Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
To raczej wina rodziców, że tak a nie inaczej wychowują swoje dzieci. Na co dziecku pozwolisz, to będzie to robić. Jak nauczy się dziecka trochę kultury, to będzie grzeczne.
Hehe! Dobre! Zgadzam się z waw-gru w 100%! Święte słowa! A dodam, że już najgorsze są rozhisteryzowane bachory, które nigdy nie dorosną... Podbijam pytanie o wózek bliźniaczy powyżej 2 lat. Dzięki!
jak dla mnie, najgorsi są rodzice, którzy nie potrafią się zając dzieckiem podczas lotu a wręcz przeciwnie - wpadają w zachwyt nad każdym zachowaniem swojego cuda: krzykami, głośnym płaczem (przecież to takie rozkoszne), kopaniem foteli, ciągnięciem za włosy innych pasażerów , bieganiem po pokładzie i różnymi innymi cudami:)
Angielki są najgorsze pod każdym względem ale karmienie piersią w miejscu publicznym jest generalnie obleśne. a jak mi się trafia taki zapity pasażer to po prostu zaczynam z nim pić :) latanie od zawsze szło w parze z alkoholem
To tylko angielki karmiące piersią są ble, czy tak ogólnie? Dla mnie nie ma nic gorszego od siedzenia obok skacowanego, walącego po całej nocy picia alkoholem pasażera.
o właśnie, wózki... zimny listopadowy wieczór, zacina deszcz, człowiek marzy, żeby już być w samolocie. jakiś kretyn nie zostawił wózka przy schodach tylko niesie go do samolotu, za nim kolejny, robi się zator, człowiek stoi, marznie i moknie... jak już wejdzie do samolotu to trzeba czekać aż kolejnego kretyna wyproszą stewardessy, bo usiadł z bachorem przy wyjściu awaryjnym... Boże, dlaczego mnie nie stać na prywatny odrzutowiec?
Mam pytanie do forumowiczów - a co z wózkiem dla dzieci powyżej 2 lat w W6 i FR? Mam zamiar wybrać się z dziećmi i chciałbym zabrać składany wózek bliźniaczy dla moich 25-miesięczniaków. Co z tym wózkiem? Może kolega marqoos_pl coś poradzi?...
@ jsg a wyobraź sobie jeszcze angielki karmiące piersią, poranny lot do Malagi, człowiek na kacu, walczy z sobą żeby pawia nie puścić a tu nagle taki widok... blehhh... i ciesz się że nigdy nie dostałeś miejsca po bachorze i nie musiałeś z ubrania wydłubywać resztek czipsów bądź czekolady...
usuniety
2011-07-01 18:29
Ja podobno byłem spokojny. W trakcie lotu to dzieciaki zwłaszcza najmniejsze wnerwiają no ale cóż:)
usuniety
2011-07-01 18:25
Wszystko zależy od dzieci. Jedne są rozpaprane, a drugie spokojne.
aynis...oni nie latali samolotami wtedy:) chyba że papierowymi:P
Jak lecieli samolotem to nie płakali.
A Wy jak byliście mali to co, takie aniołki były i nigdy nie płakały? :>
zgadzam się z waw-gru, chociaż jak na razie doświadczyłem jedynie dyskomfortu płaczącego. Innych ja na razie nie.
Mój bachor nie płacze, tylko śpi przez cały lot. Przewijany był na lotnisku, a nie w samolocie. A chyba gorsi są spacerujący pijani współpasażerowie.
pewnie zaraz się posypią głosy oburzenia ale moim zdaniem w podróży lotniczej od dyskomfortu klasy ekonomicznej gorszy jest tylko płaczący bachor i jego rodzice. brud, syf, przewijanie bachora w kabinie, spacery z nim po korytarzu i potrącanie współpasażerów i to ich przeświadczenie, że są najważniejsi... koszmar!