Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
Ja też nie mam dobrych doświadczeń jeśli chodzi o takie loty w USA. Międzykontynentalne są jeszcze ok, ale krajowe, to czasami porażka
W odpowiedzi moglbym napisa swoj felieton bo amerykanskimi liniami latam od prawie 30 lat. Ogolnie sytuacja wyglada tak:
1. serwis pokladaowy z roku na rok jest gorszy
2. ludzi wkurzaja dodatkowe oplaty za to co kiedys bylo wliczone w cene biletu
3. przez 30 lat konkurencja malala z upadkiem linii
4. rynek praktycznie jest kontrolowany przez 3 linie, wiec nie ma wiekszego wyboru
5. Personel pokladowy jest pod parasolem silnych zwiazkow zawodowych
6. Coraz wiecej pasazerow ma zero kultury i zajmuje sie tylko soba.
Mozna by jeszcze dodac pare punktow, ale ogolnie doswiadczenie to loteria raz jest super a raz trzeba zgrzytac zebami.
Mi zdażyło się lecieć 26 letnim MD82 w barwach AA :)
Zgadzam się z vscrew i Affinitor, że dla Amerykanów samolot to jak dla nas PKS do Grójca. Obsługa, w przypadku PKS-u tylko kierowca, sprawdza i sprzedaje bilety, a resztę ma w dupie. A stare samoloty to również moje doświadczenie, niestety.
Affinitor
2016-06-20 23:48
marcowy: ale to nie jest kwestia linii lotniczej tylko amerykańskich obyczajów... :)
Moim zdaniem takie porównania wprost linii amerykańskich z europejskimi, czy wręcz azjatyckimi/arabskimi są bez sensu. Inna mentalność, inny rynek. Dla Amerykanów samoloty są tym czym dla nas autobusy PKS, w Europie samolot to już niby chleb powszedni, ale nie dla wszystkich. Poza tym o ile akceptujemy byle jaką obsługę na lotach wewnątrz kontynentu, o tyle na dalszych trasach oczekujemy więcej. Wreszcie linie azjatyckie, pomijając fakt, że muszą czymś przyciągać klientów, to na wschodzie jest inna mentalność, tam grzeczność granicząca z usłużnością jest normą kulturową, czego o lądach z dominacją białej rasy już powiedzieć się nie da, dlatego w porównaniu z nimi linie amerykańskie wypadają jak obora przy salonie. A zupełnie inną sprawą jest to, że wszystko zależy od konkretnej osoby i to zarówno od personelu lotniczego, jak i od pasażera, który też czasem różnie się sam zachowuje i różnie odbiera zachowania innych. Ot, jak w życiu... :)
gość_b91d3
2016-06-20 20:33
Latałem wiele razy American Airlines oraz międzykontynentalnie United. Obsługa różniła się zdecydowanie na niekorzyść w porównaniu z liniami europejskimi i azjatyckimi. Rezerwując bilety międzykontynentalne zawsze uważam, aby czasem nie trafić na United, Deltę lub AA.
gość_50884
2016-06-20 19:52
Wydaje mi sie, ze zalezy na kogo sie trafi. Ja mialem zawsze pozytywne dosiadczenie z DL czy AA.
Natomiast mam mieszane doswiadczenia co do LH. Bylem kiedys swiadkiem jak gburowaty steward w eco na pytanie pasazera o whisky poprostu warknal, ze trzeba bylo kupic sobie bilet w business, tam realizowane sa "zyczenia", podal w koncu drinka, ale bylo to zenujace. Innym razem przespalem serwis i stewka z mina cierpietnicy przyniosla mi w koncu jedzenia. Ale generalnie wiecej bylo milych wspomnien z Lufa.
Widac, ze sa "czarne owce" w personelu i ci po prostu psuja dobre imie firmy.
A mnie w amerykańskich samolotach denerwuje coś innego. Wszyscy wychodzą z samolotu jeden rząd za drugim, nikt nie zostaje po drodze. Generalnie brzmi to dobrze dopóki nie trafi się na kogoś komu po prostu się nie śpieszy lub ma kupę bagażu podręcznego. Jest w tym momencie po prostu jego kolej i potrafi na kilka minut zatrzymać cały samolot. W Europie jednak jest inaczej.
gość_aad96
2016-06-20 13:42
W USA leciałem trzema liniami lotniczymi. American Airlines, United i nieistniejące już USA3000. Co do samolotów muszę się zgodzić. Są stare i mało wygodne chociaż z tego co wiem Amerykańskie linie modernizują swoją flotę. Jeśli chodzi o serwis na pokładach, to nie mogę powiedzieć ani nic złego ani nic dobrego. Po prostu zwykły normalny lot. W skali od 1 do 10 po prostu 5. Niczym mnie nie urzekły te loty ale też nie rozczarowały. Szczerze mówiąc najlepiej wspominam loty Lufthansą i LOTem (tylko na trasach transatlantyckich)
gość_5e716
2016-06-20 13:27
Chętnie obejrzałbym cały film :)
Steward zachował się bardzo nieprofesjonalnie, ale z niczego się to nie wzięło.
gość_06f3e
2016-06-20 12:56
Po pierwsze jest to kilkusekundowy urywek sytuacji, nie wiemy co było wcześniej. Mogło się wydarzyć wiele rzeczy. Przede wszystkim ten konkretny pasażer mógł wcześniej sprawiać już problemy załodze i to było już finalne ostrzeżenie najostrzejsze na jakie może sobie załoga pozwolić przed wezwaniem policji. Może wyglądało to mało profesjonalnie, aczkolwiek ten załogant miał do tego pełne prawo. Druga sprawa to że ten pasażer utrwalał wizerunek członka personelu pokładowego bez jego zgody i mam nadzieję że zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec tego pana i słono za to zapłaci.
gość_8f204
2016-06-20 11:53
rok temu leciałem AA z NY do Detroit i uważam, że Wizz ma o wiele lepszą jakość obsługi za o wiele mniejsze pieniądze. Jak sobie przypominam lot AA i potem lece WZZ to mam wrażenie, że jestem w biznes klasie, a to tylko low cost :)
Z racji pracy, bardzo często muszę "przebazowywać się" do Stanów różnymi samolotami, głównie w klasie Biznes, ale czasem w Ekonomicznej. W większości przypadków, serwis w liniach amerykańskich jest o dużo gorszy niż w europejskich - stan samolotów, posiłki, system rozrywki pokładowej, podejście do klienta. Dla Amerykanów podróżowanie samolotem jest czymś tak zwyczajnym, oczywistym, że nie kładą zbytnio nacisku na to, żeby lot był dla pasażera czymś wyjątkowym, specjalnym, nawet lecąc w klasie biznes. Dla amerykańskich firm to jest po prostu pieniądz, praca, środek transportu, "ekonomia" ma dostać coś do jedzenia i picia i niech leci, "biznes" ma szybko zjeść i odpocząć. I takie podejście ma większość tamtejszych załóg ( nie wszystkie oczywiście, bo zdarzają się nieliczne wyjątki). Dla nich to po prostu praca, prawie jak biurowa - wstajesz, idziesz do pracy, spędzasz w niej kilkanaście godzin, i wracasz do domu. Nie zgadzam się z komentarzem na temat napiwków, załogi tego nie oczekują i nie mają za złe, że ich nie dostają - w Stanach kelnerzy żyją prawie tylko i wyłącznie dzięki napiwkom - załogi dostają pensje, czasem niezłe, jeśli lata się wystarczająco długo, więc nikt nie oczekuje napiwków. Amerykańskie załogi mają "amerykańskie" podejście - luz i relax, standardy obsługi europejskiej, arabskiej czy azjatyckiej są dla nich "over the top", niezrozumiałe, niepotrzebne - wiem, bo z nimi rozmawiam. Są linie, które są nieco inne - wspomniany Southwest, który jest co prawda lowcostem ( choć z bezpłatnymi przekąskami i napojami) - ale od powstania mają oni kulturę "rodzinną", pracownicy są współudziałowcami w firmie, każdemu zależy na pasażerach, pracownicy mają ogromną ilość bonusów itd. To sprawia że są zadowoleni, a to przekłada się na ich pracę. Obecnie najlepszą linią w Stanach jest Virgin America, ale to jest zasługa samego brandu Virgin, czyli czegoś super, nowoczesnego, wyluzowanego, dla którego pasażer stoi w centrum zainteresowania.
gość_9c46b
2016-06-20 09:52
Zrobili sobie oligopol, to mają.
Na lotach zagranicznych jest jeszcze względnie, bo większa konkurencja, ale na "krajówkach" to tragedia.
Zresztą mniej szokujące jest porównanie do linii europejskich, a bardziej do dalekowschodnich z wyższej półki np. Cathay.
No niestety, Delta to poracha. Miałem nieprzyjemność lecieć cztery razy niestety i ... mimo, że mięło od tego momentu kilkanaście lat, to do tej pory pamiętam chamówę i fanaberie stewek, szczególnie na lotach przez Atlantyk. Komentarze, typu 'nie, bo nie', albo 'sorry, skończyło się', to standard. American leciałem 3 razy wewnąrz USA i było w miarę. Bez rewelacji, ale równiez i bez tragedii. United raz, krótki rejs między SFO a RNO i było szybko i znośnie. Taka zwykła krajówka. Miłę wspomnienia mam za to z linii, której już nie ma, czyli Reno Air. Zawsze sympatycznie, pełno uśmiechu i serdeczności.