Milczarski: Nie ma alternatywy dla merytokracji

@gość_39c5b - jeżeli to co napisałeś o merytokracji jest prawdziwe to Milczarski jest jedną z pierwszych osób do zwolnienia z powodu swojego braku doświadczenia w zarządzania operatorem lotniczym.

Panie prezesie merytokracja ma to do siebie, że oprócz opierania się na kompetencjach opiera się na doświadczeniu, zupełnie niemierzalnym. to, że ktoś ma teczkę certyfikatów, dyplomów i świadectw nie robi z niego fachowca tylko teoretyka.

Zrozumiałym jest że nie ma pieniędzy na podwyżki i etaty dla pracowników gdyż zostały one już wydanej na premie dla zarządu, więc zupełnie nie rozumiem związkowców - prezes ma się dobrze, czyli są tacy pracownicy LOT którzy są zadowoleni. :P

Pisofffski obleśniak. Jak długo będzie prezesem, jak długo będzie doił LOT, nie kupię ani jednego biletu na podróże LOTem. Do Frankfurtu Lufthansą, do Paryża Air France, do Moskwy Aerofłotem. W biznes lounge LOTu nie ma GAzety Wyborczej, Rzeczpospolitej, są tylko pisoffskie śmiecie, Gazeta Polska, Nasz Dziennik. Obrzydlistwo.

Halo halo!

Szanowni Państwo dlaczego nikt nie poruszy na żadnym portalu kwestii związanej z sytuacją zatrudnionych przez spółkę Lotnik. Przecież Ci ludzie pracują na kontraktach na własnej działalności BEZ JAKICHKOLWIEK PRAW DO CZEGOKOLWIEK!

- niepłatne urlopy
- brak diet
- brak płatnych godzin za dyżury
- brak płatnych godzin za szkolenia itp

Przecież to jest jakiś żart. Mówi się o słabej sytuacji stew na umowach, a co z resztą. Przecież obecnie ponad połowa ludzi jest na kontraktach.

Kilka przykładów "dobych praktyk pracowniczych lotu":

- jeśli coś się stanie - choroba - ludzie nie zarabiają (najniższa krajowa)
- ciąża? zapomnijci
- czartery - np wyloty do Bangkoku. Płacone mają tylko za przeloty i hotel ze śniadaniem. Reszta wszystko z własnej kieszeni. NIE MA JAKIEJKOLWIEK DIETY!!!

Może ktoś się wreszcie tym zainteresuje?!

Okazuje sie ze wracaja stare wyplaty ale dla rady nadzorczek :) :) No w koncu spelnil jakas obietnice :D :D :D

Ostatnie dni w LOT upływają w rytmicznym szumie samolotów i przy dobrym tempie pracy. Zakłady LOT jako jedne z pierwszych zamknęły tegoroczną produkcję i do końca roku przewiozą jeszcze ok. 5 mln pasażerów. A więc wstyd mi za tych z Warszawy, a szczególnie za tych pracowników LOT. Okazało się, że w naszym społeczeństwie są jeszcze kręgi ludzi, których przedstawiciele nie są gorsi ani lepsi od ciemnej, warcholskiej szlachty XVII/XVIII wieku! A w rękach LOT spoczywają poważne atuty. Musimy zatem dobrze wykorzystać, pomni, że rozstrzygające znaczenie ma dziś patriotyzm czynu wyrażający się coraz lepszą jakością pracy, wytrwałością i gospodarnością.

Samozatrudnienie vs Etat. Pomijam bezpieczeństwo itd. Tylko kasa. W normalnej firmie jest tak: brutto kosztujesz mnie X. Masz tyle kasy, a zdecyduj sam czy etat, czy samozatrudnienie. Na tym drugim na ręke będziesz miał więcej... A w LOT na rękę jest więcej na etacie!!! Nawet na tej niższej pensji. Cały zysk dla prezesa.
Brakuje kasy, to odchudzić administrację; ale nie... bo gdzie politycznych i znajomych wsadzić?

Merytokracja? To gdzie można chociażby zapoznać się z ładem korporacyjnym LOT w którym opisane zostały wymagania łącznie z oceną psychologiczną i psychiatryczną dla Prezesa LOT oraz zasady wynagradzania i jego uzależnienia od wyników?
Bo jeżeli zasady nominacji i wynagrodzeń polegają na uznaniowości kolektywu pod nazwą rada nadzorcza, to raczej Pan Prezes powinien psychologi uczyć się od towarzyszy sowieckich niż bredzić coś o merytokracji

Pan Rafał Milczarski (prezes z namaszczenia "dobrej zmiany" - tak jak pozostali partyjniacy których zastąpił) odwołuje się do idei chrześcijaństwa opartej na tym, że ludzie są dobrzy i nie szkodzą innym a sam, wspiera działania pod tytułem Lotnik1. Cóż za hipokryta!

Związki zawodowe mają wspólną cechę podobną do immunitetu poselskiego. Idea jest szczytna zaś wykonanie i opinia- nędzne.

Pracuje w branży lotniczej i wiem, że to z czym stykają się piloci, personel pokładowy oraz pracownicy administracji to najczęściej problemy kadrowe i płacowe oraz problemy związane z naruszeniami przepisów lotniczych na potrzeby "biznesu". W lotnictwie umowy własnej działalności nie są niczym nowym. Skoro państwo pozwala na takie praktyki to tak się będzie działo bo dla wielu pracodawców jest to bardzo opłacalne a dla pracowników- jak ktoś nie wierzy w emeryturę to odkładanie minimalnych składek do ZUS i samodzielne dbanie o przyszłość też może być dobrym wyjściem.

Pracując w organizacji która w stosunku do LOTu jest dużo mniejsza, zazdroszczę im związków zawodowych bo to organ/instrument który ma największą szansę w negocjacjach z zarządem. Z drugiej strony to o czym wcześniej wspomniałem czyli nędzne wykonanie. Zarząd związku ma mieć dobrze.

Do sedna:
Pracownikom LOTu obiecano: zaciśnijcie pasa to jak wszystko z firmą się uspokoi, przywrócimy wam dawne warunki zatrudnienia. Zdecydowali o tym aby nie tracić pracy z którą byli i są związani.
Po kilku latach okazało się że mimo triumfu nic się nie zmienia w zarobkach ani warunkach zatrudnienia.
Nowe trasy, nowe samoloty, nowe plany, nowe działy, nowi pracownicy administracji, duże nabory na pilotów.... rozwój rozwój rozwój a własna działalność jest jak była, lotnik 1 dalej działa, podwyżek (które były obiecane jako powrót do czasów po kryzysie) jak nie ma tak nie ma. Nie dziwię się że są wkurzeni. Oczywiście można powiedzieć że "nikt im nie każe pracować w LOcie i mogą sobie znaleźć innego pracodawce..." Jasne, przecież to takie proste... Niestety ale rynek nie jest tak chłonny i większość z kilku tysięcy osób nie znajdzie swojego miejsca tak szybko aby nie zachwiać swoich osobistych spraw.

Nie dziwię się związkowcom że planują referendum. Ostatnimi czasy większość związków zawodowych tradycyjnych przewoźników przechodzi przez strajki. Skoro związek zawodowy ma taką możliwość to ma prawo z tego skorzystać i kropka. Prezes Milczarski(kolejarz) może narzekać na współpracę ze związkami ale prawda jest taka, że to Ci ludzie pracują na jego wypłatę.

Orientujecie się czy ten Pan jest ACCM LOTu czy tylko CEO?

Merytokracja? Państwo Polskie walczy z umowami śmieciowymi a w Narodowych Liniach Lotniczych połowa pracowników (w tym również piloci) to na własnej działalności. Nie obowiązuje Kodeks Pracy i cholera wie z jakim pilotem dzisiaj polecę. Tym, który jest wyspany i wypoczęty czy z tym, który właśnie przesiada się z jednego do drugiego samolotu i pracuje po 14/24h. Wielokrotnie już leciałem ze stewardessami, które były przeziębione lub miały grypę, nie idą na L4 bo są na własnej działalności. Nie wypowiadam się na temat podwyżek bo nie znam stawek i aktualnych zarobków ale jedno jest pewne wszyscy powinni być zatrudnieni w oparciu o umowę o pracę, wykonują ciężką pracę a w razie tragedii rodziny ich zostaną bez jakiegokolwiek prawa do zasiłku itp. Poczucie bezpieczeństwa przez podróżujących i personel na pierwszym miejscu.

Nie byłbym taki pewny. Trochę ten merytokrata rozbuja LOT, a później zastąpią go jakimś partyjnym kolesiem.
To się chłopak zdziwi.
He, he...

Dyskusja jest ożywiona, i niestety polityczna - bo i temat mocno polityczny. Obecny rząd doszedł do władzy na fali zniechęcenia wyborców do (neo)liberalizmu i przy czynnym wsparciu związków zawodowych (Solidarność). Tak się jednak smutno składa, że instytucje państwowe, od ministerstw zaczynając, poprzez spółki Skarbu Państwa (w tym właśnie LOT), aż na sam dół budżetówki, są ostoją umów śmieciowych, samozatrudnienia, i wszelkich innych form dzikiego kapitalizmu. A przecież miało być inaczej.

Nie oceniam argumentów stron (i zdaje sobie sprawę, że ta ocena może być bardzo różna), ale trudno mi powstrzymać się od refleksji, że (po pierwsze) zachodzi mocny rozjazd pomiędzy poglądami głoszonymi i praktykowanymi i (po drugie) prezes nie powinien angażować się w medialną napierdalankę, bo to pokazuje, że jednak się boi.

Szanowny Panie Prezesie Milczarski niech pan przestanie wreszcie kłamać i opowiadać w różnych wywiadach ile to personel pokładowy niby zarabia. Wszystko to jest wyssane z palca. Wspominał Pan o dietach 1500-2000 zł! Nikt z osób zatrudnionych na nowych warunkach tzw. "Kontraktach" nie widział w życiu takich diet. Komu są one wypłacane? Dieta przy pierwszym kontrakcie jest ryczałtem 500zł. Po podpisaniu aneksu wzrasta do 1000 i na tym koniec. To są fakty!!! Pensje na poziomie 7500-8000 zł to również bzdura!!! I znowu pytanie komu Pan je wypłaca? Obecnie w LOT pensja dla początkującej stewardessy jak dowiedzieliśmy się z pewnego artykułu to 5500 zl po odliczeniu ZUSu oraz Podatku wychodzi już tylko 4070. Zawarte są w tym ryczałt diety oraz uboga prowizja (to według zarządu jest system premiowy) od sprzedażny pokładowej. Pensja jest również uzależniona od wylatanych godzin, których ciągle ubywa poprzez dużą liczbę nowych pracowników. Dodatkowo w umowie zawarty jest zapis o obowiązkach pracownika, który nie do końca wszystko precyzuje jak ma to miejsce w przypadku tego typu umów. Łatwo jest zatem dodawać pracownikowi nowe obowiązki oczywiście bez dodatkowych zarobków. Przykładem jest to gdy w sezonie lato 2017 Prezes przerzucił na stewardessy i stewardów obowiązek sprzątania samolotów, które do tej pory były wykonywane przez służby naziemne! Wszystko w ramach
!!! Kosztem pracowników. I teraz personel pokładowy dba o bezpieczeństwo oraz pasażerów, przygotowuje serwis, a po lądowaniu sprząta kabinę i układa pasy...
To jest sukces tej firm. Tania siła robocza... Może w obliczu strajku zmieni się podejście zarządu oraz władz do pracowników i zostaną wypracowanie rozwiązania odpowiadające każdej ze stron.

To niech pan prezes wytlumaczy jak ma wygladac nowy sys wynagrodzen przy maksymalnej liczbie 1000 godz rocznie. I wiecej pilot nie wylata bo inaczej prokurator. Niech powie jak mozna dostac wyzsza pensje w przypadku lotw z pkt A do B, jesli twierdzi ze pracownik powinien sie wykazywac. Rouzmiem ze oczekuje postaw pt cyt klasyka: "przez skrzydlo rzucim samolot krzyczac za ciebie Polsko". Rozumiem ze podwyzka nalezy sie w przypadku udanych ladowan bez podwozia, ekstra bonus za ladowanie na wisle. (SARKAZM).

W pelni popieram Pana Milczarskiego! Nareszcie komus zalezy na dobru nieswojego majatku panstwowego ktorym zarzadza. Niestety komentarze Panstwa ponizej swiadcza, ze niewiele maja Panstwo pojecia o zarzadzaniu duzymi firmami, a szkoda! Zwiazki zawodowe to szkodniki i nalezy je tepic, a argument o ucisku to prl w czystym wydaniu w obliczu niedoboru kadr. Jak sie niepodoba to Biedra czeka i podwyzki

do gość_a84bd.
Nie miałeś w gimnazjum czy w szkole zawodowej jakiś podstaw przedsiębiorczości?
To sięgnij po jakiś normalny podręcznik ekonomii i zrozum jakie pełnią role związki zawodowe w innowacyjnych gospodarkach na świecie. To, że pan prezes został przyniesiony w teczce z nadania politycznego to jeszcze nie znaczy, że ma stosować standardy z rewolucji przemysłowej . Jest XXI wiek, pojawiły się komputery, samoloty ..... Można zamiast myśleć kategoriami chłopa pańszczyźnianego budować ład korporacyjny w oparciu o partycypacje pracowniczą. Jeżeli w Danii 80% przedsiębiorstw ma pełną partycypację pracowniczą to związki zawodowe są jednym z głównych motorów rozwoju grup kapitałowych, lobbujących na rzecz przedsiębiorstw.

gość_4d6da - Święta racja. W lotniku już jest pond 1000 osób. Nie rozumiem jak 2 osoby robiące to samo w tym samym samolocie mogą być traktowane zupełnie różnie. Wszyscy wiemy do czego dąży ta merytokracja. Wszyscy będą na samozatrudnieniu bo to jest super pomysł p. Prezesa.
Sprawę miał poprawić nowy Kodeks Pracy ale ponieważ miał on zamieniać automatycznie umowy śmieciowe na umowy o pracę to twierdzę, że on nie wejdzie nigdy w życie.

Brawo dobra zmiano. Prekariusze serdecznie dziękują.

@gość_5a2b1 - prezesi najczęściej są zatrudnieni na kontraktach managerskich i jest to forma samozatrudnienia.

niech sam idzie na samozatrudnienie i odpowiada zaa czyjes bezpieczenstwo wlasnym majatkiem :)