LOT będzie latał do Tokio codziennie

Ludzie, przestańcie się zajmować czymś na czym się nie znacie. Co z tego że do takiego BKK jest tyle transferów przez europejskie huby jak są to pasażerowie marginalni, z bardzo niską średnią ceną biletów? Longhaul ma sens jedynie przy odpowiednio wysokim zapotrzebowaniu na droższe bilety. Nie uczcie linii lotniczych robić pieniędzy, oni doskonale więdzą jak to zrobić i mają narzędzia jak to zmierzyć. Z WAW jest szansa na więcej lotów do USA i na tym powinni się skupić. SFO, BOS, IAH, PHL lub IAD to są naturalne kierunki dla WAW, w dalszej kolejności Chiny no ale tutaj jest problem polityczny, choć takie PVG, CAN, HKG czy TPE to pewniaki , ale żadna Tajlandia czy Wietnam...

Odnośnie listy poniżej, dlaczego do Warszawy nie zaryzykuje Thai Airways albo Vietnam Airlines? Dlaczego mały LOT ma rzucać się na wszystkie strony świata, podczas gdy tak duże linie stoją z boku i się przyglądają? A Do Bangkoku 3/4 razy w tygodniu biznes też na pewno by się zapełnił...

@ec29c: Dzieki za sciage. Te 26000 to w obie strony przy 250 pasazerach czyli LF 100% (1.0) na 788. W praktyce LF jest nizszy, z reguly rzedu 0.7. Na 788 oznacza to okolo 18000 w obie strony przy jednej parze lotow tygodniowo caly rok. Zatem, z tych nie oblugiwanych kierunkow z WAW BKK moglby miec 3.8, czyli 4, par tygodniowo jesli caly potencjal zostalby przejety przez LO, albo najwyzej dwie pary po przejeciu polowy potencjalu. Potencjal na innych trasach, przy podanych liczbach, jest jeszcze mniejszy. Podobne liczby dla lotnisk poza WAW sa znacznie mniejsze co powinni wziac pod uwage Ci wszyscy postulujacy bezposrednie loty z portow regionalnych w swiat. Nawet zakladajac, ze te liczby sa niedoszacowane, jak tez ze kazde uruchomione polaczenie generuje dodatkowy popyt, tych bezposrednich dalekich tras nie jest az tak wiele. Na pewno z czasem sie to zmienia, bo kto myslal kilka lat temu ze NRT bedzie miala sens codziennie, ale badzmy bardziej rozsadni w tym wzgledzie.
P.S.: do d233b: Masz racje, przegapilem EWR z HAM na UA i ATL z STR na DL. Ale nadal zadne z nich nie ma nic bezposrednio do Azji. A sa wieksze i bogatsze niz regionalne centra polskie.

Niestety tylko Okęcie publikuje listę unserved/underserved routes na swojej stronie. Zwykli forumowicze nie zapłacą za dostęp do płatnych danych, żeby móc się powymądrzać na forum. Może redakcja pasażer.com zajmie się tym tematem, co znacząco podniesie merytoryczny poziom dyskusji.

Tu macie listę długodystansową z Okęcia:

Dreamliner 1 raz w tygodniu to 26 000 miejsc.

Unserved 2017

Bangkok (BKK) 68 000
Hanoi (HAN) 49 000
Szanghaj (PVG) 32 000
Hong Kong (HKG) 28 000
Delhi (DEL) 26 000
San Francisco (SFO) 19 000
Miami (MIA) 19 000
Sydney (SYD) 16 000
Guangzhou (CAN) 15 000
Waszyngton (IAD) 15 000

Underserved 2017

Nowy Jork (EWR, JFK) 79 000
Chicago (ORD) 33 000
Pekin (PEK) 26 000
Toronto (YYZ) 18 000
Tokio (NRT) 18 000
Seul (ICN) 16 000
Stambuł (IST) 12 000
Tel Aviv (TLV) 12 000
Dubaj (DXB) 7 000

zobacz link

gość_b67f5: Powołujesz się na przykład Lufthansy i Berlina. Akurat Lufthansa po bankructwie Air Berlin otworzyła bezpośrednie połączenie z Berlina do Nowego Jorku, ale szybko je zamknęła, bo było nieopłacalne i dalej przewozi pasażerów berlińskich przez huby w Monachium i Frankfurcie. Równocześnie znacznie ograniczyła ruch międzykontynentalny z Dusseldorfu. Z pozostałych lotnisk w Niemczech lata głównie low-cost Eurowings. Piszesz, że jeden 787 tygodniowo z Poznania do JFK/ORD na pewno by sie zapełnił. Czyli te wszystkie 40 tys osób miałoby czekać przez cały tydzień żeby lecieć bezpośrednio raz w tygodniu? Po to są huby, aby móc regularnie i wygodnie latać z przesiadką kiedy się chce i gdzie się chce. Tym między innymi różnią się linie hubowe od low-costów: lecisz kiedy chcesz i gdzie chcesz z przesiadką, linią hubową albo innymi z aliansu, z przeładowanym bagażem i z gwarantowanym dotarciem na miejsce w przypadku opóźnien. Lecąc low-costem lecisz wtedy kiedy chce linia lotnicza. W przypadku odwołań lotu zostaniesz tylko przebukowany na kolejny lot w danym low-coscie, nawet jeśli ten kolejny lot jest za tydzień.

W POZ potencjał jest ogromny, tylko marnuje się, przez fatalne zarządzanie. Jeden 787 tygodniowo do JFK/ORD napewno by sie zapełnił. miesięcznie 40 000 osoób leci z POZ do FRA, MUC i WAW i tam połowa z nich przesiada sie np właśnie na lot do USA. To znaczy, że ludzi w jednym z najbogatszych regionów Polski na to stać, więc samolot by sie zapełniał. A normalne linie jak LH działają tak, że mają dwa swoje huby FRA i MUC lub jeden, ale z innych lotnisk też oferują loty inne niż do tych hubów. Tymczasem LOT olewa KRK, KTW, GDN, WRO i POZ. Popatrzcie sobie na oferte Lufthansy z TXL. To nie jest ich główne lotnisko, a jednak oferują z 15 tras oprócz FRA i MUC

ad jjemiolo - HAM, czy STR to są złe przykłady bo mają połączenia transatlantyckie nie mówiąc o liczbie obsługiwanych pasażerów.
Cała dyskusja sprowadza się do: z jednej strony obrony pozycji WAW (w przyszłości CPK - jako mitycznego hubu na którego budowę niecierpliwie czeka cały świat) i LOT a dążeniami pozostałych mieszkańców Polski, którzy - zgodnie z zapewnieniami rządzących - mają prawo do korzystania z równoważnego rozwoju całego kraju a nie tylko centrum. Jak wiele mamy do nadrobienia niech świadczy fakt, że drugie lotnisko w Polsce, obsługujące ponad milionową aglomeracje ma ruch na poziomie Nantes, Norymbergi czy Trondheim a nie Lyonu czy Hamburga (nie mówiąc o Mediolanie czy Dusseldorfie, które też nie są stolicami). Porównanie jego infrastruktury - pas, płyty postojowe, możliwość obsługi dużych samolotów - nawet z lotniskami w pobliżu: Lwów, Koszyce, Ostrawa, które obsługują stosunkowo mały procent tego co Balice - świadczy o mizerii i nieadekwatności planów, strategii (a właściwie ich braku) rozwoju transportu lotniczego.
Ponadto - ruch generuje nie lotnisko ale ośrodek miejski, który to lotnisko obsługuje, który sam jest celem podróży. Jego - szeroko pojęta 'atrakcyjność' - jest powodem zainteresowania pasażerów i linii lotniczych a więc i liczby oferowanych połączeń. Budowa lotniska głównie na bycie przesiadkowym 'hubem' w tej części świata, gdzie możemy wymienić ISTNIEJĄCYCH przynajmniej kilka, z o wiele większym potencjale ośrodków - jest ewenementem. I jest to bardzo przykre, że poza inwektywami z obu stron nie ma autentycznej, merytorycznej dyskusji na ten temat.

gość_3e940: USA z POZ jest potrzebne, jak kwiatek do kożucha, lotnisko powinno najpierw zadbać o loty do większych stolic europejskich i może do KRK a dopiero później marzyć o lotach za wielką wodę

vscrew- Firmy z Doliny Lotniczej większość swojej produkcji wysyłają przez lotniska w Katowicach, Warszawie i Frankfurcie. To połączenie z Newark ma niewiele wspólnego z branżą lotniczą na Podkarpaciu.

Gość_3e940 Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś i POMYŚL. Juz widzę te tłumy z lubuskiego czy Wielkopolski wypełniające Dreamlinery z Poznania do Chicago, szczególnie to na czym się zarabia, czyli klasach Premium/Biznes i cargo ( RZE ma połączenie M.in, ze względu na zakłady lotnicze i strefę ekonomiczną - cargo jest tam gigantyczne!). Na tym polega HUB linii lotniczych ze ściagają pasażerów z kilkudziesięciu mniejszych połączeń i wysyłają ich jednym samolotem.

Pytanie do osoby która napisala porównanie bez sensu ( gość_29954 ) ?
Ja nie napisalem bez sensu tylko jak czytam te wypowiedzi : Rzeszow,Poznañ i Kraków chca latac nonstop do Tokio.To dlatego napisalem ze mieszkajac w Hiszpanii tez nie posiadamy polaczen do Tokio z Bilbao,Vigo,Las Palmas czy Sevilla.
Hub jest wazny i nareszcie ktos w LOT-cie robi pieniadze.To napewno nie jest bez sensu !

do 3e940: to sa pobozne zyczenia. Nawet z takich Niemiec nie masz polaczen bezposrednich za wielka wode z duzo wiekszych miast niz srednie miasta polskie (STR, HAJ, NUE, LEJ, BRE, HAM). W Polsce daleki zasieg ma sens ekonomiczny tylko przez WAW. Nie dyskutuje z chciejstwem bo to emocje a nie kalkulacja.

jjemiolo, gość_fcdcb Może akurat nie NRT, ale JFK czy ORD powinno być nie tylko z WAW jak niemal wszystko co wymyśli LOT, ale z KRK, WRO, POZ i GDN. Dlaczego? Dlatego, że nie lata tylko Warszawa. W innych zakątkach Polski też są pasażerowie chętni na takie loty. A np z BZG nasze wspaniałe linie lotnicze nie otworzą nawet połączenia z WAW. Gdyby istniała trasa POZ-ORD to pół lubuskiego, pół kujawsko-pomorskiego i pół łódzkiego latałoby z POZ. Więc o obłożenie LOT nie musiałby się martwić. Do KRK i RZE przylatuje raz w tygodniu 787 i jakoś pusty nie jest. Ludzie zamiast marnować godziny na dostanie sie do WAW latali by ze swoich lotnisk.

Bardzo dobre posunięcie!!! Tylko codzienne loty są w stanie przyciągnąć wysokopłatny ruch biznesowy. Sam latam sporo służbowo, i dla mnie wielkim, niemalże dyskfalifikującym, minusem jest brak codziennej rotacji, która daje pewność, że w przypadku przedłużenia się wizyty i zmiany terminu lotu, nie będę musiał czekać na lot kilka dni. Oczywiście w przypadku LOTu ja jestem w stanie przymknąć na to oko, lecz jestem pewien, iż niecodzienne loty odstraszają wielu klientów, chociażby z zagranicy.

Mam nadzieję, że niedługo wszystkie azjatycke kierunki będą miały codzienną rotację.

gość_afcee

Z Hiszpanii połączeń bezpośrednich do Azji jest w ogóle mało. Chyba nawet mniej niż ma LOT. Iberia lata chyba tylko do Tokio i Szanghaju. Więc porównanie bez sensu.
Większośc ludzi leci przez huby IAG (Heathrow), Oneworld (Helsinki) ewentualnie liniami zatokowymi.
LOT nie ma dużych szans na kierunkach azjatyckich bo jest Stambuł, Zatoka Perska, Aerofłot które już maja dużo lepsze połączenia do Europy Centralnej i Południowej.
Do tego linie chińskie wchodzą P2P np. Budapeszt-Pekin czy Budapeszt-Szanghaj. Koreańczycy latają do Czech czy Chorwacji. Na tym kierunku jest ogromna konkurencja a zyski nieduże.

@adam7691 @filipsta1

A może napisalibyście konkretną polemikę?

1. Czarter z Tokio Japan Airlines przyleciał do Krakowa w te wakacje, sam widziałem.

2. NY- Kraków: pomiędzy Krakowem, a NY podróżuje kilkasiąt tysięcy osób rocznie z przesiadką, co w pełni uzasadnia loty bezpośrednie. Uważacie, że ten 1 raz w zimie i 3-4 razy w tygodniu w lecie to za dużo, czy zbyt mało?

3. Letnie San Francisco lub San Jose, Tokio, Seul, Seattle i Boston w OPARCIU o współfinansowanie przez samorząd. Jeśli Radom po wydłużeniu pasa zapłaci to może mieć bezpośrednie loty i do Sydney i do Melbourne. Nawet trzy razy dziennie. Różnica jest taka, że Radom musiałby pokryć z 60 - 70% kosztów, a na letnie loty z Krakowa do powyżej wymienionych zapewne wystarczyłoby 10% w pierwszym roku. Te miasta to siedziby bardzo bogatych firm i potencjalnie nowe wysokopłatne miejsca pracy dla Krakowa. Dlatego za te kierunki samorząd powinien dopłacić. Gdy te firmy otworzą swoje biura w Krakowie to napędzą ruch biznesowy i loty zaczną się opłacać. Podobnie jak Wrocław za Seul.

4. Kilka razy w tygodniu Bukareszt, Moskwa, Petersburg, Wilno, Sofia, Zagrzeb, Stambuł i Belgrad. Myślę, że na Q400 i E195 te kierunki wystarczyłoby wesprzeć kwotą typu 5 mln rocznie.

Mieszkam 25-lat w Hiszpanii i jakos nie mamy nonstop polaczeñ do Tokio z innch miast hiszpanii jak np. z Bilbao,Vigo,Las Palmas czy Sevilla oprócz z Madrytu/Barcelona.
Osobiscie latam czesto LOT-em z Madrytu do WAW i musze przyznac ze samoloty sa bardzo pelne i wiekszosc osób przesiada sie na inne kierunki.
Jeszcze 5 lat temu w samolocie bylo 90% PL , a teraz odwrotnie.Brawo LOT , w taki sposób zarabia sie pieniadze !!! juz nie mówiac , ze ostatnio mam pecha otrzymac upgrade bo zawsze jest full.
Mam nadzieje,ze w przyszlosci bedziemy mieli na dzieñ 2xMadryt i nowy kierunek hiszpañski.

Do tych wszystkich, którzy tak ośmieszają loty długodystansowe z 'prowincji'.

Polska to nie kraje bałtyckie, czy Holandia, Austria, itp. Wciąż ponad 90 % Polaków mieszka poza centrum. I na dodatek mamy wiele do nadrobienia w rozwoju komunikacji lotniczej. Porównujmy się z krajami typu Włochy, Hiszpania, Niemcy czy Wielka Brytania (czy Szwajcaria), gdzie poza stolicami duże miasta mają dostęp do takich połączeń. Oczywiście to musi być związane z AUTENTYCZNYMI (a nie na wczoraj) planami rozwoju infrastruktury (płyty postojowe, pasy) ISTNIEJĄCYCH lotnisk regionalnych.

Far East to nie jest 'odległa Azja' ale po polsku Daleki Wschód.

Myślę, że 7x w tygodniu z WAW to bardzo dobre posunięcie. Z regionów takie loty nie miałyby większego sensu za wyjątkiem KRK. Myślę, że jedynie loty z KRK byłyby miały sens. KRK posiada olbrzymi potencjał i spokojnie takie połączenia Azjatyckie mogłoby byc realizowane z tego portu.