Bliżej Świata: Wyspy Zielonego Przylądka

Dzięki za wszystkie informacje:)

miroso: jak sie siedzi z przodu samolotu i wyrwie od razu do okienka, to stanie w kolejce mozna znacznie skrócić... :)))

Jako autor potwierdzam to co napisał Affinitor. Spokojnie można to zrobić po przylocie. Trzeba tylko być przygotowanym na długą kolejkę, ale jeśli trzeba się przesiąść to wystarczy powiedzieć i wtedy załatwia się to w osobnym okienku. Koniecznie trzeba mieć odliczoną gotówkę. Wymagany jest tylko paszport.
Co do zwiedzania Wysp to optymalny okres to ok. 3 tygodni. W dwa też można się uwinąć, ale trzeba brać pod uwagę to, że niektóre trasy między wyspami obsługiwane są tylko w wybrane dni tygodnia - zwłaszcza poza sezonem. Na Fogo samolot lata codziennie, między Sal i Santiago nawet cztery razy dziennie, ale już np. z Santiago na Maio - tylko dwa razy w tygodniu. Na Bravę i Santo Antao - tylko prom. Na pierwszą z wymienionych można się dostać z Fogo w ok. cztery godziny (w ubiegłym roku - cztery razy w tygodniu), a na drugą w ok. godzinę - z Sao Vincente - dwa razy dziennie. Rozkład rejsów jest bardzo zmienny i często są odwołania szczególnie na Bravę - ze względu na trudne warunki na Oceanie.
Jakby coś - zapraszam na priva, udzielę tyle informacji ile mam sam :)

Affinitor; Dzięki:)

Nie jestem autorem, ale odpowiem - załatwianie wizy w Berlinie nie ma sensu. Po przylocie robi sie to od ręki, trzeba jedynie mieć odpowiednia kwotę w gotowce (euro). Dla turystów ta wiza jest tak naprawdę formalnością i podstawa do opłaty, nikt turyście z Europy nie odmówi. Zielony Przylądek to prawie europejska cywilizacja, wiec bez paniki. :)

Mam pytanie do autora nt. wiz kupowanych na lotnisku, czy bezpieczniej jest załatwić je w Berlinie zamiast na miejscu po przylocie? Czy istnieje jakieś ryzyko, że miejscowe władze odmówią nam przyznania ich?

I jeszcze jedna rzecz, ile czasu potrzeba, aby optymalnie zwiedzić połnocne i południowe wyspy? W grę wchodzą przeloty między wyspami zamiast promów.

Bylem kilka lat temu . Gorąco polecam. To byly niezapomniane wakacje .

Byłem dwa lata temu na Sal i polecam każdemu, jest po prostu pięknie. Jedyny minus to to, ze po mału powstają tam nowe kombinaty turystyczne i pewnie za pare lat skończy sie piękno natury, a bedzie jak w każdym turystycznym kołchozie. Ale póki co warto korzystać. Jest kolorowo, czysto, ludzie sa mili. Fakt, ze bankomatów nie ma za dużo, ale sa, a kartami mozna płacić w wielu miejscach. Bez problemu tez przyjmują euro. Kupując bilety przypadkiem okazało sie, ze najtaniej wyszło mi poleciec do Amsterdamu, a stamtąd kupić bilet TAP z przesiadka w Lizbonie (dolot do AMS KLMem), bilety z Amsterdamu były znacznie tańsze niż z jakiegokolwiek innego lotniska w Europie, no i oczywiście w sumie wyszło znacznie taniej niż bilet z Warszawy z przesiadka w tej samej Lizbonie. Ot, dziwy taryf TAP... :)