ATR-y na razie zostają w Eurolocie
Reklama
We flocie Eurolotu na razie pozostaną samoloty ATR - dowiedział się Pasazer.com. W miarę dostaw nowych Bombardierów Q400 NextGen polski przewoźnik regionalny poszukuje kupców na starsze samoloty, ale na tę chwilę pozostają one we flocie linii. O pozostawienie dwóch małych ATR-ów 42 zabiegał LOT.
Bartłomiej Matusewicz, wiceprezes Eurolotu, tłumaczy w rozmowie z Pasazer.com, że sprzedaż ATR-ów to tylko kwestia czasu. Przewoźnik zbiera oferty i oczekuje na odpowiednio atrakcyjne.
- Długofalowym celem Eurolotu jest posiadanie floty komfortowej z punktu widzenia pasażera i ekonomicznej w obsłudze - mówi Matusewicz.
W kwietniu Eurolot umieścił na swojej stronie internetowej ogłoszenie o sprzedaży jedenastu samolotów, w tym dziewięciu ATR-ów 72 i dwóch ATR-ów 42. Na liście nie zostały umieszczone maszyny o znakach rejestracyjnych SP-EDG i SP-EDH. To one pozostaną we flocie linii na dłużej. Ich sprzedaż jest niemożliwa z uwagi na trwający leasing, a do tego chętnie wykorzysta je LOT.
Dominik Sipiński
- Z ośmiu Bombardierów, które otrzyma Eurolot, siedem będzie obsługiwać trasy LOT-u. Do tego dwa małe ATR-y pozostaną do obsługi naszych tras o mniejszym wypełnieniu - mówi dla Pasazer.com Leszek Chorzewski, rzecznik PLL LOT.
Według Chorzewskiego ATR-y nie będą przypisane do konkretnych połączeń, ale będą wykorzystywane na wszystkich rejsach, na które zostanie sprzedana mniejsza liczba biletów.
Matusewicz podkreśla, że Eurolot wywiąże się ze wszystkich zobowiązań wobec LOT-u, swojego partnera.
ATR-y 42-500 są znacznie mniejsze od nowych Bombardierów Q400 NextGen. Mają na pokładzie o 30 miejsc mniej, dlatego na niektóre, mniej popularne trasy nadają się znacznie lepiej. Jednak utrzymywanie dwóch modeli samolotów we flocie podwyższy nieco koszty obsługi technicznej.
WYJAŚNIENIE PASAZER.COM: Pierwotnie w artykule informowaliśmy, że Eurolot ATR-ów nie zamierza w ogóle sprzedawać. Nie udało nam się uzyskać więcej szczegółów, bo rzeczniczka linii nie odpowiedziała na nasze maile, przekazane przez nią informacje były nieprecyzyjne, a wypowiedź wiceprezesa niedokładna. Po rozmowie z wiceprezesem Eurolotu okazało się, że tylko tymczasowo ATR-y pozostają we flocie, ale docelowo zostaną sprzedane.
Dominik Sipiński
fot. Piotr Bożyk