOT i jego kolejni prezesi i zarządy! Obecny prezes LOT nie jest żadnym cudotwórca ani zdolnym genialnym ekonomistą zyski wygenerował wprowadzając średniowieczne zasady pracy! W państwowym przedsiębiorstwie zlikwidował umowy o pracę jakie mili dotychczas wszyscy pracownicy LOTu i wzorem pewnych tanich linii lotniczych z Irlandii wprowadził umowy śmieciowe i zmusił pracowników by zostali jednoosobowymi firmami świadczącymi usługi dla LOT. Wszystko były by ok gdyby takie zmuszanie do samozatrudnienia mających dotychczas umowy na pełen etat pracowników było zgodne z przepisami w sytuacji w jakiej te jednoosobowe pracownicze firmy działają dla LOT. To że jest to jawne złamanie przepisów i kodeksu pracy przez prezesa LOT i tolerujący ten fakt zarząd wie każdy kto choć trochę zna kodeks pracy w tym temacie. Jest to złamanie przepisów ponieważ w sytuacji kiedy są ustalone konkretne określone godziny pracy świadczonej przez jednoosobową firmę i konkretne określone miejsce jej świadczenia to niedopuszczalne jest tzw. samozatrudnienie!
Polska w umowach śmieciowych i tego typu zmuszaniu do samozatrudnienia ma niestety pierwsze miejsce w europie i to jest ogromny wstyd dla wszystkich kolejnych Polskich rządów bo najwięcej na pracowników umowach śmieciowych i zmuszanych do samozatrudnienia pracowników jest w państwowych instytucjach urzędach i polskich państwowych firmy zwanych spółkami skarbu państwa, ba nawet w Urzędach Skarbowych. W realu nasza Polska pracownicza rzeczywistość wygląda tak że ludzie wypracowujących zyski (np. w LOT) zawsze są przez pracodawcę taktowani jak niewolnicy ktorzy muszą godzić się na wszystko natomiast pasożytów żerujących na pracy tych pracownikow - niewolników nic nie obowiazuje ani przepisy ani prawo i za to otrzymują ogromne wynagrodzenia dziki którym w bardzo krótkim czasie stają się milionerami.
Daltego pracownicy jak strajkują to zawsze mają rację bo to pracownicy wypracowują zyski i strajkując nie walczą o to by pracodawca zapewnił im wczasy na Kanarach.
gość_8539a
2018-10-28 20:44
Pamietajmy o tym, ze ten strajk miał przynajmniej teoretycznie, na celu tylko jedno - przywrócenie pani Żelazik do pracy, w sprawach dotyczących zatrudnienia na umowy i płac strajkowanie do listopadowego wyroku sądu nie jest legalne. Faktem jest tez, ze konflikt nie wyeskalowalby tak mocno gdyby nie postawa Milczarskiego i nie dziwie się, ze po jego zachowaniach protest przybrał na sile.
Osobiście jestem za protestami w kwestii umów o prace, wysokości wynagrodzeń. Jestem także za tym, żeby pani Żelazik została przywrócona do pracy, skoro została zwolniona wbrew prawu, co potwierdziła PIP. Niemniej z drugiej strony pani Żelazik swoje podejście do pracy skwitowała jedna wypowiedzią do kamer, gdzie stwierdziła, ze ona na pokładzie nie jest do podawania kawy. I to jest niestety częste podejście lotowskich stewardes z pokolenia pani Żelazik, to ich stosunek do pracy i pasażerów jest przyczyna wielu negatywnych komentarzy tutaj. Młode pokolenie jest już inne, uprzejme, uśmiechnięte. Niestety stewardesy pokolenia pani Żelazik najczęściej maja cierpkie miny, sprawiają wrażenie robiących łaskę podczas obsługi pokładowej, no ale trudno się dziwić, skoro w ich pojęciu „nie są do podawania kawy”.
usuniety
2018-10-28 17:32
Wywiad z tą panią bardzo wiele tłumaczy. Jej powrót do LOT, to początek jego końca.
gość_67357
2018-10-28 15:14
adampriv
Jakbym czytał Trybunę Ludu z okresu lat 1980/1981. Ewentualnie w Dziennilku Telewizyjnym były podobne teksty :-)
adampriv
2018-10-28 12:15
Szanowna Pani Żelazik, kreuje się Pani w wywiadzie dla onetu na społecznika i osobę pomagającą ludziom. Czy próbowała się Pani kiedyś wcielić w to co czuje 500 osób, którym odwołano lot z powodu Pani strajku?. Oni jadą na leczenie, do pracy, na zasłużony urlop... Ale Panią to nie interesuje. Pani nie walczy z prezesem, Pani walczy ze zwykłymi ludźmi. Cokolwiek Pani sobie samej tłumaczy przed lustrem, to taka jest prawda, Pani Żelazik.
gość_12967
2018-10-28 07:32
Milczarski to chłopiec w krótkich spodenkach. Zero strategi, zero myślenia na więcej niż kilka tygodni do przodu.
A co do tych którzy tutaj piszą o pozbyciu się związków z lotnictwa to mogę tylko powiedzieć że jesteście naiwniakami. I szczerze mówiąc to dobrze że związki są bo dbają o bezpieczeństwo na co szefowie w pogoni za zyskiem niekoniecznie zwracają uwagę.
Michael O'leary miał sobie "rękę uciąć" gdyby pojawiły się u niego związki. Jakoś i związki już są i MOL ma obie ręce tylko jakby jest na wylocie z zarządzania Ryanaire. Zajmie się hodowlą koni. One mu nie podskoczą :-)
Ze związkami trzeba rozmawiać. Rozmawia BA, Lufthansa, Air France. Innej drogi nie ma.
A Milczarskiego wywalą na Orlen albo jakąś inną Eneę ewentualnie pozostanie szefem grupy lotniczej (tam umiejętności zarządzania i budowania relacji z ludźmi będą miały mniejsze znaczenie - będize sobie mógł mobbować do woli) a szefem LOTu zostanie ktoś inny.
spotter10
2018-10-28 07:02
Póki co nie jest to jeszcze ostateczne porozumienie, ale zawieszenie broni. Mam wrażenie, że chodzi o to by wyciszyć temat do drugiej tury wyborów i że do przyszłej niedzieli nie będzie żadnego ostatecznego porozmienia. Zwłaszcza, że ZZ nie pokazują gotowości pójść na jakiekolwiek ustępstwa. Możliwe że LOT chce sprawę też przeczekać do wyroku sądu odn. legalności strajku. Może się okazać, że będą mieli rację i wtedy zwolnienie kilku osób będzie zasadne. Inaczej to faktycznie okaże się, że się poddali (znowu) grupie krzykaczy i zadymiarzy z wywindowanymi roszczeniami.
gość_01070
2018-10-28 00:30
do Carl. Thatcher to LOT w jeden dzień by sprywatyzowała, wywaliła partyjnego nominata i zleciła audyt , po którym pocieszny tłuścioch by oddawał premię z nawiązką za działanie na szkodę spółki.
usuniety
2018-10-27 20:58
Żenada. Ku temu to zmierzało, niestety. Idzie druga tura wyborów, a LOT i my wszyscy zasponsorujemy ciepłe związkowe posadki strajkownisiów.
Tak przy okazji, czy pasażer będzie mógł odmówić lotu z panią Żelazik i odzyskać pieniążki za bilet, albo polecieć innym rejsem? Ja się boję latać z kimś, kto może przynieść na pokład granat, butlę z benzyną i co tam jej jeszcze po dziadkach zostało - tak chyba jakoś pisała w mailu, czy na portalu społecznościowym. Poza tym co zrobić jak klęknie i zacznie o dostępie do toalet mówić?
Kompletne osmieszenie sie zarzadu. Milczarski sam siebie wykonczyl. Chociaz to pewnie nie on za tym stoi, ale Morawiecki/PiS. Gdyby zyla Margaret Thatcher, pokazalaby Morawieckiemu, co to znaczy miec jaja.
gość_aa033
2018-10-27 19:26
cantus - PGL już na początku powstania została dokapitalizowana kwotą 1,2 mld. zł ze środków Skarbu Państwa. Więc nie pisz bzdur. Tym bardziej że do PGL należą wyłącznie państwowe firmy i w przypadku kłopotów PGL państwo naszymi pieniędzmi będzie ratować firmę.
Nieprawdopodobne... ugięli się przed krzycząca i biegającą po mediach grupa osób, którym zależy tylko i wyłącznie na mieszaniu i ciągłych zmianach w Zarządzie - właśnie po to, żeby ktoś przypadkiem się nie zorientował, ze wartość wnoszona przez p.Zelazik i osób, którymi steruje jest żadna.
Chociaż, przez moment nawet uwierzyłem w dobre ich intencje - do momentu wywiadu w radio z p.Zelazik, która stwierdziła, ze nie zamierza podpisywać dokumentu przywracającego jej do pracy i ten punkt jest tylko początkiem ich postulatów - podpisze dopiero po wszystkich.
Wiec, 29-go albo totalne zdjęcie spodni i pozwonienie aby związki weszły na głowę i pozwalnialy Zarząd, albo dalej strajk.
Czyli negocjatorzy z ramienia Zarządu albo są geniuszami i maja coś w zanadrzu co pozwoli spór skończyć z twarzą, albo są w negocjacyjnymi przedszkolakami i zostali wymanewrowani jak owe przedszkolaki..
Aha, w sprawie ewentualnych komentarzy - w życiu nie byłem pisowcem, projekt CPK uważam ze jest największa możliwa bzdura. Jestem po prostu częstym gościem pokładów LOT i życzę firmie jak najlepiej
gość_1b0eb: Jak na razie to, o czym piszesz, to nawet nie fakt medialny, a zwykła zakłamana propaganda. Nikt nie przenosi innych przewoźników na inne lotniska i nic nie świadczy o tym, że idea PGL "ma polegać na niekontrolowanym rozwoju finansowanym z pieniędzy podatnika". Proszę polegać na realiach, a nie wytworach własnej i cudzej wyobraźni.
gość_1b0eb
2018-10-27 12:49
@Bubatek. Jeżeli wizja ma polegać na niekontrolowanym rozwoju finansowanym z pieniędzy podatnika (cała idea PGL) i nieuczciwą walką z innymi przewoźnikami w tym polskimi (przenoszenie na inne lotniska) to taką wizję może mieć każdy tzw. manager
Bardzo zła wiadomość. Milczarski przegrał - ZZ mają satysfakcję. Sposób w jaki z nimi walczył nie był "elegancki" - to fakt, ale ma całkowitą rację. ZZ włażą na głowę każdemu zarządowi, jedynie Milczarski się nie ugiął. I przegrał. W Polsce jest wolny rynek - podobno jest niedobór pilotów, doświadczonego personelu. Nie podoba się w LOT - to trzeba było odejść, iść tam, gdzie jest lepiej. Ale nie - lepiej strajkować i znowu rozwalić firmę.
Co będzie, gdy jednak sąd orzeknie, że strajk był nielegalny? A jest duże prawdopodobieństwo, że tak będzie. Wówczas obowiązkiem zarządu będzie wyegzekwować zwrot wszystkich poniesionych kosztów. I co - znowu zwolnią tego szkodnika Monikę Ż? Dopiero dziś jest początek końca LOTu. Czego bardzo żałuję. I żeby było jasne - jestem totalnym antypisowcem. Milczarski jest chyba jedynym przedstawicielem tej formacji, co do którego uważam, że robi dobrze swoją robotę.
gość_b3b93
2018-10-27 11:56
była dobra okazja na pozbycie się ZZ i tego pierwiastka żelaza pobierającego pensje tylko za knucie, mam nadzieje że zarząd do poniedziałku otrzeźwieje a strajkujący pójdą do nowej pracy, którą ponoć otrzymali
"Współpraca" ze związkami dowodzonymi przez p. Żelazik kosztować będzie sporo więcej, niż te kilkadziesiąt milionów.. uważam, że te ustępstwa to błąd. Była dobra okazja, żeby wypalić do gołej ziemi ZZ w firmie, chyba stracona. Szkoda. Pozycja prezesa jest teraz bardzo marna - będzie miał w firmie stałą i bardzo twardą opozycję, z którą nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia. Wydaje się, że zmiana prezesa jest teraz kwestią czasu. Też szkoda, bo Milczarski ma wizję rozwoju firmy; kto nie chce wspierać jej realizacji - droga wolna.
Przywrócenie Moniki Żelazik do pracy jako stewardessy to koszmarna wiadomość.
Osoba zwolniona za to, za co normalny pasażer zostałby wyprowadzony w kajdankach ma wrócić do pracy? Jak ma się czuć pasażer wchodzący na pokład i widzący ta osobę? Wchodzić czy rezygnować z podróży?