Baza w Łodzi?
Reklama
Lotnicze połączenie Łodzi z Londynem ma się na tyle dobrze, że Ryanair poważanie rozważa utworzenie w Łodzi bazy dla swoich samolotów - podaje łódzki dodatek Gazety Wyborczej.
To oznaczałoby, że na Lublinku lądowałoby co dzień przynajmniej kilka samolotów irlandzkiego taniego przewoźnika. Tu przechodziłyby codzienne przeglądy techniczne i były przygotowywane do lotów. Tu mogłyby nocować. Na razie samoloty Ryanaira na Lublinku spędzają tylko 25 minut - lądują ok. 9.45, a o 10.10 już odlatują na Stansted.
Plusy bazy to praca dla kilkudziesięciu osób, w tym kilkunastu mechaników. Lotnisko bazowe to także takie miejsce, z którego przewoźnicy chętnie uruchamiają nowe połączenia w różnych kierunkach. No bo skoro i tak maszyny lecą tam na nocleg, po co mają być puste. Baza to także pieniądze dla Lublinka. Jakie, o to właśnie trwają tajne negocjacje.
Do noclegowni Łódź musiałaby zakupić sporo urządzeń. Na przykład sprzęt do holowania samolotów, czy bardziej prozaiczny - do opróżniania toalet. Zbudować trzeba by było hangary.
- "Atutem Łodzi jest dobry klimat dla przewoźników i entuzjastyczne przyjęcie naszego pierwszego boeinga" - nie ukrywa Tomasz Kułakowski, przedstawiciel Ryanaira. I oczywiście to, że dobrze sprzedają się bilety do Londynu. Do końca listopada samoloty na trasie Londyn-Łódź mają już wykupionych 92-95 proc. miejsc. W grudniu obłożenie przekroczyło 60 proc. Nieźle sprzedają się też bilety do Nottingham (połączenie rusza 9 lutego 2006).
To wszystko powoduje, że przewoźnik rozważa kolejne połączenie z Łodzi. - "Rozmawiamy o tym - uśmiecha się tajemniczo Kułakowski. Najbardziej prawdopodobny kierunek to Niemcy.
O bazę Łódź konkuruje z Gdańskiem i Poznaniem. Decyzja zapadnie niebawem, bo baza Ryanaira powinna ruszyć jesienią przyszłego roku.
podziękowania dla pana Melcera za informacje
To oznaczałoby, że na Lublinku lądowałoby co dzień przynajmniej kilka samolotów irlandzkiego taniego przewoźnika. Tu przechodziłyby codzienne przeglądy techniczne i były przygotowywane do lotów. Tu mogłyby nocować. Na razie samoloty Ryanaira na Lublinku spędzają tylko 25 minut - lądują ok. 9.45, a o 10.10 już odlatują na Stansted.
Plusy bazy to praca dla kilkudziesięciu osób, w tym kilkunastu mechaników. Lotnisko bazowe to także takie miejsce, z którego przewoźnicy chętnie uruchamiają nowe połączenia w różnych kierunkach. No bo skoro i tak maszyny lecą tam na nocleg, po co mają być puste. Baza to także pieniądze dla Lublinka. Jakie, o to właśnie trwają tajne negocjacje.
Do noclegowni Łódź musiałaby zakupić sporo urządzeń. Na przykład sprzęt do holowania samolotów, czy bardziej prozaiczny - do opróżniania toalet. Zbudować trzeba by było hangary.
- "Atutem Łodzi jest dobry klimat dla przewoźników i entuzjastyczne przyjęcie naszego pierwszego boeinga" - nie ukrywa Tomasz Kułakowski, przedstawiciel Ryanaira. I oczywiście to, że dobrze sprzedają się bilety do Londynu. Do końca listopada samoloty na trasie Londyn-Łódź mają już wykupionych 92-95 proc. miejsc. W grudniu obłożenie przekroczyło 60 proc. Nieźle sprzedają się też bilety do Nottingham (połączenie rusza 9 lutego 2006).
To wszystko powoduje, że przewoźnik rozważa kolejne połączenie z Łodzi. - "Rozmawiamy o tym - uśmiecha się tajemniczo Kułakowski. Najbardziej prawdopodobny kierunek to Niemcy.
O bazę Łódź konkuruje z Gdańskiem i Poznaniem. Decyzja zapadnie niebawem, bo baza Ryanaira powinna ruszyć jesienią przyszłego roku.
podziękowania dla pana Melcera za informacje