Weekend'owo: Jutlandia

28/07/2016 23:20
Jutlandia (duń. Jylland) a właściwie Półwysep Jutlandzki rozciąga się od okolic Hamburga po duńskie miasto Skagen zajmując obszar ok. 40 000 km² czyli mniej więcej tyle ile powierzchnia dwóch województw podlaskich. Krajobraz Jutlandii ukształtował lądolód skandynawski, ten sam który pokrywał kilkakrotnie Wielkopolskę. Nic dziwnego, że przemierzając Jutlandię spotyka się równinę moreny dennej i malownicze wzgórza moren czołowych czy ozów tak charakterystycznych dla rzeźby Wielkopolski. 

Za bazę wypadową obrałem Vejle położone w północno-wschodniej części Jutlandii. Samo miasteczko pozbawione jest pozostałych atrakcji, ale łatwo jest z niego dotrzeć do większości atrakcji Jutlandii: Leolandu, Aalborga czy Aarhus. 

Aalborg (duń. Aalborg lub Ålborg) to drugie co do wielkości miasto położone w zachodniej części Półwyspu, w najwęższym punkcie fiordu Limfjord, łączącego Morze Północne z cieśniną Kattegat. Ze stacji kolejowej po paru minutach docieram do głównego deptaku miasta – Østerågade z licznymi sklepami, restauracjami i dominującym pięciokondygnacyjnym domem bogatego kupca Jensa Bengsa (duń. Jens Bengs Stenhus) wybudowanego w latach 1623-1624 w stylu holenderskiego renesansu.

Nieopodal podziwiam futurystyczną fontannę zajmującą większą cześć placu Toldbod Plads.  

Tuż obok położony jest Zamek Aalborg (duń. Aalborghus Slot) wybudowany przez króla Danii i Norwegii - Chrystiana III Oldenburga. 

Ukończona w 1555 roku budowla początkowo miała pełnić funkcje obronne, ale ostatecznie mieściła siedzibę wasala Północnej Jutlandii. 

Z zamkowego dziedzińca warto wstąpić do katakumb, których przyjemny chłód daje wytchnienie w upalny dzień.  

Wychodząc boczną uliczką wkrótce docieram na C.W. Obels Plads, gdzie w jednej z licznych restauracji przysiadam na lunch.  

Po lunchu zaglądam do Klasztoru Świętego Ducha (duń. Helligåndsklostret i Aalborg) znanego również pod nazwą Klasztor Aalborg (duń. Aalborg Kloster)  wybudowanego w 1431 roku. Początkowo klasztor, później (od czasów reformacji) szpital, a następnie szkoła. Obecnie mieści się tutaj dom opieki dla 25 pensjonariuszy.  

Na ulicy Pader Barkes Gade podziwiam urokliwe kamieniczki, nieco podobne do tych ze Złotej Uliczki w Pradze.  

Nieco większe kamienice znajdują się na równoległej ulicy Hjelmerstald. Nazwa Hjelmerstald wywodzi się od słowa duńskiego słowa „hjelmer” oznaczającego stajnie. To właśnie na tej ulicy w XVII mieściły się miejskie stajnie.

Na drugi dzień wybrałem się do Aarhus (duń. Aarhus lub Århus) największego miasta Jutlandii Środkowej. 

Samo centrum nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale warto tutaj przyjechać aby zwiedzić Stare Miasto (duń.  Den Gamle By) - skansen podzielony tematycznie na 3 okresy:  przed XX wiekiem, rok 1927 oraz lata 70-te XX wieku.  

Zwiedzanie zaczynam od najstarszej części skansenu gdzie zgromadzono budowle z okresu od połowy XVI wieku do końca XIX wieku. Zaglądając do kolejnych domów poznaję jak wygladało życie na duńskiej wsi czasów Andersena. 

O tym jak powstaje mydło i świece z łoju, jak szewc szyje buty i z czego składa się sam but dowiaduję się z zaaranżowanych domów-warsztatów. 

Zaglądam również do warsztatu farbiarskiego oraz salonu bogatej rodziny urządzonego w stylu wiktoriańskim. 

W drugiej części skansenu odtworzono wygląd duńskiego miasteczka z roku 1927.  

Rewolucja przemysłowa zapoczątkowana przez XIX wiek przyniosła liczne udogodnienia w życiu zwykłych ludzi: elektryczność, oświetlenie uliczne, telefon czy masowe i tanie produkty przemysłowe. 

Spacerują po kolejnych uliczkach dostrzegam tabliczkę umieszczoną na wysokości bioder: „Zabrania się plucia na ziemię”. Zakaz plucia był z jedną z metod profilaktyki przeciwko gruźlicy, groźnej chorobie zakaźnej przenoszonej drogą kropelkową. Niestety w tamtym okresie gruźlica była chorobą nieuleczalną i dopiero wprowadzenie w połowie lat 40-tych XX wieku strepomycyny i PAS umożliwiło jej skuteczną terapię. 

W kolejnych pomieszczeniach zaaranżowano liczne wystawy jak tak obrazująca ewolucję osprzętu elektrycznego czy sposobu ogrzewania pomieszczeń. Inna zatytułowana "Nigdy nie jesteśmy sami w domu" przybliża osobliwych sublokatorów ludzkich siedzib: roztocza, owady, gryzonie.

Kolejnym przystankiem są lata 70-te XX wieku.  

W narożnej kamienicy zaaranżowano mieszkania: dyrektorki szkoły... 

... tzw. nuclear family czyli rodziny 2+2... 

... samotnej matki... 

... czy mieszkanie wspólnie zamieszkałe przez kilka osób. Podczas rekonstrukcji pomieszczeń ich wygląd konsultowano z ówczesnymi właścicielami starając się w wierny sposób odwzorować ich wygląd.  

Na typowej duńskiej ulicy lat 70-tych XX wieku wpadam do pobliskich sklepów. W salonie RTV zastanawiam się, który model telewizora wybrać... 

...a w „spożywczaku” załatwiam drobne sprawunki. 

Niestety biuro podróży jest już zamknięte. Trudno, wczasy w Jugosławii zarezerwuję jutro. Być może skuszę się także na jedną z licznych wycieczek autobusowych bardzo popularnych w Danii lat 70-tych. 

W drodze powrotnej na dworzec wstępuje na chwilę do Katedry Aarhus (duń. Aarhus Domkirke) będącej najwyższym i najdłuższym kościołem w Danii. Wybudowana ok 1200 roku w stylu romańskim świątynia została gruntownie przebudowana w XV wieku w stylu gotyckim. Budowla zaliczana jest do najwybitniejszych dzieł gotyku ceglanego. 

We wnętrzu typowe gotyckie sklepienie z licznymi malowidłami pieczołowicie odrestaurowanymi pod koniec ubiegłego wieku oraz pentaptyk Bernta Notke z II poł. XV wieku.  

Nieopodal katedry położony jest budynek Teatru Aarhus (duń. Aarhus Teater) wybudowany w stylu Art Nouveau na przełomie XIX i XX wieku. 

Kolejny dzień spędzam na plaży w Fredericia - miasteczka położonego nad cieśniną Mały Bełt rozdzielającą Półwysep Jutlandzki od wyspy Fionii. Samo miasteczko nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale miejska plaża Østerstrand zachęca do beztroskiego „nicnierobienia” :) 

Komentarze

Komentowanie dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy