Koniec handlu na pokładzie

Szybkie przyklady z glowy: WAW-MAD 3h45min; WAW-BCN 3h15min; WAW-LCA 3h25min; WAW-DUB 3h5min.

Jeśli chodzi o catering to szkoda że LOT poza Brukselą, Londynem, Paryżem, Moskwą (czy ktoś potrafi mi wytłumaczyć dlaczego akurat tylko te kierunki ?) na trasach europejskich wycofał sie z gorących posiłków. Obiecuje gorące posiłki na trasach europejskich powyżej 180 minut czyli 3 godzin. Nie znam takiej europejskiej trasy LOTu, która trwa 3 godziny....

i chwala im za to...

maxx : Sluzba jak sam powiedziales to cos wiecej niz "zwykla" praca . Jest sluzba wojskowa, medyczna itd. Do wielu zawodow trzeba miec nie tylko kwalifikacje ale i powolanie. Wiec nie jest problemem ze kontrole robi wojsko. Problemem jest jak ta kontrole robi.

panna cotta albo cassata,nie wiem co masz na mysli dokadnie,zalezy w jakim regionie jadles..:)ja wole tartuffo albo crema catalana w ES...mmmhhmmm:)

paolo: jak się nazywa taki zielony budyń u was, z czekoladą? lubię go jako deser, tak samo hiszpański flan, ale jakby ktoś mi go podał zamiast śniadania, to bym chyba zabił :)

paolo-79, ja tez lubie Prince Polo, ale normalnie ich zjadam 5-6 (duzych, hehe)... jak mi ktos da 1 to bede raczej niezbyt usatysfakcjonowany... nie jest to wymarzony posilek na pokladzie, mogly byc jako malutki deser po 'czyms (za co nawet moglbym zaplacic, byle by to bylo).

haha taki glupi prince polo,nawet nie wiecie jak w Italii za nimi szaleja.przynajmniej kilka moich przyjaciol,zawsze jak wracam z PL musze zabierac pare pudelek tego zlotego wafelka...

marqoos: młoteczek zostaw dla tego, kto to wymyślił. Zrób sobie woskowe voodoo i tym młoteczkiem raz po raz w ten woskowy łeb... :P

nie!!! (z warknieciem) wafelek bedzie moj!!! Paolo, z cala sympatia do Ciebie, ale co to to nie! Wafelkiem sie nie podziele i tyle!!! (hehe) Juz mysle, czy sobie go nie oprawic i powiesic na scianie.... do tego maly mloteczek i 'w razie potrzeby stluke szybke', hehe. Bedzie cudnie... Mysle jeszcze nad napisem 'Prince Polo - on-board famous snack by LOT Polish Airlines'. Moze byc???

marqoos:przyznaje ze w KRK sa ok,czesto usmiechnieci,oto jedna z niewielu jasnych stron QrniQ'a..a wafelkiem podzielisz sie?:O)

We wrzesniu znow bede lecial krajowym lotem GDN-WAW, wiec dostane wafelka... Chyba az go sobie na pamiatke zostawie, bo niedlugo to i to nie bedzie podawane na pokladzie... A co do naszych pogranicznikow na lotniskach, to musze powiedziec, ze Ci z Krakowa mi sie nawet w wiekszosci podobaja, hehe, jednak nie mialem z nimi zadnych blizszych spiec czy innych kontaktow, hehe (buuuu)

Cezary:majonez,ketchup,ogorek i maselko?ufffff co za delicje :(,dobrze ze nielatam nielotem:)maxx:nigdy na to nie zwrocilem uwagi,ale to co napisales wyjasnia dlaczego sytuacja jest taka na lotniskach w PL..

chris, paolo: Zacznijmy od tego, że SG to NIE JEST żadna praca, to jest służba wojskowa. Kiedyś nazywało się WOP - Wojska Ochrony Pogranicza. To takie same wojsko, jak lądowe, marynarka. W opcji z falą, trepami, kotami, dziadkami i co kto zapragnie. Kryteria doboru są z grubsza takie same jak we wszystkich służbach mundurowych, czyli wzrost, forma fizyczna, budowa ciała, wzrok... inteligencji i obycia nikt nie sprawdza. A jednocześnie nie ma takich testów psychologicznych jak do Policji. Sporo osób idzie do SG odrobić zasadniczą służbę wojskową, poza tym szkolenie nakierowane jest raczej na ściganie przemytników, łapanie przestępców wszelakiej maści, fizyczną ochronę granic itd. Do tego SG jest powołana. Kompletną pomyłką jest, że u nas SG zajmuje się odprawą pasażerów. Tym powinny się zajmować linie lotnicze za pośrednictwem agenta handlingowego, wspomagane przez policję. Tak, jak to się dzieje w innych krajach - macankę robią firmy ochroniarskie, dokumenty poza Schengen sprawdza policja. Rola SG w porcie powinna być ograniczona do ...właściwie nie wiadomo czego, bo ochroną drogi startowej i terenu zajmuje się Straż Ochrony Lotnika (SOL). Szczerze powiedziawszy z chwilą wejścia do Schengen (29 marca 2008 na lotniskach) SG powinna zniknąć z tej części lotnisk, podobnie celnicy... // stenus: przerabialiśmy to przy okazji dyskusji o macankach - wyszedł chyba konsensus, że większość osób jednak za tym nie przepada.

chris dokladnie ,pobobna stytulacje widzialem z irlandzczykami ktorzy wiezli jakis statek w szklanej butelce taka pamiatke,straznik strasznie krzyczal ze maja to wyrzucic,gdy zwrocilem mu uwage ze to tylko butelka pusta bez zadnej cieczy to powiedzial ze to oni ustalaja zasady.chamstwo do potegi.

Cezary, jak bedziesz sie tak objadal na pokladzie to niedlugo nie zmiescisz sie w jednym fotelu i bedziesz musial kupowac po dwa bilety na jeden lot. ;)Pozdrawiam.

Stenus : Zgadzam sie , GTL i straz graniczna moglby pomyslez o jakichs minimalnych wymaganiach dla pracownikow. Wiekszosc z nich nie potrafi powiedziec 3 slow po angielsku ! Nie zapomne miny pewnego francuza z wtorkowego lotu do Duseldorfu. Gostek ze strazy w malo wybredny sposob odepchnal go reka i kazal po polsku wlozyc pasek od spodni do pudelka. Gosc nie zrozumial w pierwszym momencie i pyta sie o co chodzi po angielsku. A ten ze strazy granicznej powtorzyl 3x glosnio i wyraznie Do PUDELKA ! .... pewnie myslal glupek ze jak powie glosno to samo sie przetlumaczy. Mnie z kolei chcial cofnac z tego lotu gdyz uwazal ze Duseldorf jest odprawiany z TB . Duseldorf pomylil sie biedakowi z Dortmundem Wizza ... Mniegeneralnie szczeka opada na to jak tam pracuje SG. Zenada.

stenus:no ale wlasnie tylko po tym mnie oceniles...popatrz,jak nudny byl by swiat gdyby kazdemu z nas podobalo sie to samo...i dobrze ze tak nie jest..

Paolo: Ależ gdzież bym śmiał Cię oceniać po tym co piszesz na forum tylko. Nie znamy się jak małżeństwo, więc nie będę się wypowaidał. Niemniej jednak moge powiedzieć, że wielokrotnie pokazujesz na forum swój, zapewne włocki, charakterek zadziornego kogucika, więc nie zdziwiłbym się, gdybyś podobnie zachowywał się na lotniksach w sytuacjach stresowych. Nie leciałem z WRO zapewne tyle razy ile TY, ale nie leciałem tylko raz. Mam bardzo dobre wrażenia ze SG we WRO, za to akurat mam zupełnie inna opinię niż Twoja jeśli chodzi o SB w Katowicach. :o) A też kilka razy z KTW leciałem. Myślę jednak, że to także kwestia osobowoych spotkań - czasami natrafi się na wesołka, a czasami na gbura w straży, którego by nawet Violetta Villas nie wzruszyła, gdyby usiadła mu na kolanach. Znienacka, ma się rozumieć. :o)

stenus:nie znasz chyba mojego charakteru,w kazdym razie nie da sie kogos poznac tylko po post'ach na forum wiec nie mow glupot...gdybym mial charakter taki jak mowisz to nie pasowalaby mi obsluga nigdzie...a juz 200km dalej w KTW obsluga jest o niebo lepsza...lecialem z wro nie raz nie dwa nie dziesiec,moja opinia nie opiera sie na jednym wylocie z tego minikurnika jak Twoja...panowie w security we WRO nie wiem z ktorej strony byli dla Ciebie dowcipni,ja za kazdym razem mam wrazenie ze jestem tam intruzem,a panowie pozuja na najwazniejszych na swiecie...Katowice?tak przyjaznej strazy granicznej nie spotkalem nigdzie w PL..