Skarga

Skladam skarge na pracownika LOTU,ktory w dniu 26/01/2010r.pelnil sluzbe na lotnisku w Warszawie w godz.21.20 Jestem stewardessa,pracujaca na statkach i w tej profesji pracuje juz 20 lat. Tego dnia wracalam do domu z podmiany,ktora mialam w Brazylii.Lecialam liniami Air Frace i mialam leciec przez Paryz,a nastepnie przez Copenhage,a nastepnie Gdansk. Niestety w Brazylii mialam 3 godz.opoznienia,wiec w Paryzu nie zdazylam juz na lot do Copenhagi,moja kompania zabukowala mi wiec bilet do Gdanska przez Warszawe.Odlot z Warszawy mialam o godz.22.40-nie jestem pewna,ale to byl ostatni lot do Gdanska I znowu pech,bo samol ktorym lecialam z Paryza tez mial opoznienie,zanim odebralam wiec bagaz byla juz godz. 22.15,biegiem polecialam wiec do odprawy. Powiedzialam,ze lece do Gdanska,bilet powinien na mnie czekac przy odprawie.Pani,ktore chciala mnie odprawic,znalazla moje nazwisko i wlasnie zjawil sie pan,ktory mial mnie zaprowadzic do bramki. Powiedzial,ze jestem spozniona i nie powinien mnie juz wpuscic.Chialam wytlumaczyc temu panu,ze nie jestem spozniona z wlasnej winy,ale ze samolot ,ktorym lecialam z Brazylii,a potem z Paryza mial takie duze opoznienie.I tu....pan tez zaczal mnie zadziwiac swoja bezczelnoscia i tym,w jaki sposob zaczal sie do mnie odzywac i mnie traktowac. Najpierw wiec powiedzial,przerywajac mi,ze to jego nic nie obchodzi,ze to nie jego sprawa,ze samoloty,ktorymi lecialam mialy opoznienie.Nastepnie,ze mam duzy nadbagaz,bylo tego moze z 2 kilo.Tlumaczylam,a raczej staram sie wytlumaczyc,ze bilety marynarskie maja 40 kilo,a nie 20 kilo,ten pan nie chcial tego sluchac i kazal mi zaplacic za nadbagaz.Jeszcze raz staram sie wytlumaczyc,ze to saolot Air France mial opoznienie,wiec ten pan powiedzial,ze mam miec do nich pretensje i isc do nich a nie do Lotu.Bylam bardzo zmeczona ,padnieta,nie wyspana i zziebnieta,ale to i tak "pana i wladcy"nie obchodzilo,bo to on decydowal,czy mnie wpuscic,czy nie. Panie,ktore chialy mnie jeszcze odprawic zaproponowaly,abym przelozyla cos do podrcznego bagazu i w tym momencie ten pan,ktory chyba z gory zalozyl,ze i tak mnie nie wpusci,ochodzac,odwrocil sie jeszcze tylko i powiedzial mi na odchodne,ze "...teraz to na pewno juz pani nie wejdzie,nie wpuszcze pania.....",i spokojnie sobie poszedl Sposob,ton jego glosu w jaki ze mna rozmawial przechodzilo ludzie pojecie,ze tak mozna ludzi,pazazerow traktowac,a jednak......doznalam tego. Nie do pojecia i nie do pomyslenia jest to dla mnie,ze sama jestem stewardessa i w calej mojej 20 letniej karierze nikogo tak nie smialabym potraktowac. Kiedy poprosilam panie o nazwisko kolegi,powiedzialy tylko,ze nie wiedza jak sie nazywa,widocznie baly sie podac jego dane,bo pozniej tylko dodaly,ze teraz to na pewno kolega mnie nie wpusci. Jeszcze bardziej bylam zszokowana i zdenerwowana,kiedy samolot do Gdanska,ktory niby powinien juz odleciec,nadal czekal na pasazerow,komunikat nawolujacy pazazerow by zglosili sie do bramki byl dlugo po czasie powtarzany jeszcze 2 razy.Ja ktora moglam byc na pokladzie tego samolotu,nie zostalam wpuszczona przez "pana i wladce",krazylam po pustym juz prawie lotnisku. Kioedy odnalazlam tego pana i poprosilam go o nazwisko,najpierw zapytal sie mnie...po co mi one? Nie jestem pewna co do jego nazwiska,ale mial na imie MARIUSZ,a nazwisko chyba BERMINSKI lub BERLINSKI.Mam nadzieje,z enie sprawi panstwu ustalenie jego tozsamosci. Jestem pelna podziwu dla takich pracownikow jakich zatrudniacie,bezczelnych,ordynarnych,nie majacych szacunku do ludzi. Wszedzie,gdzie byly problemy ze spoznionymi samolotami,czy to w Paryzu,czy Frankfurcie,czy Copenhadze,czy........wielu innych krajach,pracownicy lotnis pomagali mi jak tylko mogli,byli mili,uprzejmi,zyczliwi i z szacunkiem podchodza do ludzi,pasazerow. Zaskakuja mnie za to ludzie we wlasnym kraju,a juz w szczegolnosci pracownicy LOTU,tak jak ten pan.Widac,nie jest zadowolony ze swojej pracy i nie potrafi jej uszanowac. Pomogly mi jednak panie w kasie Lotu i tez byly zaskoczone zachowaniem swojego kolegi. Odlecialam na drugi dzien,pierwszym lotem do Gdanska,to jest 06.50 i tu przy odprawie nie bylo problemow z moim bagazem i z uprzejmoscia pan,ktore mnie odprawialy,za co dziekuje. Ciekawa jestem,czy wiecej macie pracownikow typu pana MARIUSZA,bo jesli tak,to........latanie przez wasze linie nadal bedzie sie cieszyc zla slawa,koszmarem i udreka. Pracownicy typu pana MARIUSZA psuja renome linia LOTU. Nie chcialabym juz wiecej na swojej drodze spotkac tego typu ludzi jak ten pan, Zadam wiec,nie prosze,aby blizej przyjzec sie osobie tego pana i wyciagnac konsekwencje,by nie chcial juz nigdy nikogo upokarzac,tak jak zrobil to w stosunku do mnie,tak to odczulam. Zyczylabym sobie,abyscie czesciej przygladali sie waszym pracownikom,by pracujac dla was lubili swoja praca,jak pani w kasach mi nadmienila,a nie dlatego,ze musza. Z powazaniem. Jolanta Gliniecka.
30/01/2010 19:07  
Komentowanie dostępne dla zalogowanych użytkowników
jurek 2010-01-30 22:31   
jurek - Profil jurek
marecki też przeczytałem uważnie post ale najwyraźniej wyciagamy różne wnioski. A Pani Jolancie podpowiadam najprostszą drogę. Na stronie LOTu w dziale kontakt/FAQ można wysłać mail w kategorii "odprawa"
marecki 2010-01-30 22:24   
marecki - Profil marecki
Oczywiście że powinna złożyć skargę jeśli czuje się niewłaściwie potraktowana, w której rzeczowo (i na pewno mniej emocjonalnie) powinna opisać zdarzenie. Jesczze raz podkreślam - swoimi uwagami wcale nie staram się wskaż że nie ma racji w tym przypadku, anie tez nie bronie za wszelką cenę obsługi przewoźnika. Poprostu analizuje to co sama napisała i co zdaje sie z tego wynikać.
jurek 2010-01-30 22:21   
jurek - Profil jurek
Pani Jolancie proponowałbym mimo wszystko napisać skargę do LOT załączając kserokopie biletów. Jest bardzo prawdopodobne, że jeśli nawet otrzyma odpowiedź to będzie ona zbywająca, ale jeśli czuje się arogancko potraktowana dla zasady zawsze można.
marecki 2010-01-30 22:15   
marecki - Profil marecki
jurek: dane osobowe przede wszystkim podlagają ochronie. I zgadzam się z tym że przepisy są dla ludzi ale są też m.in. po to żeby sie do nich stosować (po to się je wymyśla i wprowadza); jeśli przewoźnik ma regulamin mówiący o tym kiedys należy stawiać się do odprawy na lotnisku, ile i jaki bagaż można mieć w rmach posiadanego biletu/klasy itd itp to najprościej jest poprostu się do niech zastosować; wtedy unika się sytuacji konfliktowych i wątpliwosci.
marecki 2010-01-30 22:12   
marecki - Profil marecki
bagi: to ciągle jest wersja tej pani, nie zapominaj o tym; )
bagi 2010-01-30 22:10   
bagi - Profil bagi
marecki: chyba jasno juz zostalo napisane, ze w owej sytuacji limit bagazu to 40 kg, wiec odnoszenie sie do wagi walizki chyba nie ma sesnu:)
jurek 2010-01-30 22:08   
jurek - Profil jurek
Mirosławie: ochronie danych osobowych podlega chyba adres, nr telefonu, wizerunek etc ale nie nazwisko // marecki: przepisy są dla ludzi a nie ludzie dla przepisów a ze strony takiego pracownika może by wystarczyła odrobina uprzejmości i dobrej woli i nie byłoby sprawy //4tech: jesteś niepoprawny. Czy w wątku o pasażerskich lotach kosmicznych (jeśli taki kiedyś będzie) też wspomnisz o Bydgoszczy ? ;p
marecki 2010-01-30 21:58   
marecki - Profil marecki
migajos: Ordnung muss sein... polecam Ci kontakt z obsługa na ziemną Austrian... uprzejma i do bólu zgodna z przepisami, zwł. we Wiedniu ale nie tylko. Nawet Francuzka pracująca dla nich na CDG przy check-inie była arcy skrupulatna jak leciałem z nimi w tamtym roku. Wiesz, z jednej strony uprzejmość i chęć pomocy....ale z drugiej są po pierwsze pewne zasady i granice rosądku (pasażerowie nie pozstają dłużni, bo na ogoł patrzą jak przechytrzyć obsługę i ukryć nadbagaż, dodatkową torebkę itd... i wcale nie tylko dotyczy to lotów rayanairami). Oczywiście - żeby było jasne - a priori nie przesądzam o winie pani joli czy pracowników LOTu - ale z tej chaotycznej opowieści skarżącej na razie wyłania mi sie obraz spoźnionej z włąsnej winy psażerki z zaciężkim bagażem, która usiłuje sie dostać na samolot po czasie.
mrader 2010-01-30 21:50   
mrader - Profil mrader
Współczuję Joli...to pewnie jedna z takich chwil w życiu pasażera kiedy wydaje się,że wszystko legło w gruzach...;x ale z tego co doczytałem to rano było miło...:P
migajos 2010-01-30 21:49   
migajos - Profil migajos
Jeżeli rzeczywiście pan "Mariusz" to pracownik LOT-u. To ja w ogóle nie jestem zaskoczony. Przypadek Pani Jolanty tylko potwierdza zwyczaje panujące w tej firmie. Wiem, że oni mają swoje regulacje przepisy itd. Ale tu chodzi o dobrą wolę, której nie brakuje u pracowników wielu innych linii lotniczych. Naziemni pracownicy LOTu bardzo często sprawiają wrażenie, że po prostu nie chcę pomóc. Zasłaniają się przepisami i wręcz czują satysfakcję kiedy mogą "złapać na przepisach" jakiegoś pasażera... Często przyjmują postawę "mnie to nie obchodzi" w sytuacjach, kiedy przy odrobinie dobrej woli mogliby bardzo komuś pomóc bez narażania firmy na jakiekolwiek problemy.
4tech 2010-01-30 20:40   
4tech - Profil 4tech
marecki: nie wątpię.. choć miałem podobny przykład z bagazem kolegi- marynarza... leciał z GDN via Niemcy do Chile na dotacje załogi ( stare dobre czasy:)...bilet kupiony przez agenta i odebrany w bydgoskim biurze LO... faktycznie worek marynarski może ważyć o ma nie jedno dno:) ale .. pani w GDN stwierdziła 20 kg nadbagaz...fakt po małym zamieszaniu i wyjasnieniu sprawy dalej było już bez przeszkód... GDN gdzie takich paxow odprawia się czasami hurtowo był problem to co dopiero w WAW?... :)
marecki 2010-01-30 20:11   
marecki - Profil marecki
4tech: myśle, że w check-inie doskonale wiedziano jaki bilet posiadała pani jolanta i jaki w związku z nim przysługiwał jej limit bagażu.
4tech 2010-01-30 20:05   
4tech - Profil 4tech
marecki: tzw. " bilety marynarskie" maja zwiekszony limit bagażu do 40 kg.nawet w LO...co do dalszej części postu "historii" rzecz dyskusyjna..
miras 2010-01-30 20:04   
miras - Profil miras
marecki: respect dla Ciebie, że przeczytałeś cały post. Ja wymiękłem po kilku zdaniach.
marecki 2010-01-30 19:53   
marecki - Profil marecki
Z opisu pani skargi wynika, że: 1. wpada Pani po czasie na lotnisko i usiłuje odprawić się na rejs (opóźnienie jest spowodowane przez AF więc z punktu widzenia LOTu - wynika z Pani winy) 2. Nie ma Pani przepisowej wagi bagażu - przewoźnik ma prawo zażądać uiszczenia stosownej dopłaty, nawet jeśli waga jest przekroczona tylko o 1 kg w stosunku do regulaminowej normy. Reszta była już chyba splotem zmeczenia i nerwowej sytuacji.
miras 2010-01-30 19:42   
miras - Profil miras
Jolanto, a co Pana z LOTu interesują opóżnione rejsty Air France. Gdyby to jeszcze były linie ze Star Alience, to możan by było dyskutować. A tak to Twoja skarga jest bez sensu. A po drugie nie powinnaś wymieniać nikogo z imienia i nazwiska. Pojawia się jeszcze pytanie czy ten Pan był pracownikiem LOTu, agentem handlingowym czy ze straży granicznej, bo z Twojego postu to nie wynika.
jurek 2010-01-30 19:20   
jurek - Profil jurek
To tylko potwierdza opinie, że poziom obsługi lotniskowej LOTu bywa beznadziejny. Tylko adresatem skargi chyba powinny być PLL LOT a nie portal.
jolantanatalia 2010-01-30 19:07   
jolantanatalia - Profil jolantanatalia
Skladam skarge na pracownika LOTU,ktory w dniu 26/01/2010r.pelnil sluzbe na lotnisku w Warszawie w godz.21.20
Jestem stewardessa,pracujaca na statkach i w tej profesji pracuje juz 20 lat.
Tego dnia wracalam do domu z podmiany,ktora mialam w Brazylii.Lecialam liniami Air Frace i mialam leciec przez Paryz,a nastepnie przez Copenhage,a nastepnie Gdansk.
Niestety w Brazylii mialam 3 godz.opoznienia,wiec w Paryzu nie zdazylam juz na lot do Copenhagi,moja kompania zabukowala mi wiec bilet do Gdanska przez Warszawe.Odlot z Warszawy mialam o godz.22.40-nie jestem pewna,ale to byl ostatni lot do Gdanska
I znowu pech,bo samol ktorym lecialam z Paryza tez mial opoznienie,zanim odebralam wiec bagaz byla juz godz. 22.15,biegiem polecialam wiec do odprawy.
Powiedzialam,ze lece do Gdanska,bilet powinien na mnie czekac przy odprawie.Pani,ktore chciala mnie odprawic,znalazla moje nazwisko i wlasnie zjawil sie pan,ktory mial mnie zaprowadzic do bramki.
Powiedzial,ze jestem spozniona i nie powinien mnie juz wpuscic.Chialam wytlumaczyc temu panu,ze nie jestem spozniona z wlasnej winy,ale ze samolot ,ktorym lecialam z Brazylii,a potem z Paryza mial takie duze opoznienie.I tu....pan tez zaczal mnie zadziwiac swoja bezczelnoscia i tym,w jaki sposob zaczal sie do mnie odzywac i mnie traktowac.
Najpierw wiec powiedzial,przerywajac mi,ze to jego nic nie obchodzi,ze to nie jego sprawa,ze samoloty,ktorymi lecialam mialy opoznienie.Nastepnie,ze mam duzy nadbagaz,bylo tego moze z 2 kilo.Tlumaczylam,a raczej staram sie wytlumaczyc,ze bilety marynarskie maja 40 kilo,a nie 20 kilo,ten pan nie chcial tego sluchac i kazal mi zaplacic za nadbagaz.Jeszcze raz staram sie wytlumaczyc,ze to saolot Air France mial opoznienie,wiec ten pan powiedzial,ze mam miec do nich pretensje i isc do nich a nie do Lotu.Bylam bardzo zmeczona ,padnieta,nie wyspana i zziebnieta,ale to i tak "pana i wladcy"nie obchodzilo,bo to on decydowal,czy mnie wpuscic,czy nie.
Panie,ktore chialy mnie jeszcze odprawic zaproponowaly,abym przelozyla cos do podrcznego bagazu i w tym momencie ten pan,ktory chyba z gory zalozyl,ze i tak mnie nie wpusci,ochodzac,odwrocil sie jeszcze tylko i powiedzial mi na odchodne,ze "...teraz to na pewno juz pani nie wejdzie,nie wpuszcze pania.....",i spokojnie sobie poszedl
Sposob,ton jego glosu w jaki ze mna rozmawial przechodzilo ludzie pojecie,ze tak mozna ludzi,pazazerow traktowac,a jednak......doznalam tego.
Nie do pojecia i nie do pomyslenia jest to dla mnie,ze sama jestem stewardessa i w calej mojej 20 letniej karierze nikogo tak nie smialabym potraktowac.
Kiedy poprosilam panie o nazwisko kolegi,powiedzialy tylko,ze nie wiedza jak sie nazywa,widocznie baly sie podac jego dane,bo pozniej tylko dodaly,ze teraz to na pewno kolega mnie nie wpusci.
Jeszcze bardziej bylam zszokowana i zdenerwowana,kiedy samolot do Gdanska,ktory niby powinien juz odleciec,nadal czekal na pasazerow,komunikat nawolujacy pazazerow by zglosili sie do bramki byl dlugo po czasie powtarzany jeszcze 2 razy.Ja ktora moglam byc na pokladzie tego samolotu,nie zostalam wpuszczona przez "pana i wladce",krazylam po pustym juz prawie lotnisku.
Kioedy odnalazlam tego pana i poprosilam go o nazwisko,najpierw zapytal sie mnie...po co mi one?
Nie jestem pewna co do jego nazwiska,ale mial na imie MARIUSZ,a nazwisko chyba BERMINSKI lub BERLINSKI.Mam nadzieje,z enie sprawi panstwu ustalenie jego tozsamosci.
Jestem pelna podziwu dla takich pracownikow jakich zatrudniacie,bezczelnych,ordynarnych,nie majacych szacunku do ludzi.
Wszedzie,gdzie byly problemy ze spoznionymi samolotami,czy to w Paryzu,czy Frankfurcie,czy Copenhadze,czy........wielu innych krajach,pracownicy lotnis pomagali mi jak tylko mogli,byli mili,uprzejmi,zyczliwi i z szacunkiem podchodza do ludzi,pasazerow.
Zaskakuja mnie za to ludzie we wlasnym kraju,a juz w szczegolnosci pracownicy LOTU,tak jak ten pan.Widac,nie jest zadowolony ze swojej pracy i nie potrafi jej uszanowac.
Pomogly mi jednak panie w kasie Lotu i tez byly zaskoczone zachowaniem swojego kolegi.
Odlecialam na drugi dzien,pierwszym lotem do Gdanska,to jest 06.50 i tu przy odprawie nie bylo problemow z moim bagazem i z uprzejmoscia pan,ktore mnie odprawialy,za co dziekuje.
Ciekawa jestem,czy wiecej macie pracownikow typu pana MARIUSZA,bo jesli tak,to........latanie przez wasze linie nadal bedzie sie cieszyc zla slawa,koszmarem i udreka.
Pracownicy typu pana MARIUSZA psuja renome linia LOTU.
Nie chcialabym juz wiecej na swojej drodze spotkac tego typu ludzi jak ten pan,
Zadam wiec,nie prosze,aby blizej przyjzec sie osobie tego pana i wyciagnac konsekwencje,by nie chcial juz nigdy nikogo upokarzac,tak jak zrobil to w stosunku do mnie,tak to odczulam.
Zyczylabym sobie,abyscie czesciej przygladali sie waszym pracownikom,by pracujac dla was lubili swoja praca,jak pani w kasach mi nadmienila,a nie dlatego,ze musza.

Z powazaniem.

Jolanta Gliniecka.
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy