25 mln pasażerów w Polsce w 2013 r.

Prawie 50 lat komunizmu zrobiło swoje i musimy to niestety nadrobić. gosc_7a6c5 ma pełną rację i żaden strach przed lataniem czy inne akcje. Tutaj chodzi o siłę nabywczą naszej forsy. Za mało zarabiamy aby wyskoczyć na weekend gdzieś. W UK to każdego robotnika stać na weekend w Barcelonie lub Paryżu.

Podastawową przyczyną tak małego ruchu lotniczego w Polsce jest brak srodków piniężnych na tego typu podróże. Polskie społeczeństwo jest biedne i w państwie gdzie 70% obywaleti zarabia poniżej 500euro miesięcznie nie stać ludzi na wydanie 50% pensji na weekendowy wypad do Paryża lub Rzymu.

b737800max: tak, oczywiście, kwestia strachuh u niektórych gra decydującą rolę. Ale (prafarazując klasyka): Sorry, taki mamy (głupi) naród: tłuc się wolą, mniej restrycji bagażowych w autobusach względem samolotów ("Panie, bo jak to tak, tylko z podręcznym" albo "Bo proszę Pana, do samolotu to flaszuni z sobą wziąć nie można z domu"), strach przed portem docelowym ("No bo Panie wysiądę z tego samolotu i co dalej"). Obrazek sprzed jakiś 2 lat, lot KLM AMS-WAW: CC rozosi (dla losowo wybranych zaledwie 3 paxów w dość pełnym B738) ankiety dotyczące satysfakcji z lotiu KLMem, ileś osób (nie 1, nie 2 i nie 5, tylko więcej...) odmawia, albo machając intenssywnie rękami, albo: "No, no, senk ju". Po prostu słoma z butów i skarpetki z sandałów. Jasne, zmienia się to na lepsze, ale dużo jeszcze wody w Warcie upłynie, nim dorównamy do Eur Zach. I nie jest to kwestia kasy (tzn: nine przede wszyskim), problem leży w głowie, a nie w portfelu. Po 11 latach pracy w turystyce mam chyba prawo mieć pewną opinię...

Nie dziwne, jak sporo osób boi się wsiąść do samolotu jak usłyszą, że gdzieś się rozbił na świecie samolot i wolą się tłuc busem z jednego końca Polski na drugi albo tłuc się 24 h na trasie PLGB.

LMajchrowski: nie ma co porownywac systemu transportowego USA i Polski czy Europy. Tak samo moglbys powiedziec Amerykanom chwalac sie, ze w Polsce wszyscy, ktorych znasz jechali w ubieglym roku kilka razy pociagiem lub korzystali z dobrze funkcjonujacego i przewidywalnego systemu transportu publicznego. Czy widziales jak wyglada dworzec kolejowy w Houston, jednym z najwiekszych miast amerykanskich? Albo czy znasz moze strone "Amtrak Delays", gdzie mozna sprawdzic punktualnosc pociagow na poszczegolnych liniach w USA. Opoznienia 9-godzinne nie naleza wcale do rzadkosci (np. na trasie Seattle-Los Angeles). U nas czy w innym kraju europejskim takie opoznienia bylyby sensacja tygodnia w wiadomosciach. W USA i w Europie sa inne sposoby podrozowania i trudno je porownywac.

Nasza gospodarka nie ma kopa, wiec nasi siedza po domach lub w ogrodkach. Przynajmniej po swojemu i ekologicznie. W koncu jest po naszemu...

Jeszcze dlugo bedziemy czekac na srednia 2,2 a nie mowie juz o USA gdzie wszyscy ktorych znam lataj po kilka razy lub wiecej na rok.

Slabiutko jak na prawie 40 milionowy kraj. Wyglada na to, ze polowa rodakow nie lata. Biorac pod uwage, ze sporo z tych latajacych to obcokrajowcy, wyglada na to, ze 60% siedzi w domu przed TV. Wiadomo taniej i ekologiczniej!

Optymista by powiedział, że my w porównaniu z Azją i Bliskim wschodem zredukowaliśmy ilość CO2

pesymista powiedziałby że pomimo wzrostu mamy zastój