Analiza: LOT w Budapeszcie dobry na teraz

lysypiotr76: Wspominasz o lotach waskokadlubowych Norwegian do Stanow. One maja latac na lotniska typu Providence. Biorac pod uwage ceny Norwegian, to sie zupelnie dla Polakow nie oplaca, biorac pod uwage koszty dolotow/dojazdu do lotnisk obslugiwanych przez ta linie. Akurat w rejonie Providence zbyt wielu Polakow nie mieszka (jest ich jednak dosyc sporo niedaleko w Connecticut), dojazd na to lotnisko kosztuje dodatkowe $$$. Wiec dla kogo jest ta konkurencja - przeciez nie dla biznesu? Inna sprawa, ze Norwegian (podobnie jak Wizz czy FR) nie ma interline z zadna inna linia. W przypadku awarii czy opoznienia Norwegian musisz czekac na kolejny dostepny samolot tej linii. Norwegian z tego powodu zaliczyl pare spektakularnych wpadek, gdy pasazerowie nie zdazyli na Swieta. W przypadku opoznien w Locie zostajesz przebukowany na inna linie, nawet niekoniecznie ze Star Alliance.

Chyba gość trochę pomieszał swoje obliczenia. Nawet sam Frank Wagner ( Country Manager Poland) z LH potwierdził, że najwięcej pasażerów przesiadek z Polski lata na....Florydę!!! Pozostałe linki są ,,stare'' i nie mają większego znaczenia w toczącej się na forum dyskusji.
Marcin, zbyt moim zdaniem lekceważąco traktujesz Norwegian. Amerykańskie linie protestowały przed wpuszczeniem ich na rynek. Inni dostrzegają zagrożenie. Pamiętaj, że w przypadku ewentualnego uruchomienia lotów z Polski za ocean ceny będą dostosowane na pewno pod polskiego pasażera. Jeśli oczywiście wejdą. A tego nie można wykluczyć.

@Kelo, @gość_ec29c, no bardzo ciekawy ten ostatni link. Bardzo ważna jest notka na końcu, że TAROM nie śpi i szuka WB do lotów do USA.

Patrząc na KRK, spokojnie powinien utrzymać 2 loty tygodniowo w zimie do ORD i pewnie 5 w lecie, tylko jak to wpłynie na WAW? Bo pasażerowie tym bardziej pójdą sobie do innego przewoźnika jak z WAW spadnie częstotliwość połączeń.

gość_ec29c: Bardzo ciekawy ten ostatni link. Excel wyraźnie pokazuje potencjały [zimowe styczeń-marzec] we Wschodniej Europie. KRK-ORD na podium, więc w zimie utrzyma bez problemu. Rzeszowa się nie dopatrzyłem, więc chyba muszą do sporej kolejki się ustawić, gdyby LOT w przyszłości szastał maszynami na prawo i lewo.

@Kelo - pełna zgoda. Tanie, bezpośrednie loty międzykontynentalne obsługiwane przez wąskokadłubowce, to praktycznie odrębny rynek, którego rozwój może nie mieć żadnego wpływu na tradycyjne linie czy tanie linie używające modelu węzłowego (np. WOW air). Zresztą jak popatrzeć na ceny, jakie proponuje Norwegian na swych nowo otwartych trasach, to jest to pewnego rodzaju antyreklama...

@gość_ec29c, wielkie dzięki. Chyba nie będę mógł spać w nocy przez następny tydzień. :) No i jasne, że trzeba przeanalizować o wiele więcej niż "przesiadkowiczów" pomiędzy dwoma punktami. Mi chodziło o potoki, takie wykresy, które pokazują graficznie, ile ludzi gdzie się przemieszcza (skąd dokąd). I jeszcze do tego trzeba dodać trendy, czyli jak te potoki zmieniają się w czasie. I przewidzieć czy trendy pozostaną czy się będą zmieniać i jak.

A za co mam się niby obrażać? Oczywiście, że 50-60% to gdybologia, ja tylko nawiązywałem do wypowiedzi innych, którzy mówili, że kierunki w USA ulegają nasyceniu i trzeba szukać gdzie indziej. Bo rzeczywiście te Dreamki trzeba gdzieś upchnąć. Tak tylko rzucając okiem na wykresy, które zapodałeś, BKK wygląda na świetnego kandydata, gdyby urwało się jeszcze trochę klienta z Niemiec; na lepszego kandydata niż SIN. I że PRG jest o wiele lepszym rynkiem niż OTP dla lotów do USA. Ale to nie znaczy, żę OTP nie może być dobrą niszą, to trzeba bardzo dobrze przeanalizować. A jeśli chodzi o HKG to SZX (Shenzhen, może kod zrąbałem) jest super pomysłem, bo z Shenzhen można dojechać do HKG nawet metrem/miejską kolejką (z przesiadką).

I zdaję sobie sprawę z konkurencji, więc właśnie biorę pod uwagę sojusze i to, co LOT może dać danemu potencjalnemu partnerowi, np. Shenzhen Airlines, które również są w *Alliance, żeby obie linie mogły czerpać korzyści. Przecież połączenie na południe Chin nie będzie dla Polaków, nie oszukujmy się. Większość Polaków nawet nie zna nazw miast tamże, już nie mówiąc o celach, w jakich mieliby tam lecieć.

Czytam komentarze i mi się nasuwa myśl, że przecież tylko Norwegian coś tam kombinuje z tanimi lataniem do USA.... ale ma lepszy cel tj.: Paryż, Londyn, Barcelona-niekoniecznie Polska, ani dzisiaj ani jutro. Ryanair się wycofał z pomysłu latania za ocean, gdzie kilka lat temu wspominał, że może z jednej lokalizacji w PL [niewymienionej] by operował, a Easy i Wizz nie planowały i nie planują. Przewoźnicy typu Thomas Cook czy Eurowings będą siedzieć u "siebie" w "regionach" a nie bujać się po EU.

demar - Słuszna uwaga. Odpowiedź jest tylko jedna. LOT nie jest przygotowany na konkurencję tanich linii które wcześniej czy później pojawią się nad Wisłą z ofertą lotów za Atlantyk. Na dziś narodowy przewoźnik zachowuje się tak jakby był w ,,szklanej kuli'' :) Co do samolotów, faktycznie producenci zaczynają oferować coraz ekonomiczniejsze wąskokadłubowe samoloty. A że polski pasażer latający za Atlantyk w większości jest ,,wrażliwy cenowo'' to LO może kiedyś tam wpaść w spore kłopoty.

@Marcin14

Tu masz 12 nieobsługiwanych lotów pomiędzy Europą a Chinami:
zobacz link

Tu masz dane za 2013 Warszawy:
zobacz link

A tu z Hamburga:
zobacz link

A tu za 1Q 2017 pomiędzy USA a Europą Wschodnią:
zobacz link

Dreamliner latający raz w tygodniu to około 5 000 pasażerów kwartalnie/20 000 pasażerów rocznie.

Przy czym liczba pasażerów latających z przesiadkami to tylko mały wycinek analiz jaki powinieneś zrobić. I dlatego twierdzę, że LAX to błąd, podobnie jak LOT nie powinien latać na Florydę.

Nie obraź się, ale te Twoja hipoteza o 50-60% to gdybologia wyssana z palca. Na Wschodzie na południu masz konkurencję linii z Zatoki, a na północy Aeroflot. W przypadku Chin: potężną konkurencję linii chińskich.

Możemy sobie tu przedstawiać nasze koncerty życzeń co do kierunków, ale bez twardych danych statystycznych i znajomości potoków pasażerskich to będą zawsze zgadywanko-dywagacje. Gdyby można było zamówić u pana Dominika podobny tak rzetelny artykuł na temat nowego połączenia w Chinach (czy ogólnie nowych połączeń azjatyckich), to byłoby super.

Sam myślę, że Shenzhen albo Kanton to wyjątkowo dobre pomysły świetnie dobrane pod chińskiego pasażera, a w przypadku Kantonu, również pasażera z Niemiec i Skandynawii (bo nie mają z nim połączeń). Wydaje mi się to wielokrotnie sprytniejsze niż wożenie Hindusów przez DEL do Europy. SIN to też totalnie interesujący pomysł, bo można podłączyć się pod Singapore Airlines, które mają jedną z najlepszych siatek w tamtej części świata (i na deser dochodzi jeszcze Air New Zealand) i ubijać interesy na marynarzach oraz klientach z Australazji.

Bo rzeczywiście z tych 12 787 tylko 50-60% powinno latać do USA/Kanady.

@lysypiotr76

Nie wiem czy zauważyłeś, ale w Europie zarabiają właśnie linie P2P i dodatkowo Lufa i British.

A Norwegian w Budapeszcie nie dostanie ani zniżek, ani wsparcia medialnego. Poza tym teraz próbuje zarobić na rozbijaniu transatlantyckich JV i zacznie latać do Rzymu i Paryża.

Gdyby LOT próbował kontynuować swoją "strategię" 50% przesiadek to na 99% by zbankrutował. Podobnie skończyło, by się umieszczenie 12 Dreamlinerów w Warszawie. Na 99% Los Angeles będzie przynosić straty. Ostatnie nowe kierunki to Hong Kong, Szanghaj 3-5 razy w tygodniu i być może New Delhi i Dolina Krzemowa. I KONIEC.

Bangkok, Kathmandu, Kijimanjaro itp. to poza sesonem.

LOT aby uniknąć bankructwa z przeinwestowania (12 Dreamlinerów) powinien jeszcze powiększyć liczbę bezpośrednich lotów do Krakowa.

Dodatkowo, jeśli porozumie się z Chorwatami i Rumunami to powinien otworzyć 2-3 razy w tygodniu połączenia NY-Bukareszt i NY-Zagrzeb.

@lysypiotr76: to tylko jedna sprawa czy te eksperymenty się powiodą i jak zareaguje konkurencja (choćby LH, czy TK).

Ale jest jeszcze jedna, chyba nawet ważniejsza sprawa: LOT w tej chwili ok. 80% swoich rotacji na B787 wykonuje do Ameryki Północnej. W ciągu najbliższych kilku lat ze względu na intensywny rozwój rotacji między Zachodnią Europą a wschodnim wybrzeżem USA wykonywanych na mniejszych samolotach typu B737 MAX albo A321LR (bardzo wiele linii to już zapowiedziało, niektóre nawet już uruchomiły) ten rynek może ulec bardzo dużym zmianom. Pytanie jak LOT jest na to przygotowany? O ile tańsze mogą być loty nawet z Polski np. typu GDN-BOS, albo WRO-BOS wykonywanie mniejszym samolotem (i łatwiej go zapełnić)?

Marcin14- żadne hubiki i wszelkiej maści eksperymenty przy tej wielkości LO bardzo szybko sprowadzą narodowego przewoźnika na ziemię. To połączenie bardziej przypomina tanią linię, czyli ruch bezpośredni. Nie bądźmy naiwni, że konkurenci LO, czyli grupa LH, ot tak odda narodowemu przewoźnikowi węgierski rynek:) W końcu może też stać się tak, że do Budapesztu ,,zapuka'' Norwegian :)

Marcin14 do Berlina oprocz United lata jeszcze Delta.
To tak by the way ;-)

gość_ec29c: Loty bezposrednie sa najczesciej najdrozsze, bo sa najwygodniejsze. Osoby, ktorym bardzo zalezy na czasie gotowe sa zaplacic wiecej. Dla przykladu, porownaj sobie ceny biletow na trasie z Hiszpanii (Madryt/Barcelona) do Ameryki Poludniowej (np. do Limy) przez Stany Zjednoczone (czyli np. przez Miami, Dallas, Atlante) liniami typu American czy Delta. Bezposrednie loty do Miami czy Dallas sa najczesciej drozsze niz loty do Ameryki Poludniowej, mimo ze te drugie obejmuja dodatkowy, drugi lot dlugodystansowy.

@Marcin14

Kraków powinien być hubikiem, a CPK ma sens tylko i wyłącznie urbanistyczny!

"Linie zazwyczaj" - to kompletny bezsens bo lot z przesiadką więcej kosztuje (od strony kosztów ponoszonych przez linię). Każda linia stosująca wysokie ceny P2P prosi Norwegiana o wejście na daną trasę, a Norwegian gdy wejdzie może nie zechcieć wyjść.

Gdyby LOT zaczął latać dwa razy w tygodniu z NY do Bukaresztu to odebrałby większość pasażerów Turkishowi.

Jak rząd odkryje ile LOT traci na Los Angeles to rakiem wycofa się z CPK.

@gość_ec29c

1. W moim małym schemacie po trójkącie (w sezonie letnim) latają 4 małe maszyny robiąc 9 lotów dziennie (3 rotacje trzyodcinkowe x 6 h = 18 h). Oczywiście są rezerwy i nie wszystkie rotacje są wykonywane każdego dnia tygodnia. Potok pasażerski na każdym kierunku w każdą stronę to 500-600 pasażerów dziennie. Do tego w każdym hubiku mamy zbazowane po 2 787 wykonujące po 10 rotacji w tygodniu (reszta na czartery/rezerwy), co pozwala przewieźć dalekodystansowo również 500-600 pasażerów dziennie (czyli 50% feedu). W ten sposób polityką cenową można zapełnić praktycznie każdy lot dalekodystansowy, nawet przy słabym udziale pasażerów wsiadających w danym hubiku. Trzeci 787 zbazowany w każdym z hubików też pasuje do tego schematu, ale musiałaby być pewność większego udziału pasażerów bezpośrednich. Reszta 787 zostaje zbazowana w WAW. Zakładając, że do otwarcia CPK będzie ich 16, byłoby 12 (WAW) + 2 + 2.

2. W tamtym regionie najpoważniejszym graczem jest Turkish i pasażerowie raczej nie narzekają, że muszą się "wracać" do Stambułu. Zresztą 787 nie muszą latać tylko do USA, mogą latać także na Daleki Wschód.

3. Linie zazwyczaj żądają trochę więcej za bilet na bezpośredni lot, a upychają przesiadkowiczami po jakimś tam dyskoncie.

No właśnie Kraków hubikiem stać się nie może, bo ma powstać CPK. Ale takim mini-mini na jakiś czas pewnie tak. Tylko ten trójkąt wtedy byłby niepotrzebny, bo linia KRK-BUD ani nie istnieje, ani raczej nie ma racji bytu. I wątpię, żeby w Krakowie była potrzeba zbazowania więcej niż jednego 787, nawet za kilka lat.

@gość_2b683 - dzięki za info. To tym lepiej dla LOT-u. RIX jest za mała na hubik, mało ludzi tam mieszka i lepiej, żeby sobie po prostu dolatywali do WAW.

@Marcin14

Koncepcja trójkąta bardzo ciekawa, ale:

1) w ruchu lotniczym potrzebne są rezerwy: oznacza to, że zbazowanie jednego Q400 do lotów pomiędzy hubikami może nie wystarczyć. A jeśli nie zbazujesz to masz koszty nocowania.

2) Loty ze Stanów do Budapesztu via Bukareszt nie mają sensu nadkładasz ponad 1000 km.

3) Pominąłeś koszty przesiadek. LOT powinien stosować politykę niskich cen za bezpośrednie i wysokich za przesiadki, w ten sposób większość wybierze bezpośrednie, a wielki biznes i administracja zapłaci za przesiadki.

Trzecim, a w zasadzie drugim portem powinien być Kraków.

Ja uważam, że LOT powinien pójść za ciosem i zacząć latać dwa razy w tygodniu z Nowego Jorku niemal do wszystkich stolic regionu.

Nie tak to miało wyglądać ;x !

Uzbekistan Airlines po wprowadzeniu 787 rezygnują z międzylądowania w Rydze i lecą bezpośrednio.