Bliżej świata: Meranerland (Włochy)

Bliżej świata: Meranerland (Włochy) Tyrol Południowy łączy w sobie to co najlepsze we Włoszech i Austrii. Ten autonomiczny region na samej północy Włoch zimą jest świetnym miejscem na urlop dla narciarzy, a latem dla kolarzy i osób lubiących wędrować po górach. Większość zna jednak wschodnią i południową cześć regionu, czyli ośrodki takie jak Val Gardena (Grödental), Alta Badia czy Plan de Corones...
22/03/2014 18:27   
Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
gosc_e7be3 2014-03-27 11:21   
gosc_e7be3 - Profil gosc_e7be3
Jest, byl i bedzie Südtirol. Czy to sie komus podoba czy nie. A mowienie o austriackiej okupacji to zenua na maxa.
ortler 2014-03-27 10:47   
ortler - Profil ortler
From: Ortler. To: gosc_d53ed: Szanowny Panie / Szanowana Pani ! W języku polskim poprawna nazwa tego regionu brzmi "Południowy Tyrol", zgodnie zresztą z jego historyczną przynależnością zarówno kulturową jak i państwową. Ten teren przez wieki był częścią Naddunajskiej Monarchii. Według spisu z 1912 roku ponad 92% ludności posługiwało się dialektem tyrolskim języka niemieckiego. Była tu ponadto niewielka grupa Ladynów, mówiących językiem ladyńskim (doliny: Val Badia, Val Fadom, Val Ghoerdina, Val di Fascia, poza tym Anpoez, Falcade i trochę wiosek w Dolomitach). Włosi byli bardzo nieliczni - nie więcej niz 3 - 4 %. Po I wojnie światowej Ententa "zapłaciła" Włochom za udział w niej po swojej stronie przesunięciem granicy na Brenner, jak określono "ze względów bezpieczeństwa", nie wspominając o tym, że to Włochy wypowiedziały wojnę Austrii a nie odwrotnie. Nikt nie pytał przy tym o zdanie miejscowej ludności. Po dojściu Mussoliniego do władzy (od 1921 r.) nastąpiła brutalna, przymusowa italianizacja Południowego Tyrolu. Zakazano używania języka niemieckiego, zmieniano administracyjnie nazwy miejscowości i obiektów geograficznych na włoskie, osiedlano Włochów z Południa, Tyrolczyków rugowano z ziemi, rozwiązano tyrolskie organizacje społeczne i kulturalne i zagrabiono ich majątek. Sytuacja taka wywołała w Południowym Tyrolu głęboki konflikt polityczny i społeczny. Po wojnie polityka rządu włoskiego niewiele się zmieniła mimo obietnic i podpisywania umów międzynarodowych. W latach 50-tych i 60-tych dochodziło do otwartych starć ludności z włoskimi karabinierami, który aż dotąd cieszą się tam złą sławą. Sytuacja uspokoiła się dopiero po wprowadzeniu w 1970 r. tzw. Pakietu - statusu autonomicznego prowincji Bozen/Bolzano/Bulsan, zapewniającego pełną dwujęzyczność (a nawet trójjęzyczność). Od tego czasu sytuacja polityczno-społeczna uległa uspokojeniu, natomiast rewindykacje zagrabionego majątku przebiegają nader opornie. Tyrolczycy postulują pełną "defaszyzację Południowego Tyrolu". Obecnie ponad 2/3 mieszkańców mówi dialektem tyrolskim języka niemieckiego. Przesiedleni Włosi i ich potomkowie przeważają jedynie w Bozen i w Lavis. W związku z tym wyjaśniam nieuświadomionym, że nazwa "Górna Adyga" jest nazwą sztuczną, wprowadzoną przez faszystowski reżim Mussoliniego, nie mającą uzasadnienia historycznego. To podobna sytuacja jak nazwanie miasta Katowic Stalinogrodem. Zapewne nie podpisał(a)by się Pan(i) pod tą ostatnią nazwą. W bezpośrednich rozmowach z Włochami mieszkającymi w Emiglii-Romanii potwierdzają oni, że kraj jest właściwie "niemiecki". Podobnie stosowanie przez Pana/Panią określenie "okupacja austriacka" jest niezgodne z ani z historią terenu, ani z jego naturalnie ukształtowaną strukturą społeczną. Traktuję to jedynie jako błąd wynikający z nieświadomości, a nie jako formę celowego fałszowania historii. Zachęcam Pana/Panią zarazem do sięgnięcia do odpowiedniej literatury; niestety jest ona dostępna jedynie w językach niemieckim, włoskim i częściowo angielskim.
marcowy 2014-03-25 13:27   
marcowy - Profil marcowy
Wyrażenie austryjacka okupacja jest nad wyraz niepoprawna. teren ten zawsze był pod panowaniem ck monarchi i jej niemieckojęzycznych poprzedników a Włochom przypadł dopiero po I wojnie Światowej.
sauvi 2014-03-25 13:09   
sauvi - Profil sauvi
@gosc_d53ed: roznica jest taka, ze w Gdansku i Wroclawiu nie ma (obecnie) ludnosci niemieckojezycznej, a w tym regionie jest i zawsze byla, region jest oficjalnie dwujezyczny. Mozna by wrecz mowic o dlugo trwajacej okupacji przez Wlochy tego niemieckojezycznego regionu, ktory przypadl Wlochom swojego czasu jakoby z powodow strategicznych. A swoja droga, Niemcy nadal mowia "Danzig" i "Breslau" i nie widze w tym nic zlego. Tobie tez nikt nie zakazuje mowic "Wilno" i "Lwow".
gosc_d53ed 2014-03-25 12:45   
gosc_d53ed - Profil gosc_d53ed
Przestańcie nazywać ten region "południowym tyrolem", tak naprawdę to jest "Północna Adyga"! Od prawie 100 lat to jest WŁOSKI region i wypadałoby stosować nazwy adekwatne a nie nawiązujące do austriackiej okupacji. Tak samo jakby ktoś obcy o Gdańsku czy Wrocławiu mówił "Danzig" albo "Breslau" Komentarz moderatora: Obszar zgodnie z włoskim prawem nazywa się "Autonomiczna Prowincja Bolzano/Bozen - Tyrol Południowy/Górna Adyga", czyli obydwie nazwy sa równoprawne. Dwujęzyczność regionu jest prawnie usankcjonowana, w polszczyźnie zdecydowanie popularniejsza jest nazwa "Tyrol Południowy". Ponad 60 proc. mieszkańców regionu, a w jego zachodniej części nawet ponad 90 proc. używa niemieckiego jako pierwszego języka.
ortler 2014-03-25 12:08   
ortler - Profil ortler
Na podstawie własnych doświadczeń polecam gorąco odwiedzenie Południowego Tyrolu. Mimo niewielkiego obszaru to jeden z najpiękniejszych krajów świata. Spotkamy tutaj wspaniałe, zróżnicowane górskie krajobrazy (na wschodzie Dolomity, na zachodzie Alpy Centralne z Grupą Ortleru), znakomitą kuchnię, świetne południowotyrolskie wina z okolic Kaltern, noclegi o wysokim standardzie nawet w kwaterach prywatnych (nie trzeba wydawać dużych sum na hotele). Mieszkańcy Krakowa i całej Galicji będą się tutaj czuć jak u siebie - to przecież najdalej na pd.-zach. wysunięty fragment C.K. Monarchii. Porozumieć się można bez problemu po niemiecku lub włosku, czasami też po angielsku. Najlepiej dotrzeć tu samochodem, choć z Krakowa to 12 - 14 godzin jazdy. Oprócz standardowej drogi przez Brenner polecam umożliwiającą zwiedzenie całego kraju ciekawszą trasę: Autostradą Karyntyjską przez obrzeża Grazu, Klagenfurtu i Villach, następnie szosą do Lienz (nie mylić z Linz !) i przez dolinę Pustertal. Warto zatrzymać się już po włoskiej stronie w małym tyrolskim miasteczku Innichen z romańskim kościołem z początku XI w. i wiszącą nad nim olbrzymią, dolomitową turnią Haunold (2966 m). Można stąd podjechać w górę do Sexten, a dalej podejść pieszo, aby zobaczyć olbrzymie, a zarazem słynne dolomitowe ściany Drei Zinnen (wł. Tre Cime di Lavaredo). Jadąc z Innichen dalej na zachód doliną Pustertal dociera się do Bozen. Stąd w górę Adygi do Meranu - miasta, gdzie stojąc pod palmami spoglądać można na wiszące nad nim zaśnieżone szczyty grupy Texel. Jadąc dalej na zachód szeroką doliną Vinschgau, wyżej położoną i mającą ostrzejszy klimat, której dno wypełnione jest sadami jabłoniowymi, polecam odwiedzenie Glorencji (niem. Glurns) - najmniejszego miasta w Europie, liczącego zaledwie kilkuset mieszkańców, lecz zachowującego charakter miejski oraz stare mury obronne, z których mieszkańcy są bardzo dumni. Stąd mamy do wyboru 3 możliwości: Opcja 1 to przejazd przez przez przełęcz Reschenpass do Landecku w Austrii - atrakcją jest stojąca na środku jeziora zaporowego XIII-wieczna romańska wieża w Graun. Opcja 2 to przejazd licznymi serpentynami do miejscowości turystycznej Innersulden pod imponujace urwiska Ortleru (3905 m) - najwyższego szczytu Tyrolu. Można stąd podjechać wyżej kolejką linową na skraj lodowca, lub też, aby poczuć się w wielkich górach, podejść pieszo do jednego ze schronisk. Natomiast wejście na wierzchołek Ortleru, nawet najłatwiejsza drogą ze Schroniska Payera (Payer Huette) przez Tabarettagrat jest trudne; wymaga przy tym doświadczenia wysokogórskiego, umiejętności wspinaczki w skale i lodzie oraz odpowiedniego sprzętu. Droga nie jest przy tym bezpieczna; schodząc nią z wierzchołka kilka lat temu, w miejscu zwanym Baerenloch zginął w lawinie śnieżnej ambasador Japonii mimo, iż był prowadzony przez zawodowego przewodnika. Inne szczyty w okolicy (Vertain Spitze, Hohe Angelus Spitze, Gran Zebru, Monte Zebru) nie są wcale łatwiejsze do zdobycia. Opcja 3 (możliwa do połączenia z opcją 2) to przejazd samochodem przez przełęcz Stelvio, niem. Stilfs (2757 m) i zjazd do słynnego włoskiego kurortu Bormio (ciepłe źródła o temp. 41 stopni, wykorzystywane już w czasach rzymskich) najwyżej położoną w Alpach drogą zbudowaną przez austriackich i włoskich inżynierów w latach 1822 - 1825 (!) i zachowaną do dzisiejszego dnia bez większych zmian z wyjątkiem pokrycia asfaltem. Jest to jednak droga otwarta tylko latem (od czerwca do października) dla kierowców z doświadczeniem górskim (48 serpentyn !), niewrażliwych na przepaście. Gorąco polecam zmotoryzowanym i życzę wspaniałych przeżyć !
gosc_6142d 2014-03-22 23:11   
gosc_6142d - Profil gosc_6142d
Bardzo sie ucieszylem z tego artykulu bo wrecz uwielbiam ten rejon. Mozna tam spedzic swietnie urlop zarowno latem jak i zima. Wspaniele tereny, mili i goscinni mieszkancy.
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy