Dokładność w nazewnictwie katowickiego lotniska nieszczególnie sprzyja zatem pasażerom. Choć podróżni z Polski mogą domyślić się, że Katowice zostały przemianowane na Pyrzowice, to dla tych mniej znających się na lotnictwie będzie to duże zaskoczenie. Potencjalni klienci Wizz Aira spoza Polski mogą próbować odgadnąć jedynie za pomocą kodu "KTW" umieszczonego przy nazwie Pyrzowic.

Pasażerowie mogą wybrać lotnisko również za pomocą znajdującej się tuż poniżej okna wyboru lotu mapy. Jest to jednak mniej wygodne dla wielu osób. Brak Katowic na liście lotnisk jest w najlepszym wypadku konfundujący, a w najgorszym może wprost powodować utratę pasażerów.

Podobny problem dotyczy też lotniska w Sofii, które w systemie rezerwacyjnym Wizz Aira zostało przemianowane na Vrazhdebna Airport.

Nie wiadomo, czy zmiana nazwy to tylko chwilowa i niewytłumaczalna pomyłka informatyków lub błąd systemu, czy Wizz Air na stałe przemianuje śląski port lotniczy. Warto przypomnieć, że to nie pierwsza zmiana nazwy Pyrzowic w systemie węgierskiej linii - po uruchomieniu swojej bazy Wizz Air reklamował loty na Śląsk pod nazwą "Kraków/Katowice". Ta nazwa zniknęła po interwencji Pasazer.com w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów na początku 2010 r.

Nieoficjalnie wiadomo, że Wizz Air od dłuższego czasu prowadzi z Katowicami grę, której stawką jest dalszy rozwój linii w tej bazie. Po okresie dynamicznego rozwoju węgierskiego przewoźnika nie tylko w Pyrzowicach, ale i w całej Polsce, od pewnego czasu Wizz Air poszukuje nowych rynków (m.in. otwierając trasy z Rumunii czy Macedonii). Katowice, gdzie stacjonują aż cztery Airbusy A320 tej linii, ostatnie nowe połączenie otrzymały w kwietniu br. - to wykonywane dwa razy w tygodniu loty do Stavanger.

Choć podobno lotnisko prowadzi rozmowy na temat zbazowania w Pyrzowicach piątego samolotu Wizz Aira, nie brakuje również pogłosek, że linia może zmniejszyć bazę do trzech maszyn. Atutem Katowic jest co prawda m.in. świetnie rozwinięta baza techniczna, ale węgierska linia szuka nowych rynków, na których nie musi rywalizować z Ryanairem.

Niezależnie od powodów i planów Wizz Aira, zmiana nazwy lotniska z Katowic na Pyrzowice Airport jest po prostu bzdurna. Nowa nazwa dla większości pasażerów jest niezrozumiała i może wpłynąć na utratę potencjalnych klientów. Pewnie niewielu, ale w przemyśle lotniczym liczy się każdy sprzedany bilet.

W zasadzie można jednak Wizz Airowi podziękować. Po pierwsze, za rzadko spotykaną u przewoźników niskokosztowych szczerość co do położenia lotniska; po drugie, za niedopisywanie reszty adresu portu w Pyrzowicach. Ciekawe, czy Katowice i Sofia to tylko początek zmian i wkrótce Wizz Air będzie latał z np. Speke (Liverpool), Ruzyne (Praga) oraz Vaernes (Trondheim)?

Dominik Sipiński

fot. Dominik Sipiński