Lotnisko Chopina tonie w korkach

Kiedy LS oferuje 13zł brutto za godzinę pracy wymagając płynnej angielszczyzny i dotarcia do pracy na 4 rano i oferuje pracę 26 dni w miesiącu (jeden weekend i dwa dni robocze wolne) to nic dziwnego, że nikt nie chce pracować.

po prostu ludzi nie ma. Nikt nie chce robic za smieszne pieniadze i bardzo dobrze , firmy walczyly o kontrakty kosztem ludzi i obudziły sie z reka w nocniku.

Coś się chyba dzieje niedobrego z tym lotniskiem. W ostatnią niedzielę przylot o 6 rano i samolot kołuje do rękawa, a tak okazuje się, że nie ma kto rękawa podstawić, nie wspomnę o taśmie czy wózkach na bagaże. Dwadzieścia minut w samololocie aż podstawią rękaw, potem jeszcze z godzinę w oczekiwaniu na bagaże. Łącznie ponad półtorej godziny żeby opuścić lotnisko po przylocie. Można by to tłumaczyć korkami, gdyby nie to, że w zasadzie ruch dopiero koło ósmej się zaczyna, a tak to za dwa samoloty typu embraer czyli nie za duże z Wilna i jeszcze jakiś. To jak mają problem z obsługą naziemną kilku samolotów to może dlatego są korki bo im się wtedy wszystko przestawia. Tak jak w artykule mowa jest o okienkach odprawy paszportowej, to wszystko pokazuje, że niekoniecznie chodzi o to, żeby zbudować nowe większe lotnisko tylko, żeby po prostu lepiej zorganizować pracę, bo nie ma bardzo rozumiem co miałoby to poprawić, kiedy wszystko się rozbija o jakąś niemoc organizacyjną.

Trzeba rozrzucić trochę ruchu lowcostowego na Łódź i Radom.